W finale Holenderki, mistrzynie olimpijskie z Soczi z 2014 roku, jechały niemal równo z Azjatkami do przedostatniego okrążenia, kiedy nagle osłabły. Ich strata wyniosła 1,59 s.
Japonki, reprezentowane w środę przez Miho Takagi, Ayano Sato i Nanę Takagi, były faworytkami olimpijskich zmagań. Wygrały dziewięć z 11 rywalizacji w tej konkurencji w Pucharze Świata, w tym sześć ostatnich.
W składzie "Pomarańczowych" znalazła się Ireen Wuest, która powiększyła dorobek do 11 medali olimpijskich. Na koncie ma pięć złotych, pięć srebrnych i jeden brązowy. Obok niej wystąpiły także Marrit Leenstra oraz Antoinette de Jong.
W finale B, czyli wyścigu o trzecie miejsce, Amerykanki okazały się szybsze o niecałe pół sekundy od Kanadyjek. Polki wystąpiły w finale D, w którym o ponad cztery sekundy wygrały z reprezentantkami gospodarzy, uzyskując rezultat 3.03,11.
W porównaniu do składu z ćwierćfinałów, w ekipie biało-czerwonych zabrakło 38-letniej Katarzyny Bachledy-Curuś. Zastąpiła ją debiutująca w igrzyskach Bosiek, która we wtorek, 20 lutego, skończyła 18 lat.
Polskie łyżwiarki wywalczyły medale w tej konkurencji na dwóch poprzednich olimpiadach; brąz w Vancouver (2010 rok) i srebro w Soczi (2014). Ale w tym sezonie Pucharu Świata ani razu nie znalazły się na podium. Do Pjongczangu w ogóle nie przyjechała jedna z zawodniczek Katarzyna Woźniak, która nie zdobyła żadnej kwalifikacji indywidualnej. W tej sytuacji szkoleniowiec zdecydował się na skład Czerwonka - Złotkowska - Bachleda-Curuś. Jednak od dawna Złotkowska nie występowała razem z pozostałymi.
ah, bor