Wystarczyła jedna noc. Kościół Narodzenia NMP w Warszawie przesunięto o 21 metrów
62 lata temu, 1 grudnia 1962 roku, tysiące warszawiaków nie zważając na chłody grudniowej nocy przyglądało się niecodziennej operacji architektonicznej. - Jest 1 grudnia, godzina 0.45. W tej chwili, po ponad rocznych przygotowaniach rozpoczęło się przesuwanie kościoła na Lesznie - relacjonował reporter Polskiego Radia.
2024-12-01, 05:55
Przesunięcie kościoła Narodzenia Najświętszej Maryi Panny zostało przeprowadzone w związku z budową Trasy W-Z. Projekt opracowano w Biurze Studiów i Projektów Konstrukcji Stalowych Mostostal z udziałem Miejskiego Przedsiębiorstwa Robót Inżynieryjnych. Za wszelką cenę chciano uniknąć rozbiórki świątyni. Jej wartość oszacowano na ok. 14 mln złotych, natomiast operacja kosztowała 6 mln 300 tys zł. Nie bez znaczenia były też nastroje ówczesnej opinii publicznej - zburzenie obiektu odbierane byłoby jako atak na Kościół.
- Kościół jest przesuwany za pomocą tzw. wind kozłowych - opisywał ze szczegółami akcję polskich inżynierów Jerzy Maczkowski. - Są to po prostu kołowroty kręcone ręcznie, przy każdym z nich jest czterech robotników. Stanowisko składa się z ośmiu szyn kolejowych, rozłożonych na podkładach, na tym są umieszczone rolki, a na rolkach ruszt stalowy. Na nim z kolei jest potężny ruszt betonowy i dopiero na nim został ustawiony kościół.
Posłuchaj
Gmach ważył ponad 6 tys. ton i został przesunięty o 21 metrów. Cała operacja rozpoczęła się 55 minut po północy i trwała 227 minut - dokładnie do godz. 4:42. Średnia prędkość, z jaką przesuwano obiekt wynosiła 93 mm na minutę. Robotnicy, którzy kręcili kołowrotami zmieniali się co 15 minut. Dostarczano im ciepłe posiłki: flaczki i bigos.
- Wszystko odbyło się zgodnie z projektem, nie było żadnych niespodzianek - stwierdził po zakończeniu autor projektu, inż. Władysław Makowiecki.
REKLAMA
Posłuchaj

Niecodzienne wydarzenie
Wokół budynku kościoła, za parkanem zgromadziły się tysiące mieszkańców Warszawy, z zapartym tchem obserwowali ten niecodzienny eksperyment. Publiczność po każdym komunikacie nagradzała wyczyn inżynierów gromkimi brawami. - Najciekawszy był początek akcji - mówił jeden z obserwatorów. - Ja przyjechałem tu z daleka, to jest rzecz naprawdę godna podziwu, to coś nadzwyczajnego - stwierdził ktoś inny. - Jak pan widzi, wujek ubrał się w grube futro, czapkę, chcemy tu być do końca - dodał.
- Przesuwanie kościoła na Lesznie jest trzecim przypadkiem w historii światowej inżynierii budowlanej - relacjonował reporter. - Pierwsza tego typu operacja miała miejsce w roku 1915 w Pittsburgu. Tam przesuwano kościół o 6 metrów, ważył 4 tys. ton. Następny był sobór w Chicago, miał ciężar 9 tys. ton. Inżynierowie odsunęli go na odległość 84 m i obrócili o 90 stopni. Było to w roku 1929.
Niemy świadek carskich represji, ocalały gmach getta
Kościół Narodzenia NMP wzniesiono w latach 1682–1732. Świątynia przez długie lata przylegała do klasztoru karmelitów trzewiczkowych. W 1818 roku klasztor został przejęty przez władze Królestwa Kongresowego. Urządzono w nim więzienie. To tutaj przetrzymywano członków konspiracyjnego Towarzystwa Patriotycznego.
REKLAMA

W okresie II wojny światowej budynek znalazł się w obrębie getta warszawskiego. Był jednym z dwóch kościołów, które przetrwały zburzenie dzielnicy żydowskiej po niemieckiej akcji likwidacyjnej - drugim był kościół Wszystkich Świętych). Po wojnie szacowano, że kościół i klasztor są zniszczone w około 45 proc. Podjęto decyzję o renowacji kościoła, ale klasztor został doburzony.

bs/bm
REKLAMA