Obrońca AS Monaco kontuzji doznał podczas gry w siatkonogę na ostatnim treningu przed ogłoszeniem ostatecznej kadry na mistrzostwa świata. W poniedziałek piłkarz udał się do szpitala w Przemyślu na dalsze badania. Tam dokonano prześwietlenia, jednak stwierdzono, że ostateczna diagnoza zostanie postawiona po kolejnych badaniach, które mają być przeprowadzone w Nicei.
Jaroszewski podczas konferencji prasowej w Arłamowie nie przekazał dziennikarzom dobrych wieści.
- W mojej ocenie sytuacja jest zła. Nasza diagnoza jest dokładnie sprecyzowana. Doszło do całkowitego uszkodzenia struktur stabilizujących obręcz obojczykowo-barkową. Diagnoza wiąże się z koniecznością długiego leczenia lub nawet z operacją. Powrót do pełnego treningu w najlepszej wersji wynosi około sześć tygodni - przyznał lekarz, który zaznaczył, że AS Monaco postanowiło ściągnąć swojego piłkarza do Francji, by przeprowadzić dokładniejsze badania.
Końcowa diagnoza ma być postawiona w czwartek po zakończeniu badań w Nicei. Jeśli doniesienia o sześciu tygodniach przerwy się potwierdzą, środkowy obrońca nie zagra na mistrzostwach świata. W takim wypadku w kadrze, w miejsce Glika, znajdzie się Marcin Kamiński, który pozostał w Arłamowie.
Zgrupowanie w Bieszczadach zakończy się w czwartek. O godz. 10 rano biało-czerwoni wyjadą do Rzeszowa, skąd polecą do Poznania. Tam dzień później zagrają towarzysko z Chile, a 12 czerwca zmierzą się w Warszawie z Litwą. Następnego dnia kadra Nawałki wyleci do swojej bazy w Soczi.
pm, PAP, IAR