Prowokacja przy Chłodnej 15
Do prowokacji doszło w grudniu 1983 roku. Do warszawskiego mieszkania księdza Jerzego przy ulicy Chłodnej 15 podrzucono pod jego nieobecność kilkanaście tysięcy ulotek, materiały wybuchowe (dynamit) oraz amunicję. W wyniku przeszukania i odnalezienia nielegalnych przedmiotów, 12 grudnia 1983 roku ksiądz Popiełuszko trafił do aresztu Stołecznego Urzędu Spraw Wewnętrznych, z którego dzień później go zwolniono. Jednak prowokacja posłużyła do uwiarygodnienia postawionych kapelanowi Solidarności zarzutów i uzasadniała prowadzone przeciwko niemu śledztwo warszawskiej prokuratury.
Ostatecznie: w lipcu 1984 roku w wyniku ogłoszonej amnestii, postępowanie umorzono. Jednak sama prowokacja miała też – poza wspomnianymi wyżej celami – także skompromitowanie księdza w oczach opinii publicznej, jego przełożonych oraz bliskich. I to w dużej mierze się udało.
Kliknij w obrazek i dowiedz się więcej o życiu i śmierci ks. Popiełuszki:
Krótka historia aktów oskarżenia
Śledztwo w sprawie przeprowadzenia esbeckiej prowokacji na Chłodnej było jednym z wątków rozległego postępowania już na początku lat 90. ubiegłego wieku. Jednak, kiedy śledztwo odebrano prokuratorowi Andrzejowi Witkowskiemu, przez wiele lat nie działo się w tej sprawie nic. W tym czasie – na skutek rewizji nadzwyczajnej złożonej w Sądzie Najwyższym przez prokuratora generalnego – 15 marca 1995 roku Sąd Najwyższy wydał postanowienie, na mocy którego uznał, że ksiądz Jerzy Popiełuszko nie popełnił żadnych przestępstw, które zarzucano mu po przeprowadzeniu prowokacji na Chłodnej.
Z kolei esbecy, którzy brali w niej kierowniczy i bezpośredni udział, zostali oskarżeni przez prokuratora IPN w styczniu 2019 roku. Dziesięć miesięcy później Sąd Okręgowy w Warszawie uznał, że przestępstwa te nie stanowią zbrodni przeciwko ludzkości w rozumieniu prawa międzynarodowego, a więc przedawniły się. Pogląd ten podzielił wkrótce stołeczny Sąd Apelacyjny. Prokuratorzy IPN wnieśli do Sądu Najwyższego kasację nadzwyczajną w tej sprawie, która została uznana w grudniu 2021 roku za zasadną.
Decydujący głos mieli mieć sędziowie z warszawskiej apelacji.
Dowiedz się więcej:
Kiszczak wiedział o prowokacji na Chłodnej wymierzonej w ks. Popiełuszkę
Sąd: to nie zbrodnia komunistyczna a przeciwko ludzkości
17 marca 2022 roku sędzia Sądu Apelacyjnego Marzanna A. Piekarska-Drążek wydała postanowienie o skierowaniu sprawy do sądu I instancji.
Uznała bowiem, że prowokacja na Chłodnej stanowiła zbrodnię przeciwko ludzkości, ponieważ wpisywała się w szereg przestępczych działań resortu generała Czesława Kiszczaka, które łamały prawa człowieka, a działania przeciwko ks. Jerzemu Popiełuszce były elementem szerszej działalności funkcjonariuszy MSW wymierzonej w osoby sprzeciwiające się panującemu systemowi komunistycznemu i doprowadziły w konsekwencji do zabójstwa ks. Jerzego Popiełuszki w niespełna rok później przez tych samych funkcjonariuszy Departamentu IV MSW, którzy zostali oskarżeni w tej sprawie.
Sędzia przywołała przy tym w uzasadnieniu szereg aktów prawa międzynarodowego, w tym m.in. Powszechną Deklarację Praw Człowieka, przyjętą na trzeciej sesji Ogólnego Zgromadzenia ONZ w Paryżu 10 grudnia 1948 roku, Konwencję o Ochronie Praw Człowieka i Podstawowych Wolności, sporządzoną w Rzymie 4 listopada 1950 roku (było to zarazem powołanie Europejskiego Trybunału Praw Człowieka). Jako dodatkowy dokument sędzia wymieniła Międzynarodowy Pakt Praw Obywatelskich i Politycznych, otwarty w Nowym Jorku 19 grudnia 1966 roku, ratyfikowany przez Radę Państwa PRL z przyrzeczeniem, że będzie niezmiennie zachowany.
Zniszczyć księdza
W uzasadnieniu warszawskiego Sądu Apelacyjnego czytamy, że sytuację księdza Jerzego po wprowadzeniu stanu wojennego najlepiej charakteryzuje słowo: osaczenie. To pojęcie – dowodzi sędzia – które wydaje się najlepiej określać sytuację, w której znalazł się pokrzywdzony w wyniku zastosowanych przez SB, na niebywałą skalę, środków, podobnie jak to miało miejsce w odniesieniu do przywódców związkowych [zdelegalizowanej] Solidarności i kierownictwa organizacji podziemnych.
Wobec księdza Jerzego stosowano ciągłą inwigilację, naruszając przy tym jego prywatność, także z wykorzystaniem osób, którym pokrzywdzony ufał, [poprzez] rzucanie podejrzeń, insynuacji, w celu utraty dobrego imienia kapłana, zaufania i autorytetu, jakim się cieszył pokrzywdzony, poprzez "nękające" go częste wezwania na przesłuchania a także personalne ataki realizowane przez usłużnych dla reżimu Kiszczaka i Jaruzelskiego propagandystów.
Jerzy Urban wspiera resort
Prowokację nieoficjalnie wsparł (występując pod pseudonimem Michał Ostrowski) ówczesny minister i rzecznik rządu Wojciecha Jaruzelskiego Jerzy Urban w paszkwilu zatytułowanym "Garsoniera ob. Popiełuszki" i opublikowanym na łamach "Expressu Wieczornego" 27 grudnia 1983 roku.
Jednak nazwisko księdza Popiełuszki na cotygodniowych, pokazywanych w reżimowej telewizji konferencjach prasowych Jerzego Urbana, pojawiało się już wcześniej, co jakiś czas właśnie, w kontekście wygłaszanych przez kapelana Solidarności kazań. Dopiero w grudniu 1983 roku, ponad dwa tygodnie po prowokacji na Chłodnej, Urban opublikował tekst "Garsoniera ob. Popiełuszki", dotyczący mieszkania księdza przy ulicy Chłodnej 15 w Warszawie. Draft artykułu, który dostarczono mu z MSW – jak sam wyznawał po latach Urban – wydał mu się słaby i pretensjonalny. "Poprawił" go więc i w tej autorskiej już wersji puścił do druku. Tekst był na tyle istotny, że przedrukowała go w obszernych fragmentach "Trybuna Ludu". Odczytano go także na antenie reżimowego I i IV Programu Polskiego Radia.
Warto przy tym dodać, że Urban nigdy nie otrzymał prokuratorskich zarzutów związanych ze swoją działalnością publicystyczną, która wspierała działania resortu generał Kiszczaka, nie tylko w sprawie księdza Popiełuszki, ale też chociażby w związku ze śmiercią Grzegorza Przemyka, pobitego na komisariacie MO w Warszawie w maju 1983 roku. I to się już raczej nie zmieni.
Czytaj także:
Kulisy śmierci ks. Jerzego Popiełuszki. Co Jerzy Urban powiedział prokuratorom z IPN?
Obywatel musi być wolny od lęku przed własnym państwem
Istotą zbrodni przeciwko ludzkości, za jaką warszawski Sąd Apelacyjny uznał prowokację na Chłodnej, jest nie tylko prześladowanie całych grup ludzkich (masowych), ale też działania wymierzone wobec jednostki.
Poprzez prześladowanie jednostki – dowodzi sędzia w uzasadnieniu postanowienia z 17 marca 2022 roku – zwłaszcza o tak istotnym znaczeniu dla dużej grupy społeczeństwa, jaką był ksiądz Jerzy Popiełuszko, można oddziaływać zastraszająco na pozostałych członków grupy, wzbudzając w nich zniechęcenie, lęk i powodując wycofywanie się z podobnej działalności [opozycyjnej] lub odsuwanie się od osoby atakowanej przez władzę. A przecież właśnie jednostka, nie w mniejszym stopniu niż grupa, jest przedmiotem ochrony prawa międzynarodowego i krajowego przed poważnym prześladowaniem. Obywatel [ma zatem niezbywalne] prawo do wolności od lęku przed własnym państwem.
Tak więc nie tylko zbrodnie wojenne, ale też działania w czasie pokoju skierowane przeciwko poszczególnym jednostkom jako zbrodnie przeciwko ludzkości, mogą być w określonych okolicznościach traktowane jako zbrodnie przeciwko ludzkości i ścigane bez względu na upływ czasu. Do czasu śmierci sprawcy bądź sprawców.
I z tych powodów prowokacja na Chłodnej winna zostać osądzona przez niezawisły sąd. Pierwsza rozprawa – jak wynika z ustaleń Polskiego Radia – ma się odbyć po wakacjach roku 2022.
Piotr Litka