Radiowe Centrum Kultury Ludowej

Ostatni dzień lata – o sierpniu w kulturze i zwyczaju

Ostatnia aktualizacja: 26.08.2021 09:00
Mówi się, że lato trwa do trzeciego tygodnia września, ale nikt w to tak naprawdę nie wierzy.To sierpień jest miesiącem, w którym wszystko spowalnia i kończy się – zwozimy zboże z pól, zaczynamy zbierać grzyby i pierwsze jabłka, obserwujemy, jak temperatura nocą spada poniżej dziesięciu stopni, a chłód wieczorny znowu sprawdza, czy o nim zapomnieliśmy.To także miesiąc obietnic i zobowiązań.
Dożynki w Rodakach gm. Klucze, 2018
Dożynki w Rodakach gm. Klucze, 2018Foto: Magdalena Okraska

Pielgrzymka to akt przynależny wielu religiom i kulturom. Pielgrzymka to podróż z intencją, podróż, której sensem są zarówno droga (mamy iść, mamy ulec trudom wędrówki, pokonać kilometry i swoją fizyczną słabość), jak i cel (gdy dojdziemy na miejsce, oddajemy cześć szczególnemu artefaktowi, który ma jakieś partykularne cechy i właściwości – obrazowi, relikwi, czasem całej świątyni). Pielgrzymka jest więc aktem drogi, jednocześnie indywidualnym i zbiorowym. Idę „dla siebie”, z własną intencją, którą nie każdemu zdradzać (przyjęte jest pytać innych pielgrzymów, z jaką intencją idą, ale równie przyjęte jest odpowiadać, że chcemy ją zatrzymać w sercu), ale idę także w grupie, która, początkowo przypadkowa, wytwarza w drodze radykalnie nową zbiorowość, złożoną z młodych i starych ludzi o bardzo różnych przyzwyczajeniach i potrzebach, stawiających sobie wspólny cel – dojście.

Polskie pielgrzymki mają kilka wymiarów, ich zakres poszerza się o nowe środki lokomocji (bywają pielgrzymki autokarowe, a nawet samolotowe), a ich przebieg uładza i ukomfortawia samą drogę m.in. za pomocą ułatwień oferowanych pielgrzymom (już niekoniecznie trzeba spać w stogu siana i jeść to, co ludzie z mijanych wiosek wystawią na stołach), jednak bardzo nie lubię rytualnego sierpniowego wyśmiewania się z pielgrzymek. Osoby, które czekały kwadrans w aucie, bo gdzieś pielgrzymka „blokowała ruch”, komentują liczebność, śpiew, zasadność podjęcia takiego zobowiązania – często negatywnie. Tymczasem piesza pielgrzymka to niemal ostatni w naszym świecie niekomercyjny akt woli, nawet jeśli nie idziemy na nią „dla Boga”. To akt oddania wielu dni swojego czasu ludziom, których nie znamy i warunkom, którym niekoniecznie musimy sprostać. Pątnicza wersja sportu ekstremalnego (najdłuższa trasa dzienna pielgrzymki do Częstochowy z miasta, gdzie spędziłam czasy licealne, to 55 km; to takie ekstremum niekończącej się drogi, że po prostu idziesz, bo nogi bardziej bolą, gdy się zatrzymasz), dla wielu nie do przyjęcia, bo łączy się z wejściem w szczególną zbiorowość. Tymczasem ani ta zbiorowość nie jest tak szczególna, ani jej potrzeby tak egzotyczne. Sporo rozmawiam z ludźmi o Bogu, w różnych nieoczywistych miejscach, np. w salonie tatuażu. Gdy wkoło nie ma innych, maska wdrukowanej niechęci do kościoła trochę opada. Mówią bardzo różne rzeczy.

Pielgrzymki trwają przez cały rok, ale sierpień kojarzy się z nimi najbardziej, ze względu na drogę do obrazu Matki Boskiej Częstochowskiej na Jasnej Górze. Silny w Polsce kult maryjny, charakterystyczny tylko dla części krajów katolickich (i prawosławnych także), uważa się za naturalną konsekwencję wcześniejszego kultu pogańskich bóstw żeńskich, bo katolicyzm instytucjonalny niejako uwłaszczył się na części dawniejszej symboliki. Boginie pogańskie czczono za płodność, urodę, bujność. Maryi cześć oddaje się raczej za skromność, wstrzemięźliwość, cnotę dziewictwa. Wszystko to jednak zasadza się na podobieństwie i konieczności obecności kobiet w panteonie – chociaż Maria nie jest oficjalnie boginią.

Dożynki w Rodakach, gm. Klucze, 2018 Dożynki w Rodakach, gm. Klucze, 2018

Kolejne z sierpniowych zobowiązań nawiązuje do znanego hasła: „Sierpień miesiącem trzeźwości”. To obchodzony corocznie w tym miesiącu czas, gdy pielgrzymuje się w głąb siebie, by powstrzymać się od picia alkoholu (i korzystania z innych używek) na okres całych 31 dni, bez wyjątków. Pobudki dla takiej decyzji są różne – religijne, moralne, wychowawcze. Chociaż zobowiązanie do wstrzemięźliwości i abstynencji nie jest w polskiej kulturze niczym nowym, to tę konkretną obietnicę w sposób zinstytucjonalizowany składa się od 1984 r. Abstynencja ma być dobrowolnym wyrzeczeniem się rzeczy dozwolonej w imię innych celów (oczyszczenia, odpoczynku ciała, wypełnienie zobowiązania). Trzeźwość, tak jak post (powstrzymywanie się od spożywania określonych pokarmów w konkretnym czasie), ma także w katolicyzmie długą tradycję.

Dożynki w Rodakach, gm. Klucze, 2018 Dożynki w Rodakach, gm. Klucze, 2018

Dożynki, ludowe święto obchodzone na zakończenie prac w polu, jest tylko umownie sierpniowe. Według tradycji ludowej zboże z pól należy zwieźć do 15 września, czyli do świętego Idziego, bo „święty Idzi w polu nic nie widzi” (bo wszystko już w stodole). Współcześnie dożynki obchodzi się w jedną z niedziel po zakończeniu żniw – może to być sierpień lub wrzesień. Najpierw wyprawiano je w obrębie bogatszych gospodarstw, ale potem pojawiły się dożynki gminne, parafialne czy (za PRL) centralne. Komentowane dziś czasem jako „skansenowe”, są dla mieszkańców wsi realnym świątecznym przeżyciem. Niekoniecznie mają charakter religijny, choć posiadają elementy podziękowania Bogu za obfite zbiory – ale przeplata się w nich z tą religijnością świeckość, ludowość, zabawa. Dożynki to nie tylko wspólna msza i prezentacja okazałych wieńców dożynkowych – to także konkursy, tańce, degustacje potraw, występy śpiewacze i taneczne. W ostatnich kilkunastu latach, na fali powracających tożsamości lokalnych, coraz więcej osób pokazuje się na tym święcie w swoich strojach ludowych i usiłuje przywracać rdzenne potrawy, pieśni i zwyczaje, które potrafią się bardzo różnić nawet między powiatami.

Cały sierpień to rytuał przejścia. Wchodzimy z upalnego lipca chyłkiem, szybko, w kolejny miesiąc, który wydaje się zwykłym nieruchomym przedłużeniem lata, z niewzruszonym słońcem i brzęczącymi owadami. Ale pod jego koniec czeka już zupełnie inna pora roku – i świadomość, że rok kalendarzowy i rok obrzędowy obracają się w niezmiennym tańcu, w którym jest tylko odrobina miejsca na nowe elementy.

Magdalena Okraska

***

Więcej recenzji i felietonów - w naszych działach Słuchamy i Piszemy.

 

Czytaj także

Miejsce do siedzenia. Rola ławki w kulturze ludowej i osiedlowej

Ostatnia aktualizacja: 21.01.2021 09:00
Idę – siedzą. Wracam – siedzą. Wyglądam przez okno kuchni z mojego mieszkania na parterze – są. Jeśli jest ciepło, stare kobiety zajmują szerokie malowane deski ławki we dwie lub nawet cztery, u ich stoją stóp zakupy ze Społem w biało-zielonych siatkach. Jeśli jest zimno – stoją.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Męka podważania, czyli o ciągłym przymusie dystansowania się od własnej kultury

Ostatnia aktualizacja: 16.06.2021 09:00
Stosowanie ironii – przydatna umiejętność, prawda? Pozwala łatwo przełamać lody, rzucając sarkastyczną uwagę na temat samego siebie czy sytuacji. Pozwala bez końca kpić w towarzystwie ze wspólnych wrogów.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Co było, a nie jest

Ostatnia aktualizacja: 22.07.2021 09:00
Zapamiętane z dzieciństwa, z nastoletnich czasów, z drogi do szkoły. „Zawsze” tu były, „zawsze” stały, mijane w porannym pośpiechu albo popołudniowym zmęczeniu i obojętności, bez spojrzenia...
rozwiń zwiń