Mateusz Luty przyznał, że jeśli chodzi o start w kategorii dwójek nie było żadnych problemów. Komplikacje pojawiły się w czwórce - Tutaj kwestia była zupełnie inna ponieważ sprzęt, który pozwalał nam walczyć o dobre miejsca w pucharze świata otrzymaliśmy niedawno - to była prawie połowa grudnia. Zabrakło nam czasu żeby wypełnić do końca polską kwalifikację. Dwa razy zajęliśmy 18. miejsce. Na pewno gdyby sprzęt był wcześniej, wtedy zupełnie inaczej mogłoby się to potoczyć - powiedział 28-latek.
Według pięciokrotnego mistrza świata juniorów polskiej załodze dopisało szczęście i w konsekwencji udało im się awansować w czwórce - Na nasze szczęście jedna załoga nie wypełniła swoich krajowych warunków, natomiast w drugiej załodze okazało się, że pilot reprezentował jeszcze nie tak dawno Czechy, a teraz chciał startować w barwach Słowacji. Nie został spełniony warunek jeśli chodzi o okres czasu - 3 lata, aby, mógł wystąpić w tak ważnej imprezie z ramienia innego państwa. Dwa miejsca się zwolniły i na jedno z tych miejsc weszliśmy my w czwórkach, zdobywając kwalifikację międzynarodową - przyznał pilot polskiej załogi w bobslejach.
Jakie cele stawia sobie polska załoga? - W dwójkach marzeniem byłaby pierwsza dziesiątka. To i tak już jest walka z najlepszymi w tym sporcie. Jeżeli chodzi o czwórkę ciężko powiedzieć cokolwiek. Oczywiście będziemy walczyć o to żeby wejść do tego finałowego ślizgu - przyznał Luty.
Ostateczny skład czwórki olimpijskiej to: Mateusz Luty (KU AZS UMCS Lublin), Grzegorz Kossakowski (KS AZS UMCS Lublin), Łukasz Miedzik (WKS Flota Gdynia), Arnold Zdebiak (AZS AWFiS Gdańsk). Warto jednak zaznaczyć, że tym cyklu olimpijskim załogę budowali również zawodnicy: Filip Wieczorek, Rafał Koszyk, Grzegorz Grabowski, Jakub Zakrzewski i Kamil Masztak.
Początek igrzysk olimpijskich 9 lutego. Bobsleiści rywalizację rozpoczną dziewięć dni później.
mb, pzbis.com