Andrzej Korzyński, "Meluzyna", Franek Kimono i "Mydełko Fa". Odszedł mistrz muzycznych żartów, na których wychowaliśmy się wszyscy
18 kwietnia zmarł Andrzej Korzyński, kompozytor i autor muzyki filmowej. Choć jego kompozycje współtworzyły klimat ambitnych obrazów Andrzeja Żuławskiego i ilustrowała zmagania jednostki z systemem w "Człowieku z marmuru" i "Człowieku z żelaza" Andrzeja Wajdy, to artysta zasłynął też ścieżką dźwiękową do ekranizacji przygód Pana Kleksa i – będącymi ewenementem na polskiej scenie – dowcipami muzycznymi.
2022-04-18, 16:51
Choć Korzyński to kompozytor, to właściwie należałoby go nazwać artystą multimedialnym. Jak nikt w ciągu ostatnich czterdziestu lat potrafił on bowiem wyjść poza sam dźwięk, pisząc teksty piosenek i kreując postacie, które żywo korespondowały ze swoimi czasami. Owocem tej niezwykłej zdolności były unikatowe rozdziały, które Korzyński zapisał w annałach polskiej muzyki rozrywkowej.
Najsłynniejszą postacią wykreowaną przez Korzyńskiego był Franek Kimono z twarzą (pokrytą białym makijażem) i głosem Piotra Fronczewskiego. Nazywany, z przymrużeniem oka, "pierwszym polskim raperem" (ze względu na melorecytację Fronczewskiego) był pastiszem na nocne życie lat 80. Kimono był jednym z bohaterów czasu przełomu dekad i transformacji ustrojowej. Doczekał się kilku albumów, wracał jako Crazy Zdzich i Pan Kimono, był nawet bohaterem własnego musicalu. W wielkim stylu powrócił dla nowego pokolenia w 2007 roku za sprawą swoistego hołdu złożonego mu przez raperów Sokoła i Pono. Franek Kimono pojawia się gościnnie w utworze "W aucie".
- Z Piotrem Fronczewskim spotkaliśmy się w 1982 roku na planie "Pana Kleksa". Wiedziałem, że ten gość potrafi śpiewać, a przynajmniej potrafi mówić tak, że wszystkim się wydaje, że śpiewa. Zaproponowałem mu zrobienie w gruncie rzeczy dowcipu i ten dowcip się udał - mówił Andrzej Korzyński na antenie Polskiego Radia w 1987 roku.
Posłuchaj
REKLAMA
Innym bohaterem, którego był współtwórcą (wraz ze Stefanem Friedmanem) był Cienki Bolek, którego sam Korzyński nazywał "bohaterem z baru mlecznego". Niedługo po wykreowaniu tej postaci, Korzyński postanowił skomentować kolejne zjawisko – zalanie kraju muzyką disco polo. Tak zrodziło się "Mydełko Fa". Parodiującą muzykę puszczaną na straganowych leżakach i odwołującą się do popularnej wówczas reklamy telewizyjnej piosenkę wykonywał Marek Konrat. Tekst napisał właśnie Korzyński.
Skąd ta zdolność do obserwacji i komentowania rzeczywistości i kreowania postaci? Zapewne kiełkowała w Korzyńskim już w czasach współpracy ze studenckimi kabaretami. Nie bez znaczenia była też bez wątpienia praca w świecie filmu – kompozytor musiał myśleć nie tylko dźwiękiem, ale też obrazem. Wreszcie, jak sam mówił na antenie Polskiego Radia, artysta najbardziej cenił sobie pracę, która wymagała spojrzenia z boku, dystansu do siebie, poczucia humoru. Dlatego Korzyński przyznawał, że za najbardziej wymagającą pracę uważa pracę dla dzieci.
- Dla dzieci trzeba tworzyć jak dla dorosłych. To nie jest tworzenie dla kogoś mniej wyszkolonego, więc można popełnić "fuchę". Wręcz przeciwnie. Widownia dziecięca jest nieprawdopodobnie wyrafinowana w swoim odbiorze. Dzieci to widownia najbardziej wartościowa, ich nie da się oszukać, można oszukiwać dorosłych – wyznawał Korzyński w rozmowie z Marią Żabicką.
Posłuchaj
REKLAMA
Korzyński nie oszukiwał. Dzieci, które słuchały przebojów skomponowanych przez Andrzeja Korzyńskiego niego mają już własne dzieci. I nadal z sentymentem wracają do "Meluzyny".
bm
REKLAMA