Hula ma już 31 lat, a poprzedni sezon Pucharu Świata zakończył na 32. miejscu. Znalazł się w kadrze na ubiegłoroczne mistrzostwa świata w Lahti, ale jego starty w Finlandii zostały ograniczone do serii treningowych.
12 miesięcy później był liderem po pierwszej serii olimpijskiego konkursu na obiekcie normalnym. Ostatecznie zajął w nim piąte miejsce i nie jest tym zdziwiony.
- Po to przecież ciężko trenuję. W zeszłym roku, kiedy tu upadłem, powiedziałem sobie, że ja tu wrócę i będzie dobrze. Wierzyłem w to i pracowałem, by dać z siebie to co najlepsze - podkreślił.
Choć podium było tak blisko, to nie czuje złości, że ostatecznie na nim nie stanął.
- Nie jestem ani zły, ani rozczarowany. Po prostu to przetrawię. To jest dla mnie naprawdę bardzo dobry czas. Ten wynik pokazuje, że jestem w bardzo dobrej dyspozycji. Detale zaważyły, że tak się to skończyło - ocenił.
- Było blisko, ale co zrobić? Piąte miejsce i tak jest wspaniałe. Jest dla mnie wielkim sukcesem. Była szansa na więcej, ale akceptuję to co ostatecznie mam. Będę walczył dalej - dodał.
Od początku przeprowadzenie sobotnich zawodów mocno utrudniał wiatr. Zaczęły się one o godzinie 21.35 czasu miejscowego, a skończyły po północy. Prowadzący po pierwszej serii Hula nie myślał jednak o tym, że konkurs może zostać przerwany, a za końcowe uznane wyniki z półmetka.
- Nie myślałem o tym. Starałem się wtedy zachować spokój. Siedziałem sobie w ciepełku, więc nie było źle - przyznał. Hula w drugiej próbie nie skoczył tak dobrze, jak w pierwszej, ale wydawało się, że stanie na podium. Ostatecznie był jednak piąty, bo według aparatury miał bardzo korzystne warunki i odjęto mu aż 18,2 punktów za wiatr.
- Przyznaję, że nie czułem, aby wiało aż tak mocno. Tak policzyło i co zrobisz? Można gdybać, ale po co? Ja jestem z siebie zadowolony - podsumował.
Zwyciężył piąty po pierwszej serii Niemiec Andreas Wellinger. Drugie miejsce zajął Norweg Johann Andre Forfang, a trzecie jego rodak Robert Johansson, który awansował z 10. pozycji na półmetku. Na czwartej uplasował się Kamil Stoch, któremu do podium zabrakło zaledwie 0,4 pkt.
Na 19. miejscu rywalizację zakończył Maciej Kot, a Dawid Kubacki nie zakwalifikował się do finału.
W sobotę 17 lutego zawodnicy będą rywalizować na dużym obiekcie, a dwa dni później na nim odbędzie się konkurs drużynowy.
mb