Obie ekipy były przed turniejem wskazywane jako potencjalne czarne konie mundialu. Początek meczu to spokojne ataki obydwu ekip. Długo piłkarzom brakowało jednak ostatniego podania i stuprocentowych okazji do zdobycia bramki.
Dopiero w czternastej minucie groźnie uderzał Ivan Rakitić. Strzał pomocnika Interu, po dobrej akcji z Ante Rebiciem i Mario Mandzukiciem, poszybował jednak nad poprzeczką. Dwie minuty później, także z dystansu, uderzał Andrija Kramarić, ale jemu też zabrakło precyzji.
Przewaga Chorwatów była coraz wyraźniejsza, a ich ofensywny kwartet co chwila niepokoił nigeryjskich obrońców. W trzydziestej drugiej minucie zawodnikom z Bałkanów udało się pokonać Francisa Uzoho. Dokładniej, dokonał tego afrykański pomocnik Oghenekaro Etobe, który w zamieszaniu po rzucie rożnym, skierował piłkę do własnej siatki.
Piłkarze z Afryki usiłowali szybko wyrównać, ale Chorwaci na niewiele im pozwalali. To podopieczni Zlatko Delicia wciąż byli groźniejsi. Sześć minut po zdobyciu gola z rzutu wolnego świetnie dośrodkował Ivan Rakitić, ale strzał głową Andriji Kramaricia wylądował nad bramką.
Już w doliczonym czasie gry niezłą okazję miał Alex Iwobi, ale do przerwy wynik nie uległ już zmianie. Co ciekawe, obie ekipy nie oddały w tej części gry ani jednego celnego strzału. Jedyna bramka padła po strzale samobójczym.
Nigeryjczycy bardziej ofensywnie wyszli na drugą część spotkania. Na jej początku trzy rzuty rożne z rzędu bił Victor Moses, ale nie przyniosło to rezultatu bramkowego. Kilka minut później Moses próbował strzału, ale trafił tylko w boczną siatkę.
Zawodnikom z Afryki brakowało precyzji i chęci do podjęcia większego ryzyka. Chorwaci wyglądali nieco lepiej, a poza tym ich atutem było doświadczenie. Nic więc dziwnego, że powiększyli prowadzenie. W 72. minucie gola z rzutu karnego zdobył bowiem Luka Modrić. Brazylijski arbiter Sandro Ricci podyktował jedenastkę za faul Williama Troost-Ekonga na Mario Mandzukiciu.
Nieco ożywienia w grę afrykańskiego zespołu wprowadził rezerwowy Kelechi Iheaneacho. Nie przełożyło się to jednak na gole. Najlepszą szansę wśród Nigeryjczyków miał z kolei doświadczony Victor Moses, lecz nie potrafił skierować piłki do siatki.
Chorwaci nie próbowali strzelić kolejnych goli za wszelką cenę, chociaż w doliczonym czasie gry świetne podanie od Marko Pjacy otrzymał Mateo Kovacić. Pomocnik strzelił jednak wprost w Uzoho, zamiast podawać do lepiej ustawionego Perisicia.
Wiecej goli już nie padło, a Chorwaci zostali liderami tabeli grupy D. Jako jedyni mają w niej komplet punktów.
Grupa D: Chorwacja - Nigeria 2:0 (1:0).
Bramki: 1:0 Oghenekaro Etebo (32-samobójcza), 2:0 Luka Modric (71-karny).
Żółta kartka - Chorwacja: Ivan Rakitic, Marcelo Brozovic. Nigeria: William Troost-Ekong.
Sędzia: Sandro Ricci (Brazylia). Widzów: 31 136.
Chorwacja: Danijel Subasić - Sime Vrsaljko, Domagoj Vida, Dejan Lovren, Ivan Strinić - Ante Rebić (78. Mateo Kovacić), Ivan Rakitić, Andrej Kramarić (60. Marcelo Brozović), Luka Modrić, Ivan Perisić - Mario Mandzukić (86. Marko Pjaca).
Nigeria: Francis Uzoho - Abdullahi Shehu, Leon Balogun, William Troost-Ekong, Brian Idowu - Oghenekaro Etebo, Wilfred Ndidi, Victor Moses, John Obi Mikel (88. Simoen Nwankwo), Alex Iwobi (62. Ahmed Musa) - Odion Ighalo (73. Kelechi Iheanacho).
pm