- Stabilne warunki były naprawdę miłym zaskoczeniem. Skocznia była super przygotowana, po prostu było przyjemnie - powiedział Stoch.
Od rana w miejscu rozgrywania igrzysk wiał silny, porywisty wiatr. Szczególnie mocno odczuwalny był w Gangneung, ale we znaki dał się także w narciarskim ośrodku Alpensia. Z jego powodu odwołano biathlonową rywalizację na 15 km. Wieczorem wyraźnie jednak ucichł.
- Skoki oddałem na dobrym poziomie. Cieszę się, że pewne elementy ustabilizowałem, ale niektóre wymagają jeszcze dopracowania. Dziś pracowałem przede wszystkim nad pozycją najazdową i był to owocny trening - dodał.
Trener Stefan Horngacher mówił wcześniej, że duża skocznia w Pjongczangu ma profil bardzo zbliżony do tej w Garmish-Partenkirchen, co dla Polaków ma być dobrym znakiem. Stoch tego podobieństwa jednak nie czuje.
- Pewnie te wszystkie cyferki ma podobne, ale jakoś w moim odczuciu nie jest. Generalnie nie mam w zwyczaju porównywać do siebie obiektów. Na każdym staram się skakać jak najlepiej - podkreślił.
Na czwartek zaplanowano kolejną sesję treningową, ale nie jest jeszcze całkowicie pewne, czy biało-czerwoni wezmą w niej udział. Preferencje Stocha są jednak jasne.
- Byłoby miło, gdybym mógł. Szczególnie, jeśli byłyby takie warunki jak dziś - przyznał.
Kwalifikacje konkursu na dużej skoczni odbędą się w piątek, a walka o medale w sobotę.
pm