Historia

To pod jego nazwiskiem Witold Pilecki przebywał w Auschwitz. Kim był Tomasz Serafiński?

Ostatnia aktualizacja: 04.05.2024 05:55
4 maja 1943 roku w zupełnie nieprawdopodobny sposób w jednym miejscu spotkali się ochotnik do piekła niemieckiego nazistowskiego obozu i człowiek, pod którego nazwiskiem ów ochotnik, Witold Pilecki, tam przebywał.
Witold Pilecki i Tomasz Serafiński
Witold Pilecki i Tomasz SerafińskiFoto: Polskie Radio na podstawie Wikimedia Commons (dp), archiwum rodzinne Serafińskich

Prawdziwy Tomasz Serafiński to postać, która funkcjonuje dziś niemal wyłącznie jako przypis do biografii Rotmistrza. Tymczasem był to niezwykły człowiek, a śledząc jego życiorys, nie sposób oprzeć się wrażeniu, że losy te korespondowały w kilku miejscach z biografią Pileckiego.

Dworek Koryznówka, niewielki drewniany budynek, stoi na lesistym wzniesieniu górującym nad miasteczkiem Nowy Wiśnicz. Gospodarstwo mieści się przy brukowanej drodze łączącej przebudowany w stylu barokowym zamek i znajdujący się w dawnym klasztorze karmelitów zakład karny.

Posłuchaj podcastu:

Jak Pilecki stał się Serafińskim?

Pilecki przybrał tożsamość Tomasza Serafińskiego po tym, jak po klęsce wojny 1939 roku wdał się w konspirację w Warszawie. Wszystkiemu winne zamieszanie związane z upadkiem II Rzeczpospolitej i dokument zostawiony przez Serafińskiego w stolicy.

- Ojciec był zmobilizowany w 1939 roku. Brał udział w obronie Warszawy. Potem była demobilizacja. W grudniu ojciec ukrywał się w Warszawie, u lekarki, pani (Heleny) Pawłowskiej - wskazuje Maria Serafińska, młodsza córka Tomasza Serafińskiego. - Ojciec wspominał, że to była legitymacja ubezpieczeniowa na jego nazwisko, na pewno nie dowód osobisty.

Serafiński wrócił do Nowego Wiśnicza nieświadomy, że warszawska konspiracja uznała go za martwego i że jego nazwisko przybrał człowiek, który dał się na ochotnika pojmać w ulicznej łapance i wywieźć do Auschwitz.

Ten sam człowiek – teraz jako uciekinier z obozu - przebywał w gospodarstwie Serafińskich trzy miesiące. Dnie spędzał w znajdującej za dworkiem stodole. Zgromadzone tu na belkach, pod sklepieniem dachu, zeszłoroczne siano dawało możliwość ukrycia się w razie potrzeby. Wieczorami Rotmistrz spisywał w Koryznówce pierwszą wersję swojego raportu na temat warunków panujących w Auschwitz. Drewniany stół, przy którym pisał, znajduje się tutaj do dziś.

Pilecki nazwał Serafińskiego swoim przyjacielem. Trudno oprzeć się wrażeniu, że mężczyźni mieli wszelkie podstawy ku temu, by znaleźć wspólny język. Przede wszystkim byli prawie równolatkami – Pilecki urodził się w 1901 roku, Serafiński przyszedł na świat 18 marca 1902 roku. Obaj pochodzili z rodzin ziemiańskich i obaj w dzieciństwie słuchali historii rodzinnych o powstaniu styczniowym. Witold o dziadku i wujach matki, Tomasz o wuju swojego ojca, Stefanie Giebułtowskim, który poległ w bitwie pod Miechowem.

Duch Matejki 

Pileckiemu, który sam miał artystyczną duszę i trochę malował, z całą pewnością przypadła do gustu atmosfera Koryznówki przesiąkniętej do dziś duchem Jana Matejki. Dworek należał do rodziny żony Matejki, Teodory, która była też ciotką ojca Tomasza, Antoniego. Z kolei opiekunką Koryznówki była siostrzenica żony Matejki, Stanisława Serafińska.  

- Ona miała kilka lat, kiedy pozowała wujowi do postaci Urszulki Kochanowskiej. Chyba do dzisiaj jak się - jak to się określa - "przerabia" Kochanowskiego jest to ilustrowane tym obrazem Matejki - wskazywała Maria Serafińska-Domańska. - Jej bratem był Antoni Serafiński, który pozował Matejce do wielu obrazów, jako dorosły człowiek zamieszkał w Bochni, założył rodzinę i miał czworo dzieci. Te dzieci tu przyjeżdżały, a ciocia Stasia opowiadała im jak tu było, kiedy bywał tu Matejko. Jednym z tych dzieci był mój ojciec. 

Po śmierci Antoniego w 1905 roku to właśnie Stanisława Serafińska zajęła się wychowywaniem jego dzieci, w tym Tomasza. Nic dziwnego, że dorastający w takiej atmosferze Serafiński jako nastolatek zaangażował się w działalność Strzelca i Sokoła - organizacji . Od czerwca 1917 roku do odrodzenia Polski niepodległej był członkiem Polskiej Organizacji Wojskowej w Bochni.

Być może Pilecki i Serafiński dzielili się podczas wieczornych pogawędek swoimi wspomnieniami z wojny polsko-bolszewickiej. Podczas gdy Witold służył najpierw w okolicach Wilna, a później odpierał wojska bolszewickie pod Warszawą, Tomasz brał udział w walkach na Wołyniu, przeciwko frontowi Jegorowa, Stalina i Budionnego, który parł na Lwów.

W walkach na Froncie Południowo-Wschodnim, późniejszym Froncie Środkowym brał też udział młodszy brat Tomasza, Jan. Okrucieństwo wojny zrujnowało psychikę młodego człowieka i doprowadziły do tragedii.

- Jan, który był wrażliwym chłopcem popełnił samobójstwo na skutek doświadczeń wojennych - wyjaśniała Maria Serafińska-Domańska. 

Od powstańca do społecznika 

W 1921 roku, gdy zwolniony z wojska Witold Pilecki przygotowywał się do odkładanej z powodu wojny matury, rok młodszy Tomasz Serafiński rusza na Górny Śląsk, by wziąć udział w III powstaniu śląskim. O polski Śląsk zabiegał już wcześniej Jan Serafiński, który jako nastolatek pracował tam w charakterze agitatora plebiscytowego. Zryw Ślązaków był odpowiedzią na niekorzystną dla Polski decyzję Komisji Plebiscytowej, która przyznała prawie całość obszaru spornego Niemcom.

Tomasz miał bić się o polskość tych ziem od 5 maja do 24 czerwca, czyli do czasu, kiedy Niemcy przyjęli żądania alianckie dotyczące rozgraniczenia sił polskich i niemieckich. III Powstanie śląskie zakończyło się 5 lipca 1921 roku korzystnym dla Polski podziałem spornego terytorium.

Gdy skończył się czas wojaczki, Tomasz mógł wznowić przerwaną edukację. Być może Pilecki i Serafiński spotkali się na korytarzach Uniwersytetu w Poznaniu, gdzie obaj studiowali w podobnym czasie na kierunkach rolniczych. Witold musiał szybko przerwać naukę ze względu na trudną sytuację materialną, ale Tomasz – zapewne dzięki wsparciu starszej siostry Hanny, która była nauczycielką w Poznaniu, i krewnych z rodziny Zechenterów – ukończył studia.

- Ojciec otrzymał tytuł inżyniera rolnictwa. W międzywojniu pracował w spółdzielniach i kółkach rolniczych - mówiła Maria Serafińska-Domańska. Tomasz nie zaniedbał też własnego gospodarstwa. - Dla niego najważniejsze było zakładanie sadu - wyjaśniała córka Serafińskiego. 

I tutaj kolejna analogia między dwoma życiorysami – Pilecki i Serafiński przejęli rodzinne gospodarstwo mniej więcej w tym samym czasie, w połowie lat 20. Obaj zajęli się też pracą społeczną. W czasie, kiedy Pilecki zakładał w Sukurczach kółko rolnicze i mleczarnię, Serafiński udzielał się w harcerstwie, Lidze Ochrony Przyrody, Lidze Morskiej i Kolonialnej  i organizacjach rolniczych. Założył rodzinę w 1934 roku.

Wbrew rozkazom 

W czasie okupacji Tomasz Serafiński wdał się w konspirację. W chwili, gdy Leon Wandasiewicz przyprowadził do Koryznówki Witolda Pileckiego, Tomasz Serafiński pełnił funkcję komendanta wiśnickiej placówki ZWZ-AK "Sum" i nosił pseudonim konspiracyjny "Lisola". W AK służyła też jego żona, Ludmiła, nosząca pseudonim "Alwa".

Serafiński wykazał się sporą odwagą, przyjmując pod swój dach uciekiniera z Auschwitz – Pilecki mógł być przecież równie dobrze nasłanym przez Niemców prowokatorem. Komenda Okręgu AK w Krakowie poleciła Serafińskiemu zerwać z uciekinierami wszelkie kontakty, zatrzeć ślady i przekazać całą trójkę Radzie Głównej Opiekuńczej (RGO) lub Polskiego Czerwonego Krzyża. Rozkazu tego Tomasz Serafiński nie wykonał.

Zamiast tego zaczął organizować z Pileckim oddział, który miał stanowić zalążek sił mających zaatakować Auschwitz. Wobec skromnych sił i braku wsparcia przez komendę w Warszawie plan został zarzucony.

Tymczasem Pilecki otrzymał nowe kenkarty [dokument tożsamości wydawany przez okupacyjne władze niemieckie] – najpierw posługiwał się wystawioną na nazwisko Leona Bryjaka, ale do Warszawy, w październiku 1943 roku, dotarł już pod tożsamością Jana Uznańskiego.

Rotmistrz nie zerwał kontaktu z rodziną Serafińskich. W zbiorach Koryznówki znajduje się kartka, którą Pilecki wysłał do Nowego Wiśnicza po upadku Powstania Warszawskiego z obozu Murnau.

Cena za ucieczkę Pileckiego

Tomasz Serafiński zapłacił wysoką cenę za to, że to właśnie jego tożsamość przyjął Witold Pilecki. Po ucieczce Rotmistrza z Auschwitz prawdziwy Serafiński został aresztowany w Boże Narodzenie 25 grudnia 1943 roku przez Gestapo pod zarzutem ucieczki z obozu. Przetrzymywano go najpierw w Bochni, a następnie w okrytym złą sławą więzieniu przy Montelupich w Krakowie. Był torturowany. Uratowała go dopiero interwencja żony, Ludmiły.

- Poręczenie, że on nie jest uciekinierem z Auschwitz, dał ówczesny komendant obozu pracy znajdującego się w więzieniu nieopodal Koryznówki. Dzięki temu matce udało się wyciągnąć go z więzienia, przy czym był on już wówczas całkowicie sparaliżowany - mówiła Maria Serafińska-Domańska. 

Na powojennych zdjęciach Tomasz Serafiński nie przypomina już tego dobrze zbudowanego żołnierza o nienagannej postawie. Jest mocno zgarbiony, wychudzony, w chodzeniu pomaga sobie laską.

- Ojciec był chory i sparaliżowany, na utrzymaniu były dwie córki, moja mama musiała znaleźć mieszkanie w Krakowie, bo warunki w Koryznówce nie pozwalały na to, żeby tu mieszkać - wyjaśniała córka Tomasza Serafińskiego. 

Przechowanie pamięci

Obok Matejki i Pileckiego, w życiorysie Tomasza Serafińskiego przewinęło się jeszcze jedno powszechnie znane nazwisko. Zrządzeniem losu rodzina zamieszkała w Krakowie w willi Cyrankiewiczów – rodziców ówczesnego premiera komunistycznej Polski.

- Młody Józef Cyrankiewicz był rówieśnikiem mojej matki. Znali się z Sącza. W 1948 roku zapadł wyrok na Witolda Pileckiego. Cyrankiewicz był w tej sprawie obojętny, nie pomógł. Moja matka była u niego w tej sprawie - dodawała córka Tomasza Serafińskiego. 

Ludmiła Serafińska nie zdołała uratować Witolda Pileckiego, ale przechowała pamięć o uciekinierze z Auschwitz, który ukrywał się w Koryznówce. Dożyła lat 90. i dzięki temu zdołała przekazać swoją relację Adamowi Cyrze, historykowi związanemu z Muzeum niemieckiego nazistowskiego obozu Auschwitz-Birkenau, człowiekowi zaangażowanemu w przywrócenie pamięci o Pileckim.

Tomasz Serafiński zmarł 15 sierpnia 1966 roku. Nie dożył tego, jak nowe życie w Koryznówkę tchnęła jego córka Maria. W latach 1975-1980 przeprowadziła gruntowny remont dworku. W 1981 roku nastąpiło otwarcie dworku jako biograficznego Muzeum Pamiątek po Janie Matejce pod patronatem Muzeum Okręgowego w Tarnowie. Od kilku lat to tutaj swój finał mają rajdy konne szlakiem ucieczki Witolda Pileckiego z Auschwitz.


To, że Koryznówka jest żywym miejscem, pewnie przypadłoby Tomaszowi Serafińskiemu do gustu. On sam pod koniec życia – mimo choroby – poświęcił się przybliżaniu nowym pokoleniom pamiątek po Janie Matejce znajdujących się w Koryznówce.

Posłuchaj także: SZLAKIEM PILECKIEGO #1 - KORZENIE WITOLDA PILECKIEGO:

 Bartłomiej Makowski

Czytaj także

Witold Pilecki. Ucieczka z piekła Auschwitz

Ostatnia aktualizacja: 26.04.2024 06:00
81 lat temu, 26 kwietnia 1943 roku, po 947 dniach pobytu w Auschwitz, Witold Pilecki opuścił obozowe piekło. Rotmistrz trafił do tam jako ochotnik, którego zadaniem było przekazywanie rzetelnych informacji o warunkach w kacecie i tworzenie ruchu oporu, gotowego do podjęcia zbrojnej walki z niemiecką załogą. Obóz opuścił, gdy uznał, że jego misja dobiegła końca.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Wirtualny szlak wędrówki i życia Witolda Pileckiego w serwisie Polskiego Radia

Ostatnia aktualizacja: 26.04.2023 15:12
- Ucieczka Witolda Pileckiego to dla nas swojego rodzaju szkielet narracyjny, na którym oparliśmy nasz serwis. Opowiadamy o całym życiu rotmistrza. To niesamowite doświadczenie, odkrywanie tego, że pewne punkty, o których Witold Pilecki sam opowiada w swoim raporcie, w pewien sposób korespondują z etapami jego całego życia - mówił w "Poranku Dwójki" Bartłomiej Makowski z portalu PolskieRadio.pl, współtwórca serwisu poświęconego 80. rocznicy ucieczki rtm. Pileckiego z KL Auschwitz.
rozwiń zwiń