Zimowe Igrzyska Olimpijskie Pjongczang 2018

PjongCzang 2018: Kazimierz Długopolski wierzy w sukces polskich skoczków. "Rozczarowanie trzeba przekuć na sportową złość"

Ostatnia aktualizacja: 10.02.2018 20:05
Kazimierz Długopolski, olimpijczyk z Sapporo (1972) i Lake Placid (1980) uważa, że Kamil Stoch i Stefan Hula, którzy nie są z pewnością usatysfakcjonowani wynikami konkursu skoków narciarskich w Pjongczangu na obiekcie normalnym, powinni uczucie niezadowolenia przekuć na tzw. sportową złość.
Kamil Stoch, Maciej Kot, Stefan Hula i Dawid Kubacki w Pjongczangu
Kamil Stoch, Maciej Kot, Stefan Hula i Dawid Kubacki w PjongczanguFoto: PAP/Grzegorz Momot

Polacy zajęli odpowiednio czwarte i piąte miejsce. Pierwszy z trzech olimpijskich konkursów w Korei wygrał Niemiec Andreas Wellinger. Stochowi, by stanąć na podium, zabrakło 0,4 pkt, Huli, który prowadził po pierwszej serii - 0,9. Zawody trwały prawie trzy godziny, a wiatr powodował, że niektórzy zawodnicy kilkakrotnie musieli zasiadać na belce startowej.

- Te lokaty w tych warunkach to duże osiągnięcie, ale mieć medal na wyciągnięcie ręki... Wyobrażam sobie jak są zawiedzeni! Przecież nie było treningu, serii próbnej czy tej dzisiejszej pierwszej, żeby Polacy nie byli w trójce - powiedział Długopolski.

Dodał, że z doświadczenia wie, ile szkody może wyrządzić rozpamiętywanie tego, co się wydarzyło.

- Teraz trzeba szybko to rozczarowanie przekuć na sportową złość, bo inaczej może wkraść się zwątpienie. Mam jednak nadzieję, że tak doświadczeni zawodnicy potrafią sobie z tym radzić, a i na pewno dostaną odpowiednie wsparcie od sztabu szkoleniowego - uważa były dwuboista narciarski.

Według dwukrotnego olimpijczyka ważną rolę odegrają tu także treningi. - Jeżeli przyniosą dobre skoki, to już na sto procent powinny przywrócić pewność siebie, radość skakania i rywalizacji - przyznał. 

Długopolski, który jest klubowym trenerem Macieja Kota (AZS Zakopane), poproszony o ocenę występu podopiecznego powiedział:

- Ten sezon ma bardzo nierówny, więc i w kolejnych konkursach będzie dla mnie pewną niewiadomą. Natomiast niezakwalifikowanie się Dawida Kubackiego do finałowej trzydziestki, to wielki ból. Życiowa forma, świadomość własnych możliwości, i nagle trach - skok zupełnie do tego nieadekwatny. Nie chciałbym być w jego skórze! Liczę jednak, że się pozbiera i w kolejnych startach pokaże, co naprawdę potrafi - powiedział.

17 lutego rywalizacja przeniesie się na duży obiekt, gdzie rozegrany zostanie konkurs indywidualny. Dwa dni później na tej samej skoczni zmierzą się drużyny. Czy Polacy staną na podium?

- Są w doskonałej dyspozycji, ale pogoda znów może namieszać. Jeżeli jednak warunki będą podobne do tych wcześniejszych, to w obu konkursach powinno być naprawdę bardzo dobrze - podkreślił Długopolski.

mb

Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy, możesz być pierwszy!
aby dodać komentarz
brak
Czytaj także

PjongCzang 2018: Kamil Stoch tuż za podium w pierwszym konkursie olimpijskim. "Świat się nie skończył"

Ostatnia aktualizacja: 10.02.2018 18:30
Kamil Stoch, mimo niepowodzenia, zachował stoicki spokój po olimpijskim konkursie skoków narciarskich na obiekcie normalnym w Pjongczangu. Polak zajął w nim czwarte miejsce, a od podium dzieliło go zaledwie 0,4 pkt. - Świat się nie skończył - podsumował.
rozwiń zwiń
Czytaj także

PjongCzang 2018: Stefan Hula zadowolony po pierwszym konkursie. "Nie jestem ani zły, ani rozczarowany"

Ostatnia aktualizacja: 10.02.2018 19:17
Stefan Hula rok temu nie przyciągał uwagi, a w trakcie próby przedolimpijskiej w Pjongczangu upadł. Teraz był blisko podium igrzysk, a na pytanie czy wierzył w to, że jego sytuacja tak może się odmienić skoczek narciarski odparł: "Tak. Po to przecież ciężko trenuję".
rozwiń zwiń
Czytaj także

PjongCzang 2018: Adam Małysz nie wierzy w to co się wydarzyło. "Tak krzywdzący konkurs nie powinien mieć miejsca"

Ostatnia aktualizacja: 10.02.2018 19:48
Loterią nazwał Adam Małysz sobotni, olimpijski konkurs skoków narciarskich na obiekcie normalnym w Pjongczangu. Z powodu zbyt silnego i zmiennego wiatru zawody trwały prawie trzy godziny. Kamil Stoch zajął w nich czwarte miejsce, a Stefan Hula piąte.
rozwiń zwiń