Szwedzkie Góry – zbrodnia skryta tajemnicą
80 lat temu Niemcy rozstrzelali 96 Polaków w lasku nieopodal Warszawy. Po wojnie została przeprowadzona ekshumacja ciał ofiar, ale szczegóły mordu do dzisiaj pozostają nieustalone.
2020-01-06, 05:50
Posłuchaj
Egzekucja w lesie
Niemcy dokonali mordu 6 stycznia 1940 roku. Okupanci po dokonanej niewiele wcześniej zbrodni w Wawrze – która odbiła się głośnym echem i wzmocniła opór Polaków – starali się nie dokonywać otwartych pacyfikacji.
– Zbrodnia została przeprowadzona w sposób dyskretny, bez świadków i wcześniejszego przygotowania terenu – powiedział Piotr Grzybowski, historyk i publicysta, w audycji Tadeusza Płużańskiego z cyklu "Historyczne wydarzenie tygodnia".
Ofiary egzekucji zostały najprawdopodobniej wyselekcjonowane spośród więźniów z warszawskich aresztów. Siarczysty mróz nie pozwalał nawet na wykopanie dołu do zakopania ofiar egzekucji.
REKLAMA
– Niemcy rozrywali granatami ziemię z okolicznych górek, aby przysypać ciała ziemią. W kwietniu 1940 roku okoliczni mieszkańcy przyszli pochować ciała i postawić krzyż – stwierdził Piotr Grzybowski.
Po wojnie z Polskim Czerwonym Krzyżem skontaktowały się osoby, które nie były bezpośrednimi świadkami mordu. W 1947 roku przeprowadzona została ekshumacja ciał ofiar. Do dzisiaj udało się ustalić tożsamość jedynie trzech zamordowanych. Byli to Kazimierz Makowski, Marcin Gutowski i Władysław Guteszust.
Warszawski pierścień śmierci
– Jesienią 1939 roku Warszawa była zniszczona i bezbronna. Nie było jeszcze zorganizowanego ruchu oporu i Niemcy w dosyć swobodny sposób od listopada zaczęli aresztowania osób, które podejrzewali o potencjalne przewodzenie ruchem oporu – mówił Piotr Grzybowski. – Ludzie byli mordowani, ale w sposób dyskretny, żeby nie wywoływać powszechnego oporu społeczeństwa.
Niemcy dokonywali egzekucji na mieszkańcach Warszawy już od pierwszych dni okupacji. Dochodziło do nich najczęściej w miejscowościach otaczających stolicę.
REKLAMA
– Miejsc było dużo, należą do nich jeszcze m.in. Palmiry, Laski, Wólka Węglowa, również ogrody sejmowe, Natolin, Kabaty i Zielonka. Ten obszar był nazywany warszawskim pierścieniem śmierci – opowiadał Piotr Grzybowski.
sa
REKLAMA