W XXI wieku trudno znaleźć większą potęgę w tej dyscyplinie sportu niż Austria. Przez osiemnaście lat austriaccy skoczkowie wywalczyli łącznie (w konkursach drużynowych i indywidualnych) siedem olimpijskich medali olimpijskich (w tym trzy złote), 21 medali mistrzostw świata (jedenaście złotych), a w Turnieju Czterech Skoczni w latach 2009 - 2015 reprezentanci tego kraju siedem razy z rzędu triumfowali w klasyfikacji końcowej. Ten sezon od początku układa się jednak fatalnie dla podopiecznych Heinza Kuttina. W TCS ponieśli klęskę (najwyżej sklasyfikowany Michael Hayboeck zajął dopiero 14. miejsce), bez medalu wrócili z mistrzostw świata w lotach narciarskich, a czarę goryczy przelał występ olimpijski.
- Jestem zadowolony z występu Michaela Hayboecka (17. i 6. miejsce w konkursach indywidualnych - red.) oraz Stefana Krafta (13. i 18.), ale nie podoba mi się to, co zaprezentowali Gregor Schlierenzauer i Manuel Fettner. Nie pokazują w konkursach pełni swoich możliwości, nie są w stanie skoczyć tak, jak na treningach. Nie zrobili tego wtedy, kiedy to naprawdę miało znaczenie. To daje nam do myślenia - powiedział Kuttin, cytowany przez oficjalną stronę Międzynarodowej Federacji Narciarskiej (FIS).
W rywalizacji drużynowej Austriacy zajęli czwarte miejsce, ale do trzecich Polaków stracili aż 94 punkty. Jeszcze nigdy w historii drużynowej rywalizacji podczas igrzysk, czwartej i trzeciej drużyny nie dzieliło tak dużo.
- Jest mi bardzo przykro, że nie znaleźliśmy się na podium i, że tak naprawdę byliśmy od niego tak daleko. Prawie sto punktów różnicy musi być dla nas alarmujące - stwierdził trener, który austriacką kadrą opiekuje się od 2014 roku.
- Oczywiście analizuję również własną pracę, podobnie jak reszta sztabu szkoleniowego. Pocieszające jest to, że mamy dobre prędkości najazdowe. Mamy też naprawdę dobre kombinezony, ale w skoki trzeba włożyć dużo serca i pewności siebie. A to już leży w gestii zawodników - dodał.
Nie wiadomo jakie będą dalsze losy Kuttina, on sam o swojej dymisji nie wspomina. Wiadomo natomiast, że na igrzyskach sezon się nie kończy. Już 3 marca skoczkowie powrócą do rywalizacji w Pucharze Świata. Szkoleniowiec już myśli o przyszłości i zapowiedział, że chce odmłodzić drużynę.
- Nadszedł moment, w którym musimy skupić się bardziej na młodych zawodnikach. Porozmawiam z Florianem Lieglem, który jest odpowiedzialny za kadrę B, i zobaczymy kto jest w stanie rywalizować w Pucharze Świata. Mamy około tygodnia na podjęcie decyzji - zakończył.
bor, PolskieRadio.pl, fis-ski.com