Historia

Jerzy Stefan Stawiński - scenarzysta arcydzieł polskiego kina

Ostatnia aktualizacja: 12.06.2015 06:00
- Nie znoszę patosu w czymkolwiek. Ironia i spojrzenie ostrym oczkiem najbardziej mi pasowało – mówił na antenie PR Jerzy Stefan Stawiński, autor scenariuszy do "Pułkownika Kwiatkowskiego" i "Zezowatego szczęścia". Z powagą traktował jednak doświadczenia II wojny światowej i Powstania Warszawskiego, które przedstawił w scenariuszu do "Kanału".
Audio
  • Jerzy Stefan Stawiński o współpracy z Andrzejem Wajdą (Zapiski ze współczesności/Dwójka)
  • Jerzy Stefan Stawiński o swoich literackich początkach
  • Gawęda Jerzego Stefana Stawińskiego o kampanii wrześniowej, okupacji i powstaniu warszawskim
Jerzy Stefan Stawiński, fot. Mariusz Kubik (http:www.mariuszkubik.pl), źr. Wikimedia CommonsCC
Jerzy Stefan Stawiński, fot. Mariusz Kubik (http://www.mariuszkubik.pl), źr. Wikimedia Commons/CC

5 lat temu, 12 czerwca 2010 zmarł Jerzy Stefan Stawiński, pisarz, scenarzysta i reżyser, uczestnik wojny obronnej 1939 i Powstania Warszawskiego.

- Urodziłem się po I wojnie światowej i byłem wychowany w kanonie patriotycznym – mówił senarzysta, który przyszedł na świat 1 lipca 1921 w rodzinie majora Legionów i profesora ekonomii.

Żołnierz i powstaniec

Walczył w kampanii wrześniowej, jego dywizja poddała się wraz ze stolicą. Z niewoli został wypuszczony pod Skierniewicami. Wrócił do Warszawy i razem z kolegami ze szkoły wdał się w konspirację. Na czas wojny przypadał też jego debiut literacki.

- W czasie kampanii wrześniowej, jak leżałem na gołej ziemi w lesie, wypisywałem sobie na kartkach dziennik. Zrobiło mi się tego gruby zeszyt, ale niestety diabli go wzięli, podobnie zresztą jak wszystko inne, co posiadałem w Powstaniu – wspominał na antenie Polskiego Radia.

W regularnej armii zajmował się łącznością, dlatego za właśnie ten aspekt przygotowywanego powstania był odpowiedzialny w konspiracji.

- W 1944 roku doprowadziliśmy do powstania kompanii ok. 150 ludzi wyposażonych w radiostację i łączność telefoniczną. O ile powstańcy byli bardzo źle wyposażeni, o tyle kompania łączności była w pełni wyposażona – mówił.

 

Jerzy Stefan Stawiński w 1976 roku, fot. Zdzisław Kwilecki, źr. Wikimedia Commons/dp

Na zdjęciu: Jerzy Stefan Stawiński w 1976 roku, fot. Zdzisław Kwilecki, źr. Wikimedia Commons/dp

"Kanał"

Wspomnienia z czasów Powstania Warszawskiego stały się kanwą jego opowiadania "Kanał". To z kolei zainteresowało Andrzeja Wajdę, który po opowiadającym o Gwardii Ludowej "Pokoleniu" chciał zrealizować film traktujący o Armii Krajowej. Taka możliwości nadarzyła się dopiero na fali odwilży 1956 roku. Film był wyświetlany na festiwalu filmowym w Cannes.

- To było dla mnie zupełnie oszałamiające. Wydawało mi się, że jak wróciłem w 1947 do Polski, to wpadłem w pułapkę, nigdy więcej nie zobaczę zagranicy. Reżim stalinowski nie dawał na to nadziei - wspominał Jerzy Stefan Stawiński - Film zwrócił uwagę klimatem kompletnej beznadziei. Ten dramat wpisywał się w egzystencjalną tradycję francuską.

Współtwórca polskiej szkoły filmowej

"Kanał" to obraz otwierający tzw. polską szkołę filmową. Jerzy Stefan Stawiński napisał również scenariusz do filmu, który symbolicznie zamyka ten nurt, "Pułkownika Kwiatkowskiego" Kazimierza Kutza z 1995 roku.
Ostatni obraz, tragikomedia o podszywającym się pod pułkownika UB lekarzu, to przykład ironii charakterystycznej dla twórczości Stawińskiego. Innym dziełem utrzymanym w tej tonacji jest film "Eroika", kolejnym - "Zezowate szczęście".

Od tematyki rozrachunku z II wojną światową i okupacją nie odszedł do końca swojej działalności zawodowej. Ostatnim filmem, do którego napisał scenariusz był obraz "Jutro idziemy do kina" Michała Kwiecińskiego z 2007 roku.

Posłuchaj wspomnień wybitnego scenarzysty.

bm

Czytaj także

Jerzy Stefan Stawiński - mistrz scanariusza

Ostatnia aktualizacja: 01.07.2010 10:47
Jerzy Stefan Stawiński - pisarz i scenarzysta, współautor wielu wybitnych filmów. Zmarł 12 czerwca tego roku.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Alfred Hitchcock. Mistrz suspensu

Ostatnia aktualizacja: 13.08.2024 05:35
- Film powinien zaczynać się od trzęsienia ziemi, potem zaś napięcie ma nieprzerwanie rosnąć - mawiał niekwestionowany mistrz dreszczowców - Alfred Hitchcock. Urodził się 125 lat temu, 13 sierpnia 1899 roku.
rozwiń zwiń