Romuald Lipko. Jak Budka Suflera rozbiła mur głową
– W porównaniu do innych grup rockowych w latach 70. Budka Suflera miała po prostu bogatszą ofertę na ówczesnym rynku – mówił Romuald Lipko w 2012 roku o sukcesie swojego zespołu. Dzisiaj mija pierwsza rocznica śmierci kompozytora.
2021-02-07, 05:40
Romuald Lipko zmarł 7 lutego 2020 roku w wieku 69 lat. Kompozytor, multiinstrumentalista, autor wielu polskich przebojów zmagał się z chorobą nowotworową.
W latach 70. działało wiele zespołów grających rock, ale przetrwały właściwie tylko dwa: SBB i Budka Suflera. Członkowie drugiej grupy - Romuald Lipko, Krzysztof Cugowski i Tomasz Zeliszewski - rozmawiali z Jerzym Sosnowskim w "Trójkowym wehikule czasu" o tamtej epoce, o początkach wspólnego grania i o słynnej płycie "Cień wielkiej góry" z 1975 roku, którą w 2012 roku muzycy postanowili nagrać jeszcze raz - dokładnie w tym samym kształcie.
– To rzeczywiście nie był dobry czas dla muzyki rockowej. My po prostu mieliśmy najwięcej samozaparcia – stwierdził Krzysztof Cugowski. – Byliśmy, tak samo jak członkowie SBB, ludźmi z prowincji, w związku z tym mieliśmy więcej determinacji, żeby uderzać głową w betonową ścianę. I udało się nam – dodał.
Romuald Lipko zauważył, że chodziło także o to, że obiecujące zespoły nagrywające w tamtym okresie poprzestały na jednej płycie, czasem nawet na jednym utworze. Tymczasem zarówno Budka Suflera, jak i SBB od początku miały do zaproponowania dużo więcej. I zdaniem artysty w 2012 roku ta propozycja była wciąż jedną z najlepszych.
REKLAMA
– Wróciliśmy do "Cienia wielkiej góry" nie tylko z powodów sentymentalnych. Powiem nieskromnie, że uważam, że to bardzo dobra płyta, a na dzisiejszym rynku staje się wręcz nowatorską propozycją. Takiej muzyki od dawna nikt nie gra – ocenił Romuald Lipko. – Mówiąc obiektywnie, to jedna z takich płyt, którą wziąłbym na bezludną wyspę – powiedział.
Posłuchaj
mc
REKLAMA