Podczas debaty "Postawy ludności II RP pod okupacją" dr Mateusz Szpytma wymienił, w jaki sposób Polacy mogli zachować się w obliczu Zagłady.
- Mogli dostosować się do prawa okupanta i wydać Żyda poszukującego pomocy. Mogli nie wydać i nie udzielić pomocy. Mogli udzielić tymczasowej pomocy. Ostatnią postawą, jaką mogli przyjąć, była długotrwała pomoc – mówił dr Szpytma.
Historyk wyjaśnił, że w jego opinii, ostatnia postawa stanowiła fenomen i podkreślił, że bohaterstwo w żadnych warunkach nie jest normą. Przedstawił także, jego zdaniem kluczowy kontekst rzeczywistości okupacji niemieckiej.
- Od października 1941 roku za każdą pomoc udzieloną Żydom groziła śmierć. Po kilku miesiącach rozporządzenie uzupełniono o to, że każdy, kto nie doniesie o tym, że są ukrywani Żydzi, jest zagrożony poważnymi konsekwencjami w postaci więzienia, obozu koncentracyjnego, a w praktyce także śmierci – podkreślał historyk. - Jeden konfident był w stanie sterroryzować całą wieś, bo był po ochroną okupantów.
Wskazywał również na mało znany fakt funkcjonowania systemu szantażu dzięki zakładnikom.
- W bardzo wielu wsiach Niemcy wyznaczali przykładowo 10 domów, z których wybierano mężczyzn, którzy byli traktowani jak zakładnicy. Jeśli cokolwiek w danym terenie działo się wbrew władzy okupacyjnej, ci mężczyźni płacili za to życiem – wyjaśniał wiceprezes IPN.
Zdaniem Szpytmy w takich okolicznościach oczekiwanie powszechnego bohaterstwa jest równe z niezrozumieniem sytuacji. Historyk podkreślił również to, jak istotne jest dogłębne zbadanie każdego przypadku, w którym domniemany jest współudział Polaków w mordowaniu Żydów.
- Nie będziemy mówić, że negatywnych przypadków postaw Polaków wobec Żydów nie było, lub że były one rzadkie, jednak każdy przypadek powinien być bardzo dokładnie zbadany – powiedział dr Mateusz Szpytma.