Interesy coraz potężniejszych stacji telewizyjnych i ich odbiorców sprawiły, że niektóre mecze meksykańskiego mundialu zaczynano w samo południe, co nie służyło wielu europejskim piłkarzom, zmuszonym do gry w ogromnym upale i na dużej wysokości. Ten sam problem powtórzył się później w 1986 roku.
W odróżnieniu od dwóch poprzednich imprez tym razem nie było brutalnej gry. Żaden z graczy nie zobaczył czerwonej kartki, które po raz pierwszy mieli w kieszonkach koszulek (wraz z żółtymi) sędziowie.
W eliminacjach wystartowało aż 75 reprezentacji, a nie przebrnęły ich takie ekipy, jak Portugalia, Francja, Hiszpania, a nawet Argentyna. Debiutowały Izrael i Maroko. Do reprezentacji Brazylii powrócił Pele, choć wcześniej zapowiadał, że już nigdy tego nie zrobi.
Poziom gry nie dawał nikomu powodów do narzekań. Trzy najlepsze mecze to Anglia - Brazylia, Anglia - RFN i sensacyjny półfinał Włochy - RFN. Nie sposób też zapomnieć m.in. zagrania Pelego, który z 50 metrów próbował przelobować bramkarza Czechosłowacji Schrojfa. Niewiele brakowało, by się mu udało.
Brazylia, najbardziej widowiskowo grająca drużyna, z jej wspaniałą linią ataku - Jairzinho, Tostao, Pele i Rivelino - przeszła turniej jak burza.
Przebieg półfinałowego meczu RFN z Włochami na stadionie Azteca (specjalnie wybudowanym na tę imprezę) przyprawiał o palpitację serca najtwardszych. Po 90 minutach gry było 1:1. W dogrywce prowadzenie zmieniało się co chwila, a ewenementem w historii mistrzostw był fakt, że w dodatkowym czasie gry strzelono pięć goli.
Franz Beckenbauer, jeden z bohaterów poprzedniego mundialu, pozostawał na boisku mimo dyslokacji barku. Grał z bezwładnie zwisająca ręką. Jego dzielność nie została nagrodzona. Włosi wygrali 4:3 i awansowali do finału, m.in. dlatego, że lepiej znosili meksykańskie upały.
W finale zmęczeni walką z Niemcami nie byli jednak w stanie przeciwstawić się Brazylijczykom, grającym w rytmie karioki - w ojczyźnie nazywano ich "Cariocas". Skończyło się 4:1.
Jairzinho zdobył gole w każdym meczu, choć najlepszym strzelcem mistrzostw okazał się Gerd Mueller (10 goli). Kapitan Carlos Alberto odebrał trofeum - Puchar Rimeta, który stał się własnością Brazylijczyków, bowiem wygrali mistrzostwa po raz trzeci. Pele, jak zwykle we łzach, był zniesiony z boiska na ramionach kolegów. Finał był jego pożegnaniem z mundialem.