Prowadzący wtorkowe "Cztery pory roku" Roman Czejarek przypomina, że przed tygodniem rozmawialiśmy o jedynakach. Przyszła więc pora na bliższe przyjrzenie się relacjom między rodzeństwem.
Jak wyjaśnia Andrzej Komorowski bardzo wnikliwie relacje między rodzeństwem badał prof. Walter Toman z Uniwersytetu Cambridge. - Opublikowała w latach 50. obszerne badanie, którego rezultaty do dziś są obowiązujące, o cechach czy preferencjach dzieci najstarszych, średnich i najmłodszych w rodzinie. Jego praca uwzględnia także późniejsze wybory dorosłych już dzieci, jeśli chodzi o partnerów życiowych - mówi gość radiowej Jedynki.
W jego ocenie najgorzej mają dzieci, których jest dwójka. Szczególnie trudne są także relacje między rodzeństwem przyrodnim. - Dzieci często przenoszą pretensje czy żal do rodzica na dziecko, które pojawia się z nowego związku - wyjaśnia.
Jak dodaje błędem często popełnianym przez rodziców, jest fakt, że zbyt wcześnie zaczynają traktować dzieci jak partnerów w rozmowie, zwierzają się im lub mówią w ich towarzystwie rzeczy, których nie powinni. - Nie chodzi o to, żeby taić coś przed dziećmi, tylko o to żeby ich nie ranić. Gdy jesteśmy niedelikatni, dziecko ma chęć podświadomie zranić partnera, który jest rodzicem przyrodniego rodzeństwa - mówi Andrzej Komorowski.
Gdy jest kilkoro dzieci w domu, które z nich ma najłatwiej? - Najstarsze z nich jest potencjalnym dziedzicem oczekiwań rodziny. To wobec niego są najwyższe wymagania. Jeśli jest w rodzinie rolniczej czy rzemieślniczej powinien przejąć gospodarstwo czy zakład ojca lub przynajmniej studiować to, co ojciec. Młodsze z dzieci mają łatwiej, mają większą swobodę wyboru swojej drogi, choć to właśnie te dzieci najczęściej czują się samotne - dodaje gość "Czterech pór roku".
Czy jest szansa, że trudne relacje między rodzeństwem z czasem się poprawią? Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy!
(gs/ag)