Zimowe Igrzyska Olimpijskie Pjongczang 2018

PjongCzang 2018: wicemistrzynie z Soczi zawiodły. Nie ma medalu, są oskarżenia i łzy

Ostatnia aktualizacja: 19.02.2018 17:37
Polskie panczenistki nie obronią tytułu wicemistrzyń olimpijskich wywalczonego podczas igrzysk w Soczi. W eliminacjach biegu drużynowego Katarzyna Bachleda-Curuś, Luiza Złotkowska i Natalia Czerwonka zajęły ostatnie, ósme miejsce i nie awansowały do półfinału.
Audio
  • ZIO - Łyżwiarstwo szybkie - słaby dzień reprezentantów Polski (IAR)
Polskie panczenistki nie obronią medalu z Soczi
Polskie panczenistki nie obronią medalu z Soczi Foto: PAP/EPA/KIMIMASA MAYAMA

Polki rywalizowały w ostatniej parze. Ich przeciwniczkami były reprezentantki USA. Aby znaleźć się w półfinale, należało osiągnąć jeden z czterech najlepszych czasów, bez podziału na biegi. Nasze reprezentantki tylko na początkowych pomiarach czasu plasowały się jednak na czwartym miejscu.

Z każdym kolejnym okrążeniem słabły. Dotyczyło to zwłaszcza najbardziej doświadczonej Bachledy-Curuś. Panczenistka, dla której igrzyska w Pjongczangu są piątymi w karierze, na dwóch ostatnich okrążeniach zaczęła tracić dystans do koleżanek z drużyny i stało się jasne, że awans do półfinału będzie niemożliwy.

Ostatecznie czas 3:04.80 nie pozwolił na wyprzedzenie żadnej ze startujących reprezentacji. Polki zajęły więc ósme miejsce.

Eliminacje wygrały, z rekordem olimpijskim, reprezentantki Holandii. Marrit Leenstra, Ireen Wuust i Antoinette de Jong przejechały siedem okrążeni koreańskiego toru w czasie 2:55.61. Zaledwie o 0,48 s wolniejsze okazały się Japonki, w składzie Miho Takagi, Ayana Sato i Nana Takagi zajęły drugie miejsce w eliminacjach. Awans uzyskały także reprezentantki Kanady i Stanów Zjednoczonych.


a 

Odpadły Chinki, Niemki, Koreanki oraz Polki.

W ostatnich dniach media informowały o nieporozumieniach i podziale wśród zawodniczek tworzących polską drużynę. Rozmowa przed kamerami TVP Sport po biegu wskazuje na to, że atmosfera w zespole faktycznie była daleka od idealnej.

Bachleda-Curuś przepraszała koleżanki, że swoją zbyt wolną jazdę, która "rozerwała drużynę". Przed kamerami jednak padło wiele gorzkich słów, które pokazują, że atmosfera w ekipie nie była najlepsza. Bachleda-Curuś wyjaśniła, że drużyna nie miała szansy na wspólne treningi przed igrzyskami.

To był wybór każdej z naszej trójki. Natalia Czerwonka odłączyła się od nas po IO w Soczi. Poszła swoim planem - przyznała najbardziej doświadczona z polskich panczenistek.

Wywołana do tablicy Czerwonka nie kryła łez i nie była w stanie nawet spojrzeć na swoje koleżanki - To miejsce pokazało poziom drużyny. Miałyśmy trzy lata przygotowań, a wszystko chciałyśmy nadrobić w tydzień. Nie da się tego zrobić - stwierdziła gorzko.

Złotkowska przyznała natomiast, że "bała się" dzisiejszego startu. 

- Ostatni raz w tym składzie jechałyśmy trzy lata temu. Niby ćwiczyłyśmy dzisiejsze rozwiązanie i miałyśmy dobry czas na treningu, ale nie udźwignęłyśmy tego jako drużyna - podkreśliła dwukrotna medalistka igrzysk olimpijskich w drużynie.

Półfinały biegu drużynowego kobiet odbędą się w środę. Holenderki pojadą z Amerykankami, a Japonki zmierzą się z Kanadyjkami. Zwyciężczynie obydwu biegów awansują do finału.

pm, ah, IAR

Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy, możesz być pierwszy!
aby dodać komentarz
brak
Czytaj także

PjongCzang 2018: Artur Waś - sprinter, który tworzy muzykę - zagra dzisiaj swój koncert?

Ostatnia aktualizacja: 19.02.2018 09:53
Artur Waś będzie rywalizował w poniedziałek na dystansie 500 metrów w łyżwiarstwie szybkim podczas zimowych igrzysk olimpijskich w Pjongczangu. Dla polskiego panczenisty będą to trzecie igrzyska - występował już w Turynie w 2006 roku i przed czterema laty w Soczi.
rozwiń zwiń