Antoni Kępiński studiował na Wydziale Lekarskim Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie, a gdy wybuchła wojna, jako ochotnik zaciągnął się do wojska. Przez Węgry, Francję i Hiszpanię próbował przedostać się do Wielkiej Brytanii, ale plan popsuła kapitulacja Francji. Po nielegalnym przejściu granicy hiszpańskiej Kępiński został złapany i osadzony w obozie koncentracyjnym Miranda de Ebro we frankistowskiej Hiszpanii. Spędził tam prawie 3 lata. Po wyjściu służył w Polskich Siłach Zbrojnych w Wielkiej Brytanii a następnie dokończył studia medyczne w Edynburgu.
Duże zmiany
Do Polski Kępiński wrócił dopiero w 1947 roku i zaczął pracować w Klinice Psychiatrycznej krakowskiej Akademii Medycznej. Przyjmował tu pacjentów i prowadził badania a przede wszystkim rozwijał się jako lekarz.
- Czas wojny wydaje się bezproduktywny dla Kępińskiego, a moim zdaniem jest właśnie przełomowy ze względu na tę wielką historię, która zmieniła połowę naszego kontynentu o ile nie więcej, i życie bardzo wielu ludzi w tym samego Kępińskiego - mówiła biografka Anna Mateja w audycji Doroty Gacek w Polskim Radiu. - Stawiam w swojej książce taką tezę, że on wrócił jako inny człowiek. Wyjeżdżał jako kochane dziecko swoich rodziców, wykształcona, empatyczna, wrażliwa osoba, wychowana w arsenale cnót mieszczańskich. A ta wojna odarła go z wielu złudzeń, ale też wykrystalizowała to, co najważniejsze - dodawała.
47:12 Kępiński3.mp3 O profesorze Kępińskim opowiadają jego znajomi i biografka. "Antoni Kępiński". Audycja Doroty Gacek z cyklu "Dwukropek". (PR. 05.01.2020)
Wczesne lata powojenne były wyjątkowo trudne zarówno dla lekarzy jak i dla pacjentów polskiej psychiatrii. Nie znano jeszcze leków (dopiero w latach 50. się pojawiły), leczono izolacją, elektrowstrząsami, a w szpitalach panowała atmosfera przymusu i strachu. Dodatkowym problemem był wstyd z powodu leczenia psychiatrycznego obecny zarówno wśród pacjentów, jak i ich rodzin.
- Kilka dekad temu pacjenci psychiatryczni spotykali się z bardzo dużym napiętnowaniem społecznym, ostracyzmem, ludzie obawiali się przyznać, że korzystają z pomocy psychiatrycznej - opowiadała Anna Mateja w Polskim Radiu. - Tymczasem do profesora Kępińskiego nikt się nie wstydził przychodzić, tam się kłębiły istne tłumy. Druga rzecz, która mnie tak u niego uderzyła to pełny przekrój społeczny i pełna demokratyzacja tych rzesz pacjentów, które stały pod jego gabinetem - mówiła Mateja.
Antoni Kępiński zmienił podejście do chorób psychicznych. Jest jego wielką zasługą, że zmieniło się społeczne postrzeganie korzystania z pomocy czy to psychiatrycznej, czy to psychologicznej. Głęboka empatia Kępińskiego, jego zrozumienie, zaufanie do pacjentów sprawiły, że ci przestawali się bać leczenia i swojej choroby.
Metoda Kępińskiego
Kępiński był w Polsce pionierem metody psychoterapii, czyli dogłębnych rozmów z pacjentami. Kiedy zaczynał, to wcale nie była oczywistość. Wszyscy jego uczniowie zwracają uwagę na jego głębokie przywiązanie i wiarę w ten sposób leczenia. Najczęstszą zachętą i poradą jakiej udzielał swoim uczniom było rozmawianie z pacjentem.
- Wydaje mi się, że zasadniczą sprawą w jego myśli - pisał o tym w "Poznaniu chorego" - był kontakt niewerbalny - mówił profesor Andrzej Kokoszka w Polskim Radiu. - Ogromnym ograniczeniem współczesnej medycyny w tym psychiatrii opartej na faktach (evidence-based medicine) jest to, że analizujemy to, co się da łatwo opisać i zbadać. A kontakt niewerbalny - trudno badać. Kępiński w swoim kontakcie z pacjentem dawał mu poczucie, że ta osoba jest dla niego bardzo ważna. Zapamiętywał bardzo dużo istotnych szczegółów z takich rozmów, budował ludzką więź z pacjentem. To był element jego charyzmatycznego, niewerbalnego oddziaływania - dodawał Kokoszka.
Syndrom obozowy
Kolejnym ważnym dokonaniem Antoniego Kępińskiego była pomoc psychologiczna dla osób straumatyzowanych przez wojnę, byłych więźniów obozów koncentracyjnych. Aby lepiej zrozumieć ten problem i móc bardziej pomóc, Kępiński prowadził badania na ten temat.
- Był pionierem w leczeniu pacjentów po przejściach obozowych, zresztą sam miał tego rodzaju przejścia - wspominała Anna Mateja w audycji Katarzyny Jankowskiej w Polskim Radiu. - To były pionierskie badania. Profesor miał swoje doświadczenia - spędził 2,5 roku we frankistowskim obozie w Hiszpanii, to oczywiście nie był taki obóz jak Auschwitz. Niemniej jednak pionierskie badanie polegało na tym, że w Krakowie po raz pierwszy zaczęto się przyglądać chorobom i somatycznym i zaburzeniom, jakie dotykały osoby mające za sobą pobyt w obozie koncentracyjnym - opowiadała biografka psychiatry.
19:02 Kępiński1.mp3 Nowa biografia słynnego psychiatry. "Antoni Kępiński - lekarz i filozof". Audycja Katarzyny Jankowskiej z cyklu "Eureka". (PR, 02.03.2020)
Antoni Kępiński opisał dzięki tym badaniom i obserwacjom KZ-syndrom - tak nazwał nową jednostkę chorobową, zespół traum i dolegliwości osób po przejściach obozowych. Dopiero później, to co odkrył i opisał Kępiński nazwano zespołem stresu pourazowego.
Lekarz - humanista
Wszyscy, którzy znali Kępińskiego, zwracają uwagę na jego szerokie horyzonty intelektualne, jednogłośnie stwierdzając, że był erudytą. Doskonale orientował się nie tylko w najnowszej wiedzy psychologicznej i psychiatrycznej, lecz także w filozofii - zwłaszcza w fenomenologii, literaturze, poezji, dramacie (uwielbiał twórczość Augusta Strindberga) oraz wydarzeniach bieżących. Był przyjacielem Karola Wojtyły, miał kontakt z księdzem Józefem Tischnerem oraz Romanem Ingardenem.
- Psychiatria, jeśli naprawdę chce się zajmować człowiekiem, musi być filozofią albo przynajmniej antropologią filozoficzną, tzn. musi mieć zawartą w sobie koncepcję człowieka, wizję człowieka - twierdziła Zofia Rosińska w Polskim Radiu.
Jako fenomenolog Antoni Kępiński szczególny nacisk kładł na poznanie intuicyjne - również pacjenta. Natomiast jako humanista patrzył na człowieka całościowo, co w praktyce oznaczało, że widział i leczył nie samą chorobę, lecz całego człowieka. Mówił, że pojęcie chorej duszy jest równie fałszywe jak pojęcie chorego ciała. Mamy do czynienia nie z chorą duszą, ale z chorym człowiekiem.
Nie tylko starał się go dogłębnie poznać i zrozumieć pacjenta, ale i dostrzegał w nim nieprzeciętną wrażliwość. O ludziach chorych psychicznie mówił, że więcej czują, dlatego bardziej cierpią. Oddemonizował schorzenia psychiczne a nawet nobilitował niektóre z nich, jak schizofrenię, o której mówił, że to "królewska choroba".
Pisanie na czas
Antoni Kępiński zmarł bardzo młodo, bo w wieku zaledwie 54 lat. Kiedy zachorował na białaczkę, nie przerwał pracy - dopóki mógł, przyjmował jeszcze pacjentów. Kiedy zaś choroba przykuła go do łóżka, zaczął pisać. W ten sposób powstały jego największe dzieła: "Rytm życia", "Schizofrenia", "Melancholia", "Lęk" i inne. Książki te nie są ani podręcznikami ani specjalistycznym wykładem jedynie dla znawców. To książki dla zrozumiałe wszystkich, dzięki czemu osiągnęły dużą popularność.
- Profesor Kępiński za życia nie był znany - twierdziła Anna Mateja w Polskim Radiu. - To dzięki książkom stał się rozpoznawalny i one stoją u podstaw rewolucji, jaka niewątpliwie zaszła w polskiej psychiatrii i w myśleniu ludzi o osobach psychicznie chorych - mówiła.
Wraz z postępem choroby ból coraz bardziej utrudniał Kępińskiemu pracę, a mimo to profesor odmawiał przyjmowania środków przeciwbólowych, zapewne w obawie przez otumanieniem i ospałością. Nie pozwalał sobie na dużo snu, chciał napisać jak najwięcej. Miesiąc przed śmiercią zdążył ukończyć jeszcze "Psychopatie".
az/im