Powstanie czortkowskie – polski zryw przeciw Sowietom
W nocy z 21 na 22 stycznia 1940 roku okupowany Czortków na Podolu stał się miejscem pierwszego zrywu Polaków przeciwko Sowietom, zrywu, który dla konspiratorów miał tragiczne zakończenie.
2024-01-21, 05:35
Wieczorem 21 stycznia 1940 roku w kościele Ojców Dominikanów spotkało się 200 konspiratorów, którzy podzieleni byli na cztery grupy. Mieli oni opanować koszary i więzienie, potem całe miasto, a ostatecznie zdobyć dworzec kolejowy i przedostać się pociągiem do Rumunii.
Zabrana wolność
Po 17 września 1939 roku Czortków przejęli Sowieci. Mieszkańców pozbawiano ich dobytku, a tamtejsza inteligencja trafiała do więzień. Ludzie nie chcieli się na to godzić. Już w październiku 1939 roku roku zawiązała się organizacja konspiracyjna Stronnictwo Narodowe. Jej założycielami byli: Tadeusz Bańkowski, Henryk Kamiński i Heweliusz Malawski. Pomagał im także nauczyciel i harcmistrz Józef Opacki.
Konspiratorzy wybrali dogodny moment dla swojej akcji. Duża część sowieckich żołnierzy wyjechała na front fiński. Data ta miała też swoje znaczenie symboliczne - była to rocznica wybuchu powstania styczniowego.
"Z krzyżem!"
Czortkowscy konspiratorzy nie posiadali broni, ale mimo wszystko podjęli się walki o wyzwolenie miasta. Część osób, która miała wziąć udział w powstaniu nie dotarła na wyznaczone miejsca. Mróz i obfite opady śniegu uniemożliwiły im stawienie się na akcji. Zryw mimo wszystko się odbył. Konspiratorzy ruszyli do walki z okrzykiem: "Z krzyżem!". Walka trwała kilka godzin.
REKLAMA
Zgodnie z planem udało im się opanować szpital. Sowieci jednak szybko się komunikowali i obronili kolejny punkt - koszary. Powstańcy w końcu stracili łączność, rozproszyli się i akcja została rozwiązana.
Straty sowieckie wyniosły 3 zabitych i 2 rannych żołnierzy Armii Czerwonej. Większość powstańców dostała się w ręce NKWD. Rozstrzelano 24 z nich, 55 wysłano do obozów pracy. Ci, którzy przeżyli, zostali zwolnieni po podpisaniu układu Sikorski-Majski w 1941 roku.
Wspomnienia Jerzego Janickiego
Z Czortkowa pochodził dziennikarz Polskiego Radia Jerzy Janicki, autor wielu słuchowisk radiowych, m.in. "Matysiaków". Istotny wpływ na późniejszą twórczość Janickiego miało przeżycie dramatu wojny, wywózek, utraty bliskich.
– Już w grudniu zaczęły się pierwsze wywózki – mówił o sowieckiej okupacji Jerzy Janicki w audycji "Zapiski ze współczesności". – Potem pamiętam dzień 13 kwietnia 1940, wyrzucono nas wtedy z własnego mieszkania (…). Wtedy była masowa wywózka wszystkich tych, których członkowie rodziny zostali aresztowani przez NKWD bądź przebywali za granicą.
REKLAMA
Posłuchaj wspomnień wojennych Jerzego Janickiego.
Posłuchaj
Posłuchaj
Jerzy Janicki wspomina jednak Podole jako miejsce nie tylko naznaczone tragiczną historią, ale i jako cud natury. – Nie ma nawet krzty przesady w tym co pisał Pol czy Asnyk, że można zjechać cały świat, ale kraju tak pięknego jak ten naprawdę nie ma – mówił o swoich rodzinnych stronach Jerzy Janicki. – Pan Bóg się zapomniał, kiedy kształtował tamtą ziemię.
Posłuchaj opowieści Jerzego Janickiego o miasteczkach Podola.
REKLAMA
mb
REKLAMA