30 lat temu Lech Wałęsa został prezydentem RP. Do kraju powróciły insygnia władzy prezydenckiej
- Obejmując urząd prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej, przysięgam uroczyście narodowi polskiemu, że postanowieniom konstytucji wierności dochowam - powtarzał słowa roty Lech Wałęsa.
2020-12-22, 05:55
Posłuchaj
22 grudnia 1990 roku, po wygranych w II turze wyborach ze Stanisławem Tymińskim, to właśnie on został zaprzysiężony na prezydenta kraju. "Musiałem zostać prezydentem, choć tego nie chciałem" - twierdził Lech Wałęsa po 20 latach, wspominając wybory.
Posłuchaj
Wybory
Przywrócenie urzędu prezydenta było jednym z postanowień Okrągłego Stołu. Prezydent miał być wybierany przez Zgromadzenie Narodowe (połączone izby Sejmu i Senatu). Wybory odbyły się 19 lipca 1989. Pierwszym i jedynym prezydentem PRL został Wojciech Jaruzelski, wybrany większością jednego głosu. Za głosowało 270 posłów i senatorów, przeciw: 233, wstrzymało się 34.
REKLAMA
Choć kadencja prezydenta miała trwać 6 lat, to już jesienią 1989 roku okazało się, że prezydentura Jaruzelskiego będzie znacznie krótsza. Wobec niezadowolenia społecznego i dążenia części środowiska postsolidarnościowego do rozpisania powszechnych wyborów prezydenckich przyjęto uchwałę o skróceniu kadencji Jaruzelskiego. 2 października marszałek Sejmu zarządził wybory prezydenckie na 25 listopada.
Człowiek z teczką
Wymaganą liczbę podpisów zebrało sześciu kandydatów na prezydenta. Byli to: Roman Bartoszcze - prezes PSL, wywodzący się z niezależnego ruchu chłopskiego; Włodzimierz Cimoszewicz - przewodniczący Parlamentarnego Klubu Lewicy Demokratycznej, popierany przez SdRP; Tadeusz Mazowiecki - urzędujący premier; Leszek Moczulski, przewodniczący KPN; Stanisław Tymiński - obywatel polski, kanadyjski, peruwiański, biznesmen, przywódca marginalnej Partii Libertariańskiej działającej w Kanadzie; Lech Wałęsa - przewodniczący NSZZ "Solidarność", popierany m.in. przez PC, ZChN, KLD oraz większość Komitetów Obywatelskich.
W pierwszej turze najwięcej głosów zdobyli Lech Wałęsa (39,96 proc., 6 569 889 głosów) i Stan Tymiński (23,1 proc. i 3 797 605 głosów). Tymiński, człowiek znikąd, egzotyczny kandydat uwiódł sporą część wyborców tym, że nie był człowiekiem żadnej ze stron sporu politycznego w Polsce. Posiadał duże finanse na prowadzenie działań wyborczych i obiecywał poprawę stanu zrujnowanej gospodarki. Do historii przeszła też jego czarna teczka, w której miał mieć rzekomo materiały kompromitujące Wałęsę.
Na trzecim miejscu uplasował się Tadeusz Mazowiecki (18,08 proc., 2 973 264 głosów). Wynik ten był dla premiera druzgocący. Po przegranej w pierwszej turze wyborów prezydenckich Mazowiecki zgłosił 27 listopada 1990 roku dymisję swojego gabinetu.
REKLAMA
W drugiej turze wyborów, która miała miejsce 9 grudnia, Wałęsa zwyciężył Tymińskiego. Miał zostać pierwszym prezydentem III RP.
Posłuchaj
REKLAMA
Posłuchaj
Symboliczny koniec powojennego uchodźstwa
W uroczystości zaprzysiężenia Lecha Wałęsy wziął udział prezydent RP na uchodźstwie Ryszard Kaczorowski.
– Przybywam z Londynu na Zamek Królewski w Warszawie, w otoczeniu towarzyszy broni walczących o ojczyznę naprawdę wolną i suwerenną, szczerze demokratyczną i sprawiedliwą dla wszystkich – mówił 22 grudnia 1990 Ryszard Kaczorowski. – Przybywam do odradzającej się Polski, by wybranemu w wolnych wyborach prezydentowi Lechowi Wałęsie przekazać insygnia II Rzeczpospolitej.
Posłuchaj
REKLAMA
Ryszard Kaczorowski przyjechał wówczas do Polski po 50 latach życia na emigracji. Mimo że w momencie, gdy sam obejmował urząd prezydenta na uchodźstwie, w kraju prezydentem został Jaruzelski, uznał, że nie był to jeszcze odpowiedni moment na rozwiązanie rządu w Londynie. Insygnia władzy oddał dopiero po wolnych wyborach prezydenckich.
– Wiemy, że nadchodzą czasy jeszcze jednej ciężkiej próby, powinniśmy podać sobie ręce i pamiętać, że nie ma alternatywy dla nadziei – kontynuował swoje przemówienie Ryszard Kaczorowski. – Nasz naród jest skazany na własne siły i wierzę, że dobry Bóg nam pomoże.
bm
REKLAMA