Cały świat opanowała piłkarska gorączka. Nie inaczej jest na portalu PolskieRadio.pl. Specjalnie dla Was przygotowaliśmy unikalny serwis, na którym można śledzić wszystkie wydarzenia związane z mundialem w Rosji. Ponadto zapraszamy do słuchania relacji naszych wysłanników na antenach Jedynki i Trójki.
Rosja 2018
Meksykanie zaczęli tak, jak wszyscy tego oczekiwali - ruszyli do zdecydowanych ataków, nie kalkulując, nie stając za podwójną gardą. Ich ataki mogły robić wrażenie szybkością i pomysłem, nie brakowało w nich finezji. Ale choć wyglądało to naprawdę dobrze, na nic się nie zdało. Brazylia wyszła z opresji obronną ręką, a później przejęła kontrolę nad meczem.
Już w drugiej połowie pierwszej odsłony meczu boiskowe wydarzenia zaczęły przybierać korzystny obrót dla "Canarinhos", na gole trzeba było jednak poczekać.
W 51. minucie po świetnym rozegraniu Neymar sfinalizował dogranie Williana. I można powiedzieć, że to był moment, który rozwiał nadzieje Meksyku. Piłkarze "El Tri" widocznie opadli z sił, ich kontrataki i wyjścia z własnej połowy nie były już tak szybkie, sprawiały coraz mniejsze zagrożenie.
Brazylijczycy zaś sprawiali wrażenie, jakby rozkręcali się z minuty na minutę. Cały czas bardzo dynamiczni, a jednocześnie potrafiący skutecznie i bez fajerwerków kasować akcje przeciwników. "Canarinhos" zagrali bardzo pewni swoich możliwości, może nie czarowali i nie rzucili na kolana całkowitą dominacją, jednak cały czas mieli wszystko pod kontrolą. Pierwsze celne uderzenie na bramkę Allisona padło dopiero w drugiej części gry, stuprocentowej sytuacji w zasadzie nie było.
Kiedy Meksyk słaniał się na nogach, został dobity golem Firmino, przy którym asystował Neymar. Największa gwiazda reprezentacji Brazylii po raz kolejny pokazała świetny piłkarski kunszt. Tak, oprócz tego było kilka symulek, przesadnych reakcji na nie zawsze czyste zagrania rywali. Koniec końców jednak to Neymar jest kluczem do ewentualnego końcowego sukcesu "Canarinhos".
A Meksykanie? Można powiedzieć, że tradycji stało się zadość - po raz siódmy z rzędu odpadli z mistrzostw świata w 1/8 finału. Na tej fazie kończyli udział we wszystkich kolejnych mundialach począwszy od 1994 roku. Lepiej - docierając do ćwierćfinału - spisali się tylko dwukrotnie w 1970 i 1986 roku. W obu przypadkach ekipa "El Tri" była gospodarzem turnieju.
Chcielibyśmy zapamiętać ich jako rewelację turnieju, jednak przyznajmy uczciwie - oprócz świetnego pierwszego spotkania z Niemcami, nie zapadną szczególnie w pamięć, może poza Hirvingiem Lozano, który raczej nie zostanie na dłużej w PSV.
Brazylia - Meksyk 2:0 (0:0).
Bramki: 1:0 Neymar (51), 2:0 Roberto Firmino (88).
Żółta kartka - Brazylia: Filipe Luis, Casemiro. Meksyk: Edson Alvarez, Hector Herrera, Carlos Salcedo, Andres Guardado.
Sędzia: Gianluca Rocchi (Włochy). Widzów 41 970.
Brazylia: Alisson - Fagner, Thiago Silva, Miranda, Filipe Luis - Casemiro, Paulinho (80. Fernandinho), Philippe Coutinho (86. Roberto Firmino) - Willian (90+1. Marquinhos), Gabriel Jesus, Neymar.
Meksyk: Guillermo Ochoa - Edson Alvarez (55. Jonathan Dos Santos), Rafael Marquez (46. Miguel Layun), Hugo Ayala, Carlos Salcedo, Jesus Gallardo - Carlos Vela, Hector Herrera, Andres Guardado, Hirving Lozano - Javier Hernandez (60. Raul Jimenez).
ps