Zimowe Igrzyska Olimpijskie Pjongczang 2018

PjongCzang 2018: Artur Waś - sprinter, który tworzy muzykę - zagra dzisiaj swój koncert?

Ostatnia aktualizacja: 19.02.2018 09:53
Artur Waś będzie rywalizował w poniedziałek na dystansie 500 metrów w łyżwiarstwie szybkim podczas zimowych igrzysk olimpijskich w Pjongczangu. Dla polskiego panczenisty będą to trzecie igrzyska - występował już w Turynie w 2006 roku i przed czterema laty w Soczi.
Audio
  • Z naszym łyżwiarzem Arturem Wasiem rozmawiał Andrzej Grabowski (IAR)
Artur Waś
Artur WaśFoto: PR

Nasz reprezentant w ostatnich trzech sezonach dziewięciokrotnie stawał na podium zawodów Pucharu Świata. Tej zimy udało mu się to raz, a pozostałe występy nie były już tak udane. Waś cieszy się, że dzięki temu nie ciąży na nim tak duża presja. „Bardzo mi się to podoba dlatego, że jest to niespodzianka - nawet i dla mnie. Wiem, że gdy jadę dobry przejazd to jestem wysoko. Musi być do tego optymalna forma, nad czym pracowałem, więc musimy poczekać i zobaczyć co z tego wyjdzie” - podkreśla.

Czytaj więcej
Artur Waś 1200.jpg
Artur Waś, sprinter, który na życiowych wirażach potrafi przyspieszać

Do czego można porównać dystans 500 metrów? - Trudno powiedzieć. Wydaje mi się, że gdzieś pomiędzy 200 a 400 metrów w lekkoatletyce. Jest taki bieg na 300 metrów, który byłby znacznie lepszym odpowiednikiem, no ale nie ma go w programie olimpijskim - mówi Polak, który opowiedział także czy rywalizacji na pół kilometra towarzyszą jakieś szczególne emocje. - Na pewno jest to adrenalina przed biegiem. Podczas biegu nie ma za dużo czasu na myśli. Trzeba po prostu realizować to, nad czym się pracuje na co dzień na treningach i jest to po prostu jazda jak przez takie checkpointy. Mamy dużo technicznych elementów podczas takiej pięćsetki i po kolei wjeżdżamy w te bramki. Wejście w łuk, zejście z łuku itd. To po prostu musi być już dograne na treningu i potem wykonuje się to z automatu.

Waś nie mierzył nigdy swojego rekordu prędkości na łyżwach, ale ma pewne domysły. - Myślę, że było to coś koło 60-61 kilometrów na godzinę.

Czy przy takiej prędkości czuje się coś szczególnego? - Robię to na co dzień, więc to też jest takie dziwne, bo jak jadę to nie czuję tych oporów powietrza, natomiast gdy rozpędzam samochód do 60 kilometrów na godzinę i wystawiam rękę, to już czuję, że te opory są; natomiast przez to, że zajmuję się jazdą na łyżwach na co dzień, z tą techniką łyżwiarską to już nie odczuwam tego. Czasami gdy np. wejdę w wiraż z dużą prędkością, to czuję, że troszkę ten rytm jest już zaburzony i jest już więcej przeciążeń. Wtedy wiem, że rozwinąłem dużą prędkość.

Artur Waś poza sportem ma wiele innych zainteresowań - m. in. muzykę. - W moim życiu rzadko występuje nuda. W bardzo łatwy sposób jestem sobie w stanie zapewnić jakąś rozrywkę. Jeżeli mam jakiś dzień wolny to raczej nie leżę w łóżku, tylko - jeśli pogoda na to pozwoli - spędzam go na zewnątrz lub zajmuję się troszeczkę innymi rzeczami bardziej od strony multimediów. Cały czas zajmuję się fotografią. Muzyką już troszkę mniej dlatego, że wiąże się to z godzinami przesiedzianymi przed komputerem, więc troszeczkę to odłożyłem, natomiast jest to taka moja zdolność, którą kiedyś jeszcze wykorzystam - kończy panczenista z Warszawy.

Początek zmagań sprinterów o godz. 12.53 czasu polskiego.

ah

Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy, możesz być pierwszy!
aby dodać komentarz
brak
Czytaj także

PjongCzang 2018: Stoch, Kot, Hula i Kubacki powiedzieli "A" w 1. serii i "B" w 2. Mamy brąz! [11. DZIEŃ IGRZYSK NA ŻYWO]

Ostatnia aktualizacja: 19.02.2018 15:16
Za nami jedenasty dzień olimpijskiej rywalizacji w Pjongczangu. Najwięcej emocji było w konkursie drużynowym skoków narciarskcich, gdzie Kamil Stoch, Dawid Kubacki, Stefan Hula i Maciej Kot wywalczyli brązowy medal. Tak relacjonowaliśmy poniedziałkowe zmagania na zimowych arenach w Korei Południowej. 
rozwiń zwiń