Polscy wypędzeni. Setki tysięcy Polaków wysiedlonych pod niemiecką okupacją
Niemcy w trakcie II wojny światowej prowadzili planową akcję wysiedlania polskiej ludności z podbitych ziem. – Nie znamy do końca liczby ludzi, którzy zostali poddani tym represjom. Szacuje się, że wysiedleniom poddano 1,7 mln Polaków – mówił dr Marcin Przegiętka w audycji Polskiego Radia z 2013 roku.
2024-10-30, 05:50
30 października 1939 roku Reichsfuehrer SS Heinrich Himmler wydał zarządzenie o przesiedleniu do Generalnego Gubernatorstwa ludności polskiej i żydowskiej z ziem polskich włączonych do Rzeszy.
Posłuchaj
Polscy wypędzeni
Okupacja niemiecka jest postrzegana głównie poprzez historię oporu w Generalnym Gubernatorstwie. Tymczasem na terenach wcielonych do Rzeszy – na Pomorzu, w Wielkopolsce, Śląsku, a nawet północnym Mazowszu i Łodzi – mieszkało aż 10 milionów przedwojennych obywateli II Rzeczpospolitej. Zaledwie 6 procent z nich stanowili Niemcy.
Podboje Wehrmachtu miały posłużyć stworzeniu przestrzeni życiowej (Lebensraum) dla narodu niemieckiego. Idee wyłożone przez Adolfa Hitlera jeszcze w "Mein Kampf" zostały wcielone w życie najpierw na polskich ziemiach. W tym celu okupant rozpoczął wypędzanie polskiej ludności do Generalnego Gubernatorstwa.
– Tereny te miały zostać w ciągu dziesięciu lat zgermanizowane – powiedział prof. Paweł Wieczorkiewicz w audycji Andrzeja Sowy z cyklu "Historia Polski - XX wiek". – Przeprowadzono brutalną, błyskawiczną wywózkę. Na spakowanie się dawano pięć minut, nie pozwalając zabrać najniezbędniejszych rzeczy. Z poznańskiego wywieziono 860 tysięcy Polaków. Pozostali mieli służyć jako grupa służebna, pozbawiona większości praw politycznych i szykanowana na każdym kroku.
REKLAMA
Posłuchaj
Heim ins Reich
W miejsce deportowanych przybyło 750 tysięcy Niemców. Mieszkańcy Rzeszy nie garnęli się do osiedlenia się na polskich ziemiach, dlatego do zagrabionych majątków sprawdzono Niemców rozproszonych na terenie Europy Wschodniej.
– Często o wiele słabiej radzili sobie w rolnictwie niż polscy gospodarze – mówił Piotr Świątkowski, autor książki "Polakom i psom wstęp wzbroniony. Niemiecka okupacja w Kraju Warty", w audycji Michała Nowaka z cyklu "O wszystkim z kulturą". – W mojej książce opisuję przypadki, kiedy przybywa rodzina Niemców bałtyckich, którzy nie potrafią obsługiwać nowoczesnych maszyn rolniczych. Polak-gospodarz, którego mieli gnębić, zostaje parobkiem, ale tak naprawdę trzęsie całym gospodarstwem i jest za wszystko odpowiedzialny.
Posłuchaj
Masowe przesiedlenia Niemców mieszkających w krajach nadbałtyckich, Rumunii i republikach związkowych ZSRR były przeprowadzane w ramach akcji "Heim ins Reich" (z niem. "dom w Rzeszy"). Naziści planowali dokonać całkowitej wymiany ludności, ale w warunkach wojennych okazało się to niemożliwe.
Powiązany Artykuł

Zamojszczyzna pamięta. Ponad 100 tys. Polaków wysiedlonych przez Niemców
– Teoria i to, co zaplanowali sobie naziści, to jedno, a wykonanie to zupełnie coś innego – mówił Piotr Świątkowski w audycji Polskiego Radia z 2018 roku. – Akcja wysiedleńcza została zahamowana, ponieważ okazało się, że Polacy są potrzebni. Produkcja rolna w Kraju Warty bez tego by się załamała.
REKLAMA
Prace przymusowe
Do grona polskich wypędzonych zaliczają się także Polacy, którzy zostali wywiezieni w głąb Rzeszy do przymusowej pracy. Do końca wojny skierowano do nich nawet 2,8 miliona osób. Na roboty przymusowe w o wiele większym stopniu byli wywożeni mieszkańcy Generalnego Gubernatorstwa.
Posłuchaj
Większość polskich pracowników przymusowych trafiała do gospodarstw rolnych, ale nierzadko pracowali także w przemyśle. Zostali poddani wyczerpującej i długiej pracy, nawet po 10-12 godzin dziennie. Byli objęci także licznymi restrykcjami prawnymi, które miały na celu ograniczenie kontaktów z miejscową ludnością, jak i też z rodziną pozostającą w Polsce. Ponadto każdy Polak pracujący w Niemczech obowiązkowo musiał nosić na ubraniu naszywkę z literą "P".
Los robotnika przymusowego bardzo często jednak zależał od stosunku gospodarza, u którego pracował. Czasami zdarzał się "dobry Niemiec", który traktował polskich pracowników z godnością, ale niestety często byli oni wykorzystywani i traktowani jak niewolnicy.
sa
REKLAMA
REKLAMA