Monika Tarka-Kilen
Jak większość radiowców, kocham to co robię. Przed mikrofonem pracuję od 25 lat. Zaczynałam w newsroomie Programu 3 PR, potem związałam się z Radiem WAWA. Od 20 lat wstaję bardzo wcześnie, żeby prowadzić poranne programy. Można powiedzieć, że moje życie jest jak film bo : " Wstaję rano, za piętnaście trzecia, latem to już widno. Śniadanie jadam na kolację, tylko wstaje i wychodzę..." :-).
Od 15 lat prowadzę poranne programy razem z Robertem Kilenem, który jest moim mężem. Zakochaliśmy się w radiu i oboje w radiu jesteśmy zakochani. Dobrze jest pracować rano z mężem, bo jak mi kawa nie podniesie ciśnienia to zrobi to Robert :-)
Mam też doświadczenie pracy w telewizji ( m.in. TVN Style, Polsat Cafe, TVP2, Fokus TV). Uwielbiam słońce, przestrzeń, podróże, swój kraj, czytanie książek, oglądnie filmów, zmiany pór roku, science-fiction, kryminały, kuchnię polską i włoską, wodę, muzykę rockową, ptasie mleczko ... A po pracy najbardziej lubię spędzać czas z rodziną, Robertem, córką i naszym psem.
Robert Kilen
Uwielbiam wstawać do pracy wtedy, gdy inni dopiero przekręcają się na drugi bok i wychodzić z wieczornych imprez kiedy ludzie dopiero na nie przychodzą. Poza tym nie cierpię stać w porannych korkach.
Gdy zastanawiałem się 25 lat temu co mógłbym robić z takimi "predyspozycjami" wpadłem na pomysł, że doskonale pasowałoby mi prowadzenie porannego programu radiowego. Natychmiast zacząłem przygotowania. Zacząłem i skończyłem, co ważne, studia na Wydziale Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego. W trakcie studiów zrobiłem specjalizację...telewizyjną, bo w radiu już wówczas pracowałem. Zacząłem oczywiście od programu wieczornego, bo poranne pasmo to tzw. prime time, a to oznacza, że aby o świcie zasiąść przed mikrofonem trzeba mieć już spore doświadczenie i umiejętności.
W radiu podczas nocnej audycji, to wyznanie jest ważne żeby dodać sprawie pikanterii, poznałem swoją żonę Monikę Tarkę, z którą 15 lat temu zacząłem prowadzić wspólne programy poranne. Znajomi nam mówią, że niektóre małżeństwa nie wytrzymyją tyle ze sobą, a my jeszcze razem pracujemy :-).
Nie ma co ukrywać, że czasem podnosimy sobie ciśnienie. W związku z tym nie muszę rano pić kawy na rozbudzenie. Jestem pewien jednak, że tym wszystkim, którzy nie pracują ze swoimi żonami lub mężami przyda się PODWÓJNE ESPRESSO :-).