Rosja 2018

Rosja 2018: Francja nie do zatrzymania. Urugwaj nie potrafił nawiązać walki

Ostatnia aktualizacja: 06.07.2018 18:04
Kolejny rywal odprawiony z kwitkiem. Po Argentynie, którą odesłali do domu w 1/8 finału mundialu, Francuzi bez litości rozprawili się z Urugwajem i awansowali do półfinału rosyjskiego turnieju. 
Audio
  • Magazyn "Prosto z Mundialu" cz. 6 W audycji komentarz Marka Soleckiego z meczu Urugwaj-Francja oraz zapowiedź meczu Brazylia-Belgia (PR1)
  • Relacja Marka Soleckiego z meczu Urugwaj-Francja (PR1/Studio Mundial)
Piłkarze Francji udowodnili, że na mistrzostwach w Rosji interesuje ich tylko złoto
Piłkarze Francji udowodnili, że na mistrzostwach w Rosji interesuje ich tylko złotoFoto: PAP/EPA/RITCHIE B. TONGO

Trzy poprzednie mecze tych drużyn na mistrzostwach świata zakończyły się najgorszym wynikiem dla kibiców, czyli bezbramkowym remisem. Nie był to najlepszy prognostyk, ale po ostatnim gwizdku sędziego ta statystyka poszła w zapomnienie.

Od pierwszych minut Urugwaj pokazał wszystko to, za co zbierał największe głosy uznania. Piłkarze Oscara Tabareza pokazali pazury, walczyli o każdą piłkę, naciskali rywali i nie zostawiali im miejsca na spokojne i precyzyjne rozegranie. Ostro, często na granicy faulu albo nawet ją przekraczając - widać było wyraźnie, o co toczy się mecz.

Urugwaj nie był bezbłędny - po kwadransie gry defensywa zespołu zachowała się skandalicznie, całkowicie odpuszczając w polu karnym krycie Kyliana Mbappe, który do tego momentu był pieczołowicie pilnowany. Młoda gwiazda turnieju była najwyraźniej na tyle zdezorientowana całą sytuacją, że oddała zaledwie niecelny strzał głową. Mając tyle czasu i miejsca, zawodnik mógł swobodnie przyjąć futbolówkę i zmieścić ją między słupkami Muslery.

Później boiskowe wydarzenia w większości ograniczały się do walki w środku pola, wybijaniu rywali z rytmu i prób neutralizowania zagrożenia. Krótko mówiąc, do pięknej piłki było bardzo daleko. Nadzieję na to, że obraz meczu ulegnie zmianie, dała bramka Raphaela Varane’a w 40. minucie meczu. Dobrze wykonany rzut wolny, główka stopera Realu i bezradny Muslera - był to drugi gol w tym turnieju stracony przez Urugwaj, drugi stracony po stałym fragmencie gry.

Urugwajczycy mogli odpowiedzieć piorunująco, ale Hugo Lloris potwierdził, że potrafi bronić na najwyższym światowym poziomie. Po strzale Caceresa wyciągnął się jak struna i uchronił Francuzów od straty bramki. Ta parada na pewno znajdzie się wśród najpiękniejszych (i być może najważniejszych) interwencji turnieju.

W drugiej połowie Urugwaj musiał zaryzykować i otworzyć się przy próbach wyrównania. Dotychczas zespół Tabareza nie musiał gonić wyniku, tym razem został postawiony pod ścianą. Sytuacja stała się jeszcze gorsza w 61. minucie, kiedy skiksował Fernando Muslera. Griezmann oddał groźny strzał, ale nie na tylko groźny, by zaskoczyć golkipera. Bramkarz Urusów interweniował jednak na tyle niefortunnie, że piłka przeleciała nad nim i znalazła się w siatce.

Sytuacja była krytyczna, a wyjście z niej tylko jedno – rzucić wszystkie siły do ataku. Francuzi grali spokojnie, urywali cenne sekundy, a Urugwajczycy nie potrafili utrzymać nerwów na wodzy, gra mocno się zaostrzyła. "Trójkolorowi” nie dali jednak wyprowadzić się z równowagi, kontrolowali boiskowe wydarzenia, szanowali piłkę i wynik. Potwierdzili to, co było widać w całym spotkaniu - jeśli chodzi o piłkarski poziom, byli po prostu zespołem lepszym i odnieśli zasłużone zwycięstwo.

Urugwaj wraca do domu, jednak zostawia po sobie dobre wrażenie. W meczu z Francją nie miał jednak tylu atutów, by powalczyć o awans do kolejnej rundy. Można zostawić na boisku serce, ale nie zawsze to wystarczy do tego, by pokonać tak świadomy i zorientowany na swój cel zespół jak ekipa Didiera Deschampsa. Francuzi mają bardzo mocne punkty w każdej formacji, potrafią korzystać z finezji, ale też z bardziej fizycznych środków. Przede wszystkim jednak sprawiają wrażenie ekipy wyjątkowo poukładanej, cierpliwej i potrafiącej grać z każdym rywalem. Właśnie tak prezentują się kandydaci do złotego medalu.

1/4 finału: Urugwaj - Francja 0:2 (0:1).

Bramki: 0:1 Raphael Varane (40-głową), 0:2 Antoine Griezmann (60).

Żółta kartka - Urugwaj: Rodrigo Bentancur, Cristian Rodriguez. Francja: Lucas Hernandez, Kylian Mbappe.

Sędzia: Nestor Pitana (Argentyna). Widzów 43 319.

Urugwaj: Fernando Muslera - Martin Caceres, Jose Maria Gimenez, Diego Godin, Diego Laxalt - Nahitan Nandez (83. Jonathan Urretaviscaya), Matias Vecino, Lucas Torreira, Rodrigo Bentancur (59. Cristian Rodriguez) - Luis Suarez, Cristhian Stuani (59. Maximiliano Gomez).

Francja: Hugo Lloris - Benjamin Pavard, Raphael Varane, Samuel Umtiti, Lucas Hernandez - Paul Pogba, N'Golo Kante, Kylian Mbappe (88. Ousmane Dembele), Antoine Griezmann (90+3. Nabil Fekir), Corentin Tolisso (80. Steven Nzonzi) - Olivier Giroud.

Paweł Słójkowski, PolskieRadio.pl

Czytaj także

Rosja 2018: Czerczesow mówi jasno - w meczu z Chorwacją nie ma miejsca na błędy

Ostatnia aktualizacja: 06.07.2018 16:04
Trener reprezentacji Rosji Stanisław Czerczesow podkreślił, że w fazie pucharowej piłkarskich mistrzostw świata nie ma już miejsca na błędy. Jego podopieczni po wyeliminowaniu Hiszpanii w sobotnim ćwierćfinale zagrają w Soczi z Chorwacją.
rozwiń zwiń