Redakcja Programów Katolickich

"Mądrość i nabożeństwo w sprawach publicznych…"

Ostatnia aktualizacja: 16.10.2011 15:00
„Do praw stawienia wielkiej mądrości i nabożeństwa potrzeba” - mówił w siódmym „Kazaniu Sejmowym O PRAWACH NIESPRAWIEDLIWYCH ABO O PIĄTEJ CHOROBIE RZECZYPOSPOLITEJ” ks. Piotr Skarga.
Audio

Sejm poprzedniej kadencji ogłosił na ostatnim posiedzeniu rok 2012 rokiem wybitnego kaznodziei, współtwórcy Unii Brzeskiej. Skarga mówił dalej: „Wielkiej mądrości i biegłości, i umiejętności, i nabożeństwa stawienie praw i opatrzenie egzekucyjej ich potrzebuje, aby się w sprawiedliwości i w pożytkach pospolitych i w dochowaniu całości Rzeczyposp[olitej] nie pochybiło. Na to obierano ludzie w prawach wszytkich uczone i w rządzeniu ludzkim doświadczone, a k temu nabożne i Ducha Bożego mające.” Zanim nowo wybrani parlamentarzyści rozpoczną pracę, mogą sięgnąć do traktatu politycznego w formie kazań Skargi, bez względu na swe światopoglądowe przekonania. Przebija w nich nadrzędna, wszechobecna troska o dobro wspólne i krytyka interesów partykularnych. W podobnym duchu Kościół dzisiaj chce zabierać głos w sprawach publicznych, nie jako siła polityczna ani też jako rzecznik jakiejkolwiek partii. Poniedziałkowy komentarz Biura Prasowego Episkopatu Polski o wyniku wyborów, w których kolejny raz najwięcej głosów zyskała partia nieobecnych milczących, nie zwrócił większej uwagi mediów. Cytowało go Radio Watykańskie:

„Demokracja to najlepszy z modeli urządzania spraw państwa, ale ma też i swoje słabości. Partie skrajne czy partie protestu znajdują zwolenników w czasach trudnych. Mieliśmy kiedyś w naszym parlamencie Polską Partię Piwa, a dziś w Europie ma swoich zwolenników Partia Piratów. U nas wyborcy mają to, co chcieli. Warto zauważyć jeszcze jeden wynik wyborczy – ponad 50% wyborców pozostało w domach, nie poszli głosować.” Oświadczenie głosi też: „Żyjemy w kraju demokratycznym. Wyniki w odniesieniu do wszystkich partii są odzwierciedleniem demokratycznego głosowania. Widać przepływ głosów do partii protestu – od wyborców partii, które zniknęły z polityki lub z których wyborcy nie są zadowoleni."

W rocznicę wyboru Jana Pawła II, który w trzech pielgrzymkach do Polski w czasach komunizmu domagał się praw obywatelskich i podmiotowości społeczeństwa, ponowne ujawnienie się milczącej w sprawach publicznych większości budzi różne refleksje. Czwartkowa depesza Katolickiej Agencji Informacyjnej stawia pod rozwagę następującą kwestię: Co czwarty młody Polak oddał głos na ugrupowanie Janusza Palikota. Czy na naszych oczach Kościół masowo traci jakikolwiek wpływ na młodzież? Co więcej, w "młodzieżowych prawyborach", które przeprowadzono w ponad 1000 polskich gimnazjach i liceach, biznesmen z Biłgoraja zwyciężył, uzyskując 35,9 proc. głosów.

Nie te procenty jednak winny budzić refleksję w Kościele. Badania Instytutu Statystyki Kościoła Katolickiego wskazują, że wśród młodych – w skali masowej - coraz bardziej obecny jest typ wiary, którą ich zdaniem można realizować bez pomocy Kościoła. O ile w roku 1988 na pytanie: czy można być człowiekiem religijnym bez Kościoła, odpowiadało twierdząco 27, 3 proc. badanych, to w 2005 r. – 46,9 proc. Dla młodych, którzy deklarują się jako wierzący, nauczanie Kościoła w sytuacji konfliktu moralnego ma nieznaczne znaczenie - za autorytet uznaje je 2,8 proc. badanych. Podobnie z radami księży i spowiedników. W sytuacji konfliktu moralnego są one autorytetem dla: 4 proc. młodych głęboko wierzących i zaledwie 0,8 proc. uważających się za wierzących. Cytowane fragmenty badań postaw młodzieży niektórych mogą szokować. Lepszą drogą jest jednak raczej postawa dialogu, której – mimo wszelkich rezerw wobec Kościoła - właśnie z tej strony młodzi także oczekują. A okazją po temu jest to wszystko, co buduje i tworzy Fundacja Dzieło Nowego Tysiąclecia. Oby tylko społeczne echo tych działań docierało do powszechnej świadomości – także przez media - nie tylko w dorocznych Dniach Papieskich.

o. Grzegorz Dobroczyński SI