Historia

Tadeusz Piotr Potworowski, malarz, dla którego inspiracją było światło

Ostatnia aktualizacja: 24.04.2023 05:38
W różnych okresach życia mówiono do niego Piotr, Pierre, Peter i ponownie Piotr. Choć pierwszym jego imieniem, ale bardzo rzadko używanym, był Tadeusz. Malarz, scenograf, a także pedagog zakochany w świetle i kolorze. Członek przedwojennej grupy kapistów. Artysta odszedł 24 kwietnia 1962 roku.
Tadeusz Piotr Potworowski
Tadeusz Piotr PotworowskiFoto: Galeria Studio/materiały prasowe

Jego żona Doris wspominała, że światło było dla niego inspiracją do tworzenia, do eksponowania koloru. Jego prace to często swobodne studia barwy, ukazywanej w różnych tonacjach, natężeniach, oświetleniach.

Wśród członków Komitetu Paryskiego

Tadeusz Piotr Potworowski urodził się w 1898 roku w Warszawie. Jego rodzina była dobrze sytuowana, dlatego stać ją było na letni dom w Kazimierzu nad Wisłą i tam miedzy innymi czerpał inspiracje ze swojskich krajobrazów. Miłość do malarstwa rozbudził w nim brat matki, który był artystą-samoukiem. Jako ochotnik walczył w wojnie polsko-bolszewickiej w Pułku Ułanów Krechowieckich. Został dwukrotnie odznaczony Krzyżem Walecznych i medalem za wojnę 1918-21 roku.

Studia malarskie rozpoczął w Warszawie, ale po roku przeniósł się do Krakowa, gdzie został uczniem Józefa Pankiewicza, jednego z najbardziej znanych kolorystów międzywojennego dwudziestolecia. Tam Piotr Potworowski zetknął się z czołówką młodych, polskich artystów - Janem Cybisem, Józefem Jaremą, Józefem Czapskim, Zygmuntem Waliszewskim, Arturem Nachtem-Samborskim, Jackiem Pugetem, Hanną Rudzką-Cybisową i innymi. Oni wciągnęli Potworowskiego i jego przyjaciela Janusza Strzałeckiego do tzw. Komitetu Paryskiego, grupy która w 1924 roku wyjechała do stolicy światowej sztuki, by zdobyć tam ostateczny, artystyczny szlif.


Posłuchaj
21:45 pankiewicz i kapizm.mp3 Krytyk sztuki Stanisław Krzysztof Stopczyk opowiada o kapizmie i jego członkach w audycji "Sztuka bez ram" autorstwa Anny Burzyńskiej (PR, 22.02.1981)

Hanna Rudzka-Cybisowa i Jacek Puget wspominali w Polskim Radiu, że członkowie komitetu zwani potocznie kapistami, podjęli zbiorowe postanowienie, że nie wolno jest sprzedawać, ani pokazywać na zewnątrz żadnego obrazu, póki zespół uzna, że już nadaje się do pokazania. Żeby nie umrzeć z głodu Piotr Potworowski zajął się inną działalnością.

- Założył w pracowni wytwórnię przedmiotów dekoracyjnych, takich jak na przykład parawany - mówiła Hanna Rudzka-Cybisowa. Rysunki na przedmiotach wykonywali kapiści, a Potworowski płacił im godzinowe stawki. - Ale bawiąc się w projektanta artykułów dekoracyjnych stale myślał o swoim malarstwie - dodaje Jacek Puget. Wspominał, że Potworowski nie bał się eksperymentów. W 1925 roku, kiedy Puget wracał do Polski zaproponował mu, że pojadą na rowerach do północnej Francji, tam rowery sprzedadzą, najmą się na statek i popłyną do Afryki. Malarz nie dał się namówić, a Potworowski zrealizował swój pomysł i dotarł do Afryki.


Kapiści. N/z m.in. Józef Jarema, Jan Cybis, Józef Czapski, Piotr Potworowski, Zygmunt Waliszewski, Hanna Rudzka-Cybisowa, Felicjan Szczęsny Kowarski Kapiści. N/z m.in. Józef Jarema, Jan Cybis, Józef Czapski, Piotr Potworowski, Zygmunt Waliszewski, Hanna Rudzka-Cybisowa, Felicjan Szczęsny Kowarski   Źr. Polona/DP

W 1928 poznał w Paryżu Magdalenę Mańkowską, studentkę antropologii. Wkrótce wzięli ślub, a w 1930 wrócili do Polski, gdzie urodził się ich syn Jan. Zamieszkali w majątku żony w Rudkach pod Szamotułami. Pałac w Rudkach często gościł artystów, przyjaciół gospodarzy. Janusz Strzałecki, Hanna Rudzka-Cybisowa, Jan Cybis, Tytus Czyżewski, Wacław Taranczewski przebywali tam często miesiącami. Miejsce to stało się azylem dla artystów, a w pobliżu majątku mieszkał natomiast Jacek Puget.

- Przyjeżdżamy z Paryża, a Potworowski czeka na nas w powozie, ubrany na biało, furman na koźle, zastanawiamy się po co takie przedstawienie urządził, wiezie nas do pałacu, a to pałac budowany jeszcze przez Henryka Dąbrowskiego. [Jan Henryk Dąbrowski był przodkiem Magdaleny Mańkowskiej ze strony matki - dop. Red]. To była niespodzianka - opowiadała Hanna Rudzka-Cybis. Każdy z artystów miał tam swoją pracownię.

Wybitna pozycja w Wielkiej Brytanii

Zawierucha wojenna rzuciła Potworowskiego najpierw na Litwę, a później do Szwecji, gdzie zajmował się pracą fizyczną nie rezygnując z malowania. Udało mu się ściągnąć rodzinę, a ze Szwecji Potworowscy wyjechali do Anglii, gdzie malarz wszedł w tamtejsze środowisko artystyczne. W 1946 odbyła się pierwsza duża wystawa w Redfern Gallery w Londynie. Od 1948 regularnie wystawiał w Gimpel Fils Gallery. W 1949 został profesorem Bath Academy of Art w Corsham. Został również członkiem postępowej London Group i prestiżowej Royal West of England Academy. Teresa Pągowska, asystentka Piotra Potworowskiego, wspominała, że na nazwisko Potworowski otwierały się przed nią wszystkie drzwi. - Dopiero w takim kontakcie widzi się, co znaczył tam Piotr. Mam wrażenie, że on sam nie wiedział, jaki tam był ważny - mówiła.

Stanisław Teisseyre, malarz i przyjaciel Piotra Potworowskiego, oceniał, że artysta na terenie Anglii jakoś szczególnie nie rozwinął się twórczo. - To była kontynuacja w końcu lat 30-tych - mówił. Z listów wysnuł wniosek, że już w Paryżu Potworowski był nieco inny niż reszta kapistów i odstawał od nich poglądami. - Choćby cała koncepcja przestrzeni obrazu zupełnie inna, podejście do obserwacji zupełnie inne - wyjaśniał.


Posłuchaj
52:54 piotr potworowski przyjaciele.mp3 Wspomnienia najbliższych i przyjaciół Piotra Potworowskiego w audycji z cyklu "Medaliony. Piotr Potworowski" autorstwa Piotra Frydryszka (PR Poznań, 1.03.1977)

Fascynacja światłem

Druga żona artysty Dorin Potworowska wspominała, że uwielbiał malować między godziną piątą i szóstą, ze względu na odbywające się wtedy gry świetlne. - Światło to była jego wielka miłość. Słońce nigdy nie świeciło dla niego wystarczająco mocno - tłumaczyła.

"Nie mogę malować światłem, ale chcąc robić obraz zrozumiałem, że przemieniam światło widziane albo wyobrażone na kolor i dysponuję nim w taki sposób na moim płótnie, że oczy są w stanie odbierać go jako światło. Najpiękniejsze kolory są tylko dekoracyjne, jeżeli nie wyobrażają światła. Wszystko, cokolwiek wyobraża sobie malarz, musi być wyobrażone jako światło, a wyrażone w barwach przetłumaczalnych na światło. To wszystko, poza tym, że malarz jest wolny i może malować to, co chce" pisał Tadeusz Piotr Potworowski.

- Osiągnął coś, czego nie do tej pory nie było, czego nie osiągnęli, choćby Matisse i ci, którym chodziło o napięcie kolorystyczne. Oni tak dalece nie wyzwolili koloru. Ale co mnie uderzało, to taka jakaś dziwna delikatność. On nie był taki byk i taki tygrys, jakim chciał być - tak malarstwo Piotra Potworowskiego wspominał malarz Zdzisław Kępiński.


Posłuchaj
57:28 potworowski człowiek bez granic-1.mp3 O Piotrze Potworowskim i jego malarstwie opowiadają syn Jan, siostrzenice Maria Glińska i Teresa Jakubowska, Wojciech Suchocki, dyrektor Muzeum Narodowego w Poznaniu w audycji "Opowieści po zmroku" autorstwa Aleksandry Łapkiewicz (PR2, 21.10.2013)

Obraz Piotra Potworowskiego     Fot. Sylwia Penc/Forum Obraz Piotra Potworowskiego Fot. Sylwia Penc/Forum

- On należał do grupy, która walczyła o powrót malarstwa jako malarstwa - opowiadał Wojciech Suchocki, dyrektor Muzeum Narodowego w Poznaniu. - Stąd ta kwestia nieprzywiązywania uwagi do podejmowanych tematów, czy też eksponowania martwej natury, jako odwiecznego sprawdzianu malarskiej jakości. Potworowski był przekonany, że na to trzeba stawiać w sztuce, bo może ona ulec zepchnięciu przez jakieś eksperymenty, tanie naśladownictwo, próbę mieszczenia się w różnych nurtach - podkreślał dyrektor przy okazji zorganizowanej w warszawskiej Galerii Studio w 2013 roku wystawy "Potworowski. Człowiek bez granic".

Po powrocie do kraju artysta objął pracownie malarstwa w Państwowych Wyższych Szkołach Sztuk Plastycznych (obecnie Uniwersytet Artystyczny im. Magdaleny Abakanowicz) w Poznaniu i (obecnie Akademia Sztuk Pięknych) w Gdańsku.

ag


Czytaj także

"Maluję, żeby pisać"

Ostatnia aktualizacja: 10.01.2013 21:37
- Był jednym z najważniejszych świadków historii XX wieku i pisarzem. Jednocześnie, i to trochę zostało przysłonięte, był artystą należącym do najwybitniejszych twórców malarstwa europejskiego 2. połowy XX wieku – mówił na antenie Radia Wolna Europa Wojciech Karpiński.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Jan Wałach i jego drzeworyty

Ostatnia aktualizacja: 30.06.2021 05:35
42 lata temu, 30 czerwca 1979 roku, zmarł w zapomnieniu wybitny rzeźbiarz i malarz, prawdziwy mistrz drzeworytu Jan Wałach.
rozwiń zwiń