5 czerwca 1825 urodził się Felicjan Faleński, poeta, pisarz, mizantrop, którego całe życie naznaczone było piętnem ojca-zdrajcy.
- Są ludzie, i wydaje mi się, że jednym z nich był Faleński, którzy są zamkniętymi światami. Tacy, którzy żyją w świecie swoich imaginacji, swoich nerwów, swojej wyobraźni. Spalają się w tym – mówił o poecie na antenie PR pisarz Marek Ruszczyc .
Hańba ojca
Na całym życiu poety zaważyła działalność jego ojca. Józef Faleński był sędzią w Królestwie Kongresowym, bliskim współpracownikiem Nowosilcowa, ważnym trybikiem w mechanizmie carskiego terroru i skutecznym tropicielem tajnych stowarzyszeń niepodległościowych.
- Gdy wybuchło powstanie styczniowe uciekł. Wrócił, gdy było już po wszystkim. Zasiadł w najwyższym sądzie kryminalnym, który zapisał się straszliwą sławą. To był sąd, który skazywał na śmierć, na katorgę, na Syberię –
Kompleks haniebnej działalności ojca spowodował, że Felicjan całe życie nie publikował pod nazwiskiem, używał wyłącznie imienia. Wpływ na młodego poetę wywarł jego prywatny nauczyciel: Karol Baliński, również artysta, członek grup narodowowyzwoleńczych.
- Kiedy Józef Faleński pod koniec życia zorientował się w działaniach Balińskiego wyrzucił go z posady. Było już za późno, ziarno zostało zasiane – mówił Marek Ruszczyc.
Młody Faleński wstąpił do sprzysiężenia Karola Levittoux. Gdy przywódca został pojmany (popełnił samobójstwo w Cytadeli), Faleński opuścił kraj. Po powrocie był przesłuchiwany przez władze carskie.
Sympatyzował z rewolucjonistami Wiosny Ludów, co
- Nauczał w domach ziemiańskich, to trwa do lat 50. XIX w. Wtedy debiutował w „Bibliotece Warszawskiej” , następnie publikuje pod okiem Lucjana Siemieńskiego (wówczas redaktora słynnego „Czasu” – przyp. red.) w Krakowie. Siemieński był jednym z niewielu jego przyjaciół, którzy poznali się na jego poezji - -
Publikował wiersze, które łączyły styl romantyczny z kąśliwą ironią. Jego twórczość nie była zrozumiana przez mu współczesnych. To jeszcze wzmocniło mizantropię wyniesioną z dzieciństwa.
- Jedyną rzeczą, jaka mu się w życiu udała, było jego małżeństwo na zasadzie dobrania się ludzi z podobnymi kompleksami – oceniał Ruszczyc.
Podczas powstania styczniowego Faleński sympatyzował z frakcją „czerwonych”, czemu dał świadectwo w swojej twórczości. Nigdy jednak nie włączył się czynnie w dzieło powstańcze. Skupił się na literaturze.
Późniejsza twórczość Faleńskiego przesiąknięta jest pesymizmem. Poeta przekładał dzieła Edgara Allana Poe, w którego twórczości zapewne odnalazł bratnie motywy osamotnienia i zmęczenia życiem, pisał prace na temat twórczości Kochanowskiego. Stopniowo coraz mocniej wycofywał się z życia publicznego, do tego stopnia, że krążyły plotki o jego śmierci.
Gdy do jego drzwi w 1910 roku zastukał dziennikarz, który chciał przeprowadzić z nim wywiad, poeta miał zdziwić się, że jeszcze ktoś o nim pamięta. Niedługo później 11 października 1910 Faleński zmarł.
Hańba ojca
Na całym życiu poety zaważyła działalność jego ojca. Józef Faleński był sędzią w Królestwie Kongresowym, bliskim współpracownikiem Nowosilcowa, ważnym trybikiem w mechanizmie carskiego terroru i skutecznym tropicielem tajnych stowarzyszeń niepodległościowych.
- Gdy wybuchło powstanie listopadowe uciekł. Wrócił, gdy było już po wszystkim. Zasiadł w Najwyższym Sądzie Kryminalnym, który zapisał się straszliwą sławą. To był sąd, który skazywał na śmierć, na katorgę, na Syberię – mówił Marek Ruszczyc w audycji Elizy Bojarskiej z cyklu "Anegdoty i fakty".
Ziarno zostało zasiane
Kompleks haniebnej działalności ojca spowodował, że Felicjan całe życie nie publikował pod nazwiskiem, używał wyłącznie imienia. Wpływ na młodego poetę wywarł jego prywatny nauczyciel: Karol Baliński, również artysta, członek grup narodowowyzwoleńczych.
- Kiedy Józef Faleński pod koniec życia zorientował się w działaniach Balińskiego wyrzucił go z posady. Było już za późno, ziarno zostało zasiane – mówił Marek Ruszczyc.
Młody Faleński wstąpił do sprzysiężenia Karola Levittoux. Gdy przywódca został pojmany (popełnił samobójstwo w Cytadeli), Faleński opuścił kraj. Po powrocie był przesłuchiwany przez władze carskie.
Poeta niezrozumiany
- Nauczał w domach ziemiańskich, to trwało do lat 50. XIX w. Wtedy debiutował w "Bibliotece Warszawskiej" , następnie publikował pod okiem Lucjana Siemieńskiego (wówczas redaktora słynnego "Czasu" - przyp. red.) w Krakowie. Siemieński był jednym z niewielu jego przyjaciół, którzy poznali się na jego poezji - wyjaśniał gość Elizy Bojarskiej.
Publikował wiersze, które łączyły styl romantyczny z kąśliwą ironią. Jego twórczość nie była zrozumiana przez mu współczesnych. To jeszcze wzmocniło mizantropię wyniesioną z dzieciństwa.
- Jedyną rzeczą, jaka mu się w życiu udała, było jego małżeństwo na zasadzie dobrania się ludzi z podobnymi kompleksami – oceniał Marek Ruszczyc.
Podczas powstania styczniowego Faleński sympatyzował z frakcją "czerwonych", czemu dał świadectwo w swojej twórczości. Nigdy jednak nie włączył się czynnie w dzieło powstańcze. Skupił się na literaturze.
Zmęczony życiem
Późniejsza twórczość Faleńskiego przesiąknięta jest pesymizmem. Poeta badał dzieła Edgara Allana Poe, w którego twórczości zapewne odnalazł bratnie motywy osamotnienia i zmęczenia życiem, pisał prace na temat twórczości Kochanowskiego. Stopniowo coraz mocniej wycofywał się z życia publicznego, do tego stopnia, że krążyły plotki o jego śmierci.
Gdy do jego drzwi w 1910 roku zastukał dziennikarz, który chciał przeprowadzić z nim wywiad, sędziwy poeta miał zdziwić się, że jeszcze ktoś o nim pamięta. Niedługo później, 11 października 1910, Faleński zmarł.
O zapomnianym już za życia poecie posłuchaj w audycji z cyklu "Anegdoty i fakty".
bm