Wywiad, który skrzywdził wszystkich. Prawda i fikcja w serialu "The Crown"
Tylko arystokracja jest ciekawa?
W dziewięciu z dziesięciu odcinków piątej odsłony "The Crown" śledzimy losy bohaterów w okresie rządów Partii Konserwatywnej pod przewodnictwem Johna Majora (w tej roli Jonny Lee Miller). Po raz pierwszy w historii tej produkcji mamy do czynienia z sytuacją, że pierwowzór postaci premiera nadal żyje i może odnieść się do fabuły serialu. Jeszcze przed premierą piątego sezonu prawdziwy John Major nie szczędził słów krytyki twórcom "The Crown", jeden z epizodów opowieści nazywając "szkodliwą, złośliwą, piramidalną bzdurą".
Twórcy serialu bronią swojej wizji i tłumaczą, że starają się jak najrzetelniej przygotować scenariusze - w tym celu dokonują możliwie szerokiej kwerendy w archiwach. Ta mrówcza praca służy jednak wyłącznie odtworzeniu prawdopodobnego przebiegu tego, co działo się w prywatnych komnatach licznych królewskich pałaców i zamków. To, co wydarzyło się poza murami tych rezydencji i co było faktem historycznym, a nie hipotezą, w niewielkim stopniu interesuje twórców.
"The Crown": Rosjanie mordują, a Anglicy pobierają krew
Za takim doborem treści fabularnych z pewnością kryje się ściśle ograniczony czas trwania odcinków, choć ktoś mógłby się spierać, czy na pewno czas ten warto wypełniać rozwijanym przez wiele minut wątkiem naprawiania przez księcia Filipa (Jonathan Pryce) starego powozu konnego, a następnie lekcji powożenia, jakie książę dawał swej przyjaciółce Penny Knatchbull (Natascha McElhone), albo przydługą narracją o groteskowym egipskim milionerze Mohamedzie Al-Fayedzie (Salim Daw), który z kolei w obszernym fragmencie fabuły pobiera nauki arystokratycznych manier.
Odpoczynek od historii?
Jest jednak jeszcze jeden możliwy powód, dla którego twórcy zrezygnowali z przedstawienia tła społeczno-politycznego w Wielkiej Brytanii pierwszej połowy lat 90. To obiegowe przekonanie, że w tamtym czasie na Wyspach właściwie nic godnego uwagi się nie wydarzyło. Dziś okres ten jest powszechnie postrzegany jako "odpoczynek od historii" (ang. "holiday from history"), co zauważyli w 2021 roku brytyjscy historycy dr David Geiringer i dr Helen McCarthy, organizatorzy cyklu paneli naukowych "Nowe spojrzenie na Brytanię w latach 90.".
Książka, jajka, pożar i podatki. Najgorszy rok Elżbiety II w serialu "The Crown"
Badacze zwrócili uwagę, że w porównaniu z kryzysem lat 70. i zamieszkami w latach 80., które były brutalną odpowiedzią na politykę thatcheryzmu, ostatnia dekada XX wieku faktycznie może wydawać się nudna. Nawet walka polityczna między torysami a laburzystami była w opinii wielu "pozorna", gdy neoliberalny konsensus ustanowiony jeszcze za czasów Margaret Thatcher, gorliwie podtrzymywany przez rząd Johna Majora, niemal niepostrzeżenie przeszedł w politykę New Labour Tony'ego Blaira.
Ta perspektywa opiera się jednak wyłącznie na obiegowych sądach, a nie na faktach. Wystarczy bowiem spojrzeć tylko na sam okres urzędowania gabinetu Johna Majora i prześledzić ówczesne zdarzenia, by stwierdzić, że Wielka Brytania nie miała wielu szans ani na "odpoczynek od historii", ani na "odpoczynek od polityki".
Czytaj więcej:
Piąty sezon "The Crown", czyli jak książę Karol nie został królem
Podatki, bomby, konflikty
John Major został powołany przez Elżbietę II na premiera 28 listopada 1990 roku i od razu musiał rzucić się w wir pracy, by rozwiązać palące kwestie zarówno w kraju, jak i na arenie międzynarodowej. W Wielkiej Brytanii zajął się wprowadzonym przez Margaret Thatcher i skrajnie niepopularnym podatkiem gminnym (community charge). Protesty przeciw tej daninie kończyły się często zamieszkami. Podatek był też krytykowany przez samych konserwatystów, co stało się jedną z przyczyn rezygnacji Thatcher z urzędu. W 1993 roku rząd Johna Majora zastąpił opłatę bardziej sprawiedliwym podatkiem pod nazwą "council tax".
W sierpniu 1990 roku rozpoczęła się wojna w Zatoce Perskiej, a we wrześniu Wielka Brytania postanowiła przystąpić do koalicji antyirackiej pod wodzą USA. Ciężar wysłania wojsk spadł właśnie na Johna Majora. W grudniu 1990 roku podczas wizyty w Waszyngtonie zapewnił amerykańskiego prezydenta Georga H.W. Busha o pełnym poparciu dla kampanii w Zatoce. Na początku 1991 roku spotkał się z brytyjskimi żołnierzami stacjonującymi w Arabii Saudyjskiej, z kuwejckim rządem na wygnaniu oraz przywódcami innych państw regionu.
Zapomniane kuzynki i zagubione dzieci. Tajemnice rodziny królewskiej w "The Crown"
Gdy po wypchnięciu sił irackich z Kuwejtu i zawieszeniu broni w państwie Saddama Hussajna wybuchły krwawo tłumione powstania opozycji i mniejszości etnicznych, to John Major naciskał na utworzenie stref zakazu lotów w północnym i południowym Iraku. Udało mu się przeforsować swój pomysł. Dzięki strefom zakazu lotów powstrzymano iracką masakrę Kurdów, a przy okazji umożliwiono powstanie autonomicznego Kurdystanu.
Niespokojnie było jednak nie tylko w odległej Zatoce Perskiej, lecz także na samych Wyspach. Na początku lat 90. Brytyjczycy byli świadkami i ofiarami ataków bombowych Irlandzkiej Armii Republikańskiej. Terroryści podłożyli 15 bomb w 1990 roku, 36 w 1991 roku i 57 w 1992 roku. Do 1998 roku zabili w sumie kilkadziesiąt osób. Jedną z najgłośniejszych tragedii był zamach bombowy w Warrington w 1993 roku, gdy zginęło dwóch małych chłopców Tim Parry i Johnathan Ball.
Romans w rządzie, szpieg w pałacu. Historia w trzecim sezonie "The Crown"
Ataki były wymierzone także w cele istotne w punktu widzenia gospodarki brytyjskiej. Skutki zamachów na City of London, Bishopsgate i Baltic Exchange w Londynie wyceniono na około dwa miliardy funtów. W marcu 1994 roku IRA przeprowadziła trzy ataki moździerzowe na lotnisko Heathrow w Londynie, co zmusiło władze do jego zamknięcia.
Sam John Major i jego ekipa nie byli bezpieczni. W lutym 1991 roku, gdy w biurze premiera Wielkiej Brytanii na Downing Street w Londynie odbywało się posiedzenie gabinetu w sprawie wojny w Zatoce Perskiej, terroryści wystrzelili w kierunku rządowego gmachu trzy pociski moździerzowe, raniąc cztery osoby. Atak służył przede wszystkim wewnętrznej propagandzie IRA.
Intensywna kampania bombowa IRA miała przekonać rząd brytyjski do porzucenia dotychczasowej polityki twardej ręki w Irlandii Północnej oraz do negocjacji z irlandzką partią Sinn Féin po uzyskanym w sierpniu 1994 roku zawieszeniu broni przez Irlandzką Armię Republikańską.
Ameryko, ratuj królową! Ile prawdy w "The Crown"?
Wielokulturowa Wielka Brytania nie była również wolna od społecznych tarć i nienawiści na tle rasowym i etnicznym. 22 kwietnia 1993 roku motywowani rasistowskimi pobudkami sprawcy zamordowali 18-letniego czarnoskórego Stephena Lawrence'a. Sprawa zbulwersowała opinię publiczną i stała się punktem zwrotnym w brytyjskim prawodawstwie oraz praktyce policyjnej.
Morderstwo powiązano z polityczną aktywnością skrajnych nacjonalistów z Brytyjskiej Partii Narodowej. Jej biuro mieszczące się w Welling w południowo-wschodnim Londynie stało się wkrótce obiektem ataków antyrasistów. Zorganizowany 16 października 1993 roku marsz przeciw nacjonalistycznemu ugrupowaniu zamienił się w gwałtowne zamieszki. 74 osoby zostały ranne w starciach demonstrantów z policją.
Niespełna rok później wydarzyła się kolejna tragedia. Tym razem ofiarą był biały 15-latek Richard Everitt. 13 sierpnia 1994 roku został zamordowany przez młodzieżowy gang złożony z chłopców o bengalskich korzeniach, którzy pomylili Everitta z innym białym, na którym szukali zemsty. Wszystko zdarzyło się w Somers Town, miejscowości położonej w londyńskiej aglomeracji, gdzie na długo przed zabójstwem chłopca donoszono o istnieniu zwalczających się gangów młodzieży białej, czarnej i azjatyckiej. Tymczasem, podobnie jak w przypadku śmierci Stephena Lawrence'a, policja nie była skłonna do łączenia sprawy Richarda Everitta z nienawiścią rasową, bo stróże prawa generalnie rasizm bagatelizowali w sposób systemowy.
"The Crown" i tragedia w Aberfan. Gdzie jest królowa?
Te głośne zabójstwa stały się jednak dla Wielkiej Brytanii impulsem do refleksji na temat funkcjonowania państwa w sytuacji nieuniknionych antagonizmów związanych z wielokulturowością. Rozpoczęte w latach 90. prace nad lepszym prawem dotyczącym mniejszości zaowocowały konkretnymi rozwiązaniami już na początku kolejnej dekady.
"Annus horribilis"
W tle społecznego niezadowolenia z podatków, terroru sianego przez IRA i konfliktów rasowych rozgorzały parlamentarne debaty i spory, w tym waśnie w łonie samej Partii Konserwatywnej. Wspomniany wcześniej "konsensus neoliberalny" nie był wcale tak spójny, jak to wspominają krytycy "nudnych lat 90.".
Początek urzędowania Johna Majora przypadł na czas międzynarodowej recesji, której skutki odczuli także Brytyjczycy. W 1991 roku poziom bezrobocia poszybował w górę - niezatrudnionych było dwa i pół miliona. Premier, nie chcąc powielać błędów poprzedniczki, starał się łączyć przekonanie o wiodącej roli wolnego rynku ze sprawną polityką socjalną, co doprowadziło do wewnątrzpartyjnego konfliktu z samozwańczymi "thatcherystami".
Włamanie po królewsku. Pogawędka intruza z Elżbietą II w "The Crown"
Konserwatyści zażarcie kłócili się także o ratyfikację traktatu z Maastricht i kształt przyszłych relacji z Unią Europejską. Bunt części torysów doprowadził do tego, że rząd utracił większość w Izbie Gmin, a John Major zażądał głosowania nad wotum zaufania dla swojego gabinetu. Wygrał je i doprowadził w końcu do ratyfikowania traktatu. Cała awantura rozegrała się w 1992 roku, który w opinii wielu komentatorów i historyków jest kluczowy dla zrozumienia przemian zachodzących na Wyspach w latach 90.
1992 został nawet przez królową Elżbietę II nazwany "okropnym rokiem". Wygłaszając w londyńskiej Guildhall mowę z okazji 40-lecia panowania, monarchini mówiła: "rok 1992 nie jest rokiem, który będę wspominać z przyjemnością. (...) Rok ten okazał się "annus horribilis". I chyba nie jestem osamotniona w tej ocenie". Wśród zgromadzonych w sali słuchaczy był także John Major, który z pewnością podzielał opinię królowej. "Okropnemu rokowi" poświęcony jest jeden odcinek piątego sezonu "The Crown". W serialu jednak wszystkie okropności sprowadzone są do skandali z udziałem rodziny królewskiej i do napięć między jej członkami. Tymczasem poza zamkniętym kręgiem arystokracji państwo musiało stawić czoła ważniejszym problemom niż "afera stópkowa" albo telefony do "Mięczaczka".
Karol i Diana – bajka bez szczęśliwego zakończenia
Rok 1992 miał być przede wszystkim obywatelskim rozliczeniem torysów z ich dotychczasowych rządów. W kwietniu odbyły się wybory do parlamentu, w których nie dawano Partii Konserwatywnej zbyt wielkich szans. Recesja wzmogła społeczne niezadowolenie, więc Partia Pracy już szykowała się do zajęcia pokojów na Downing Street. Ale powszechny defetyzm nie zadziałał tak, jak życzyła sobie tego opozycja. Konserwatyści wygrali wybory, uzyskując ponad 14 milionów głosów - ani wcześniej, ani potem nie przytrafiło się to żadnemu ugrupowaniu politycznemu w Wielkiej Brytanii. Dla laburzystów był to psychologiczny cios. Przegrana pociągnęła za sobą radykalne zmiany w Partii Pracy, w której prym zaczęła wieść frakcja New Labour. To dzięki niej pięć lat później laburzyści wygrali wybory i zakończyli długie panowanie torysów.
Konserwatyści nie cieszyli się jednak długo ze zwycięstwa. Nie mogli spać spokojnie nie tylko z powodu 57 irlandzkich bomb, lecz także na skutek zdarzenia, które w brytyjskiej historii ekonomii zapisało się jako "Czarna Środa". 16 września 1992 roku rząd Johna Majora musiał wycofać funta szterlinga z Europejskiego Mechanizmu Kursów Walutowych wskutek niezbyt udolnych prób manipulowania kursem angielskiej waluty. Zdarzenie to nadszarpnęło wiarygodność gabinetu Majora w sprawach ekonomicznych.
Elżbieta II i Margaret Thatcher. Dystans i szacunek
W ciągu "okropnego roku" gospodarka brytyjska zaczęła jednak powoli odżywać, choć momentami recesja znów się pogłębiała. Początek następnego roku przyniósł wreszcie wzrost gospodarczy i kryzys oficjalnie został odwołany.
Czytaj więcej:
Czwarta władza
Jedynym elementem społeczno-politycznego krajobrazu, którego nie brakuje w piątym sezonie "The Crown", jest znaczenie prasy i telewizji jako architektów opinii publicznej, zdolnych do wpływania na kształt polityki. Oczywiście ze względu na ograniczenie grona bohaterów do rodziny królewskiej możemy przypomnieć sobie przede wszystkim o odkrywanych przez gazety aferach i skandalach z udziałem arystokracji, z którymi Elżbieta II zapoznaje się z mieszaniną ciekawości, gniewu i rezygnacji. Ale brytyjscy dziennikarze i wydawcy zajmowali się w latach 90. nie tylko sprawianiem przykrości królowej.
Jego Wysokość w kryzysie. Książę Filip w serialu "The Crown"
Prelegenci paneli "Nowe spojrzenie na Brytanię w latach 90." nie mają wątpliwości, że media w tym okresie stały się prawdziwą czwartą władzą, z czego szybko zdali sobie sprawę politycy. Rolę gazet, radia i telewizji w tym kontekście określa się "mediatyzacją". Liderzy i działacze partyjni zaczęli dostosowywać swój publiczny wizerunek do wymogów przekazu medialnego, wzrosła rola spin doktorów, a strategie medialne zostały na trwałe wpisane na listę podstawowych elementów kampanii wyborczych. Życie polityczne bardziej niż kiedykolwiek stało się spektaklem, często całodobowym. Na scenie było się zawsze człowiekiem sukcesu, otoczonym przychylnymi sondażami i przyjaźnie nastawioną publicznością. I tak przecież jest do dziś.
Ów przełom wpłynął również na działalność mediów. Jeszcze bardziej istotne stało się pierwszeństwo w opisaniu jakiegoś tematu, a także wyłączność wywiadów czy doniesień informatorów. W jednej ze scen serialu "The Crown" przez krótką chwilę widzimy brytyjskiego pasjonata podsłuchów (Victor McGuire), który dokonuje nielegalnego nagrania rozmowy telefonicznej księcia Karola (Dominic West) i Camilli Parker Bowles (Olivia Williams), a potem za niemałą sumę sprzedaje taśmę jednej z gazet. Redaktorzy pisma postanawiają nie publikować transkrypcji nagrania, obawiając się, że doprowadzą tym do zniszczenia małżeństwa następcy tronu. Gdy jednak pałac Buckingham ogłasza separację księcia Karola i Diany Spencer (Elizabeth Debicki), nikt nie ma już oporów i zapis rozmowy kochanków trafia na pierwszą stronę.
Elżbieta i Małgorzata - tajemnice rodziny Windsor
Wszystko to wydarzyło się jeszcze przed rozpowszechnieniem się Internetu. Światowa sieć miała zacząć odgrywać rolę dopiero za czasów Tony'ego Blaira. Wygrana laburzysty w wyborach powszechnych zamknęła kadencję Johna Majora jako premiera Wielkiej Brytanii. Był 2 maja 1997 roku i, jak często mówi się w takich wypadkach, "zakończyła się pewna epoka". Epoka, której w piątym sezonie "The Crown" prawie nie widać.
mc