"Zbyt stary żeby nosić broń i walczyć jak inni/wyznaczono mi z łaski poślednią rolę kronikarza/zapisuję nie wiadomo dla kogo dzieje oblężenia/mam być dokładny lecz nie wiem kiedy zaczął się najazd/przed dwustu laty w grudniu wrześniu może wczoraj o świcie/wszyscy chorują tutaj na zanik poczucia czasu" – tak rozpoczyna poeta tytułowy wiersz tomu "Raport z oblężonego miasta". W zasadzie wszystko jest już jasne, zwłaszcza w roku 1983. Oblężone miasto to Polska, której znowu odebrano wolność. Choć nikt nie powinien mieć wątpliwości, co czuje i myśli Zbigniew Herbert, trudno powiedzieć, że są to utwory doraźne. W zbiorze znalazło się kilka wierszy wybitnych, które weszły do herbertowskiego kanonu i historii XX-wiecznej poezji. Choćby "Do Ryszarda Krynickiego - list", "Modlitwa Pana Cogito", "17 IX", a zwłaszcza "Potęga smaku", w której uzasadnia swój sprzeciw wobec komunizmu względami estetycznymi. "To wcale nie wymagało wielkiego charakteru/nasza odmowa niezgoda i upór/mieliśmy odrobinę koniecznej odwagi/lecz w gruncie rzeczy była to sprawa smaku/Tak smaku/w którym są włókna duszy i cząstki sumienia".