Mecz w Berlinie miał szczególne znaczenie dla Brazylijczyków. Podopieczni Tite liczyli na rewanż za kompromitującą półfinałową porażkę (1:7) sprzed czterech lat. Wtedy "Canarinhos" zostali upokorzeni, a honorowego gola zdobyli w... 90 minucie.
We wtorkowym sparingu udało im się częściowo zrehabilitować. Wygrali z mistrzami świata 1:0, po bramce Gabriela Jesusa w 37. minucie, który wykorzystał dośrodkowanie Williana.
Gracze z Ameryki Południowej grali lepiej i szybciej od rywali, jednak bramkę w dużej mierze sprezentował im bramkarz Niemców, Kevin Trapp. Zawodnik PSG praktycznie sam wrzucił sobie piłkę, która po uderzeniu Jesusa zmierzała wprost w niego, do bramki.
Druga połowa nie zmieniła obrazu gry. Ataki Niemców były niemrawe i chaotyczne, natomiast Brazylijczycy spokojnie czekali na okazję do kontrataków. Najlepszą okazję w tej części gry miał Paulinho, jednak jego uderzenie z 56. minuty obronił Trapp.
Gospodarze okupili dodatkowo spotkanie kontuzją Jerome'a Boatenga. Niemieccy kibice nie ukrywali frustracji poczynaniami swoich kadrowiczów i, po zakończeniu spotkania, na Stadionie Olimpijskim rozległy się gwizdy. Dla mistrzów świata to pierwsza przegrana od czerwca 2016 roku, kiedy to w półfinale Mistrzostw Europy ulegli Francji.
Brazylijczycy udowodnili natomiast, że są zupełnie inną, dużo silniejszą ekipą, niż przed czterema laty. Odkąd w czerwcu 2016 roku stery kadry objął Tite w 19 rozegranych meczach odnieśli 15 zwycięstw i 3 remisy. Przegrali tylko raz, ulegając w czerwcu ubiegłego roku Argentynie.
Niemcy - Brazylia 0:1 (0:1)
Bramka: Gabriel Jesus (37.)
Niemcy: Kevin Trapp - Marvin Plattenhardt, Antonio Ruediger, Jerome Boateng (68' Niklas Suele), Joshua Kimmich - Toni Kroos, Ilkay Gundogan (81' Timo Werner) - Leroy Sane (61' Lars Stindl), Leon Goretzka (61' Julian Brandt), Julian Draxler - Mario Gomez (62' Sandro Wagner).
Brazylia: Alisson - Dani Alves, Thiago Silva, Joao Miranda, Marcelo - Casemiro, Fernandinho, Paulinho - Willian, Philippe Coutinho (73' Douglas Costa), Gabriel Jesus.
Wielki mecz na madryckim Wanda Metropolitano rozegrali natomiast Hiszpanie. Gracze "La Furia Roja" rozgromili, grającą bez Lionela Messiego, Argentynę 6:1.
Pierwszego gola na stadionie Atletico Madryt zdobył napastnik tego klubu - Diego Costa. W 12. minucie wykorzystał bardzo dobre podanie Marcosa Alonso i w sytuacji sam na sam pokonał Sergio Romero. Między Costą, a bramkarzem doszło w tej sytuacji do kontaktu i niedługo potem Romero opuścił murawę.
W 27. minucie gospodarze zdobyli kolejnego gola. Przejęli piłkę po złym wybiciu rezerwowego golkipera Argentyny - Willy'ego Caballero i, po wymianie kilku podań, do siatki z bliskiej odległości trafił Isco.
Do przerwy sytuacja Argentyny nie wyglądała jednak tak źle. W 39.minucie, po rzucie rożnym, najlepiej w polu karnym odnalazł się Nicolas Otamendi, który uprzedził Sergio Ramosa. Była to jednak jedyna bramka Argentyny w meczu.
Druga połowa to już istny pogrom. Hiszpanie robili z goścmi, co chcieli, łącznie aplikując im kolejne cztery bramki. Bohaterami byli Isco, który w meczu zaliczył hat-tricka oraz Iago Aspas. Napastnik Celty Vigo, który rozpoczął mecz na ławce rezerwowych, zdobył bramkę i zaliczył aż trzy asysty.
Co ciekawe, przy ustalającym wynik golu Isco asystował... bramkarz gospodarzy David de Gea, co najlepiej pokazuje bierność argentyńskich obrońców. Zespół z Ameryki Południowej pod nieobecność swojej największej gwiazdy był całkowicie bierny w ataku i jeszcze słabszy w defensywie.
Hiszpania - Argentyna 6:1 (2:1)
Bramki: dla Hiszpanii - Diego Costa (27.), Isco (27., 52., 75.), Thiago Alcantara (55.), Iago Aspas (75.); dla Argentyny - Otamendi (39.)
Hiszpania: David de Gea - Dani Carvajal, Gerard Pique (71' Cesar Azpilicueta), Sergio Ramos, Jordi Alba (79' Marcos Alonso), Koke, Thiago Alcantara (82' Dani Parejo), Andres Iniesta (56' Saul Niguez), Isco (76' Lucas Vazquez), Marco Asensio, Diego Costa (46' Iago Aspas).
Argentyna: Sergio Romero (22' Wilfredo Caballero) - Fabrizio Bustos (62' Gabriel Mercado), Nicolas Otamendi, Marcos Rojo, Nicolas Tagliafico, Javier Mascherano (56' Cristian Pavon), Lucas Biglia, Ever Banega (62' Pablo Perez), Giovani Lo Celso (83' Marcos Acuna), Maksimiliano Meza, Gonzalo Higuain (59' Lautaro Martinez).
W innych ciekawych spotkaniach, Anglia zremisowała z Włochami na Wembley 1:1, natomiast prowadzeni przez byłego trenera warszawskiej Legii Stanisława Czerczesowa Rosjanie ulegli w Sankt-Petersburgu Francji 1:3.
Wyniki wtorkowych meczów towarzyskich:
Polska - Korea Płd. 3:2 (2:0)
Japonia - Ukraina 1:2 (1:1)
Armenia - Litwa 0:1 (0:1)
Gruzja - Estonia 2:0 (2:0)
Rosja - Francja 1:3 (0:1)
Iran - Algieria 2:1 (2:0)
Macedonia - Azerbejdżan 1:1 (1:1)
Szwajcaria - Panama 6:0 (4:0)
Czarnogóra - Turcja 2:2 (1:2)
Dania - Chile 0:0
Węgry - Szkocja 0:1 (0:0)
Senegal - Bośnia i Herc. 0:0
Tunezja - Kostaryka 1:0 (1:0)
Egipt - Grecja 0:1 (0:1)
W. Kości Słoniowej - Mołdawia 2:1 (2:0)
Słowenia -Białoruś 0:2 (0:1)
Luksemburg - Austria 0:4 (0:2)
Rumunia - Szwecja 1:0 (0:0)
Belgia - Arabia Saudyjska 4:0 (2:0)
Niemcy - Brazylia 0:1 (0:1)
Kolumbia - Australia 0:0
Nigeria - Serbia 0:2 (0:0)
Maroko - Uzbekistan 2:0 (2:0)
Anglia - Włochy 1:1 (1:0)
Hiszpania - Argentyna 6:1 (2:1)
Meksyk - Chorwacja 0:1 (0:0)
Peru - Islandia 3:1 (1:1)
USA - Paragwaj 1:0 (1:0)
pm