Paweł Wieczorkiewicz. "W historii szukał człowieka"
Był historykiem, który nie bał się wygłaszać kontrowersyjnych tez i wyrażać krytycznych uwag o innych. 15 lat temu zmarł prof. Paweł Wieczorkiewicz – historyk, sowietolog i pracownik Instytutu Historycznego Uniwersytetu Warszawskiego.
2024-03-23, 05:44
Blisko ludzi
Mimo swojej ogromnej wiedzy, profesor Wieczorkiewicz za najbardziej inspirujące uważał spotkania z innymi ludźmi.
– Rozmowa i dialog były dla niego formą ekspresji – mówił historyk prof. Andrzej Chojnowski z Instytutu Historycznego UW w 2009 roku. – Nie był tym typem badacza, który się zamyka i poznaje świat poprzez książki. On poznawał go przez kontakty z innymi ludźmi.
Posłuchaj
Profesora Wieczorkiewicza interesował głównie człowiek - zarówno w działalności historycznej, jak i po prostu w życiu.
– Był moim mistrzem, mentorem, nauczycielem i opiekunem – wspominał historyk Wojciech Markert. – W sposób szczególny łączył więź naukową i merytoryczną z podejściem osobistym – dodał.
REKLAMA
Charakterystyczne dla prowadzonych przez Wieczorkiewicza zajęć były dyskusje ze studentami. Bardzo często odbiegał od schematu, planu zajęć i pogrążał się w dygresjach. Interesował się także kinem, muzyką i modelarstwem, co składało się w spójną całość jego niezwykłej osobowości.
– Pracował po nocach. Do swoich uczniów oraz bliższych współpracowników nie wahał się dzwonić nawet o północy lub pierwszej w nocy, z pytaniem lub prośbą o sprawdzenie czegoś w książce – mówił dawny student profesora Wojciech Markert. – Z drugiej strony, odwdzięczał się tym samym. Podkreślał, tylko żeby nie dzwonić do niego wczesnym świtem.
Kontrowersyjny
Prof. Andrzej Chojnowski zarzucił prof. Wieczorkiewiczowi chęć szokowania za wszelką cenę poglądami i tezami, które nie zawsze były możliwe do zweryfikowania.
REKLAMA
– Myślę, że człowiek, który ma własne poglądy i nie wstydzi się ich wyrażać, często nie ma przyjaciół i zawsze jest w jakiś sposób sekowany intelektualnie – mówił redaktor Andrzej Sowa. – Myślę, że Paweł miał tego typu problemy, ale przyjaciół miał bardzo wielu.
Historyk przedstawiał bowiem niepopularne spojrzenie na Powstanie Warszawskie, które określał jako zbrodnię. W latach 90. XX wieku zajmował dość wyraziste stanowisko mające również wymowę polityczną. Stanowczo krytykował czasy PRL, choć sam był aktywnym członkiem partii. Zawiść w środowisku historyków wywoływała także jego medialna popularność.
– Nie był postacią lubianą, chociaż miał grono kolegów i przyjaciół – zaznaczył prof. Andrzej Chojnowski. – On tak właściwie uważał, że ma trochę za zadanie burzyć pewien spokój i letarg, który jego zdaniem występował w naszym środowisku. Nie zabiegał o popularność, natomiast był postacią, która przyciągała uwagę.
Radiowiec
– Mówił bardzo barwnie do mikrofonu – ocenił dziennikarz Polskiego Radia Andrzej Sowa. – Mówił pięknie, może nie literacko, ale był to wspaniały język. Spośród moich rozmówców chyba był najwyżej notowany. Nigdy niczego nie czytał z kartek.
REKLAMA
Wraz z Andrzejem Sową prof. Wieczorkiewicz przygotował 86 audycji pod tytułem "Dźwiękowy przewodnik po historii najnowszej – ZSRR".
– Kiedy nagrywaliśmy jakiś materiał brał jedną z wielkich książek, otwierał ją i w ogóle do niej nie zaglądał. Ta książka była dla niego trochę jak talizman – wspominał współpracę z profesorem Andrzej Sowa. – Nagrywanie z nim było wielką przyjemnością, wielką przygodą intelektualną.
mb/im
REKLAMA