Pamiątki pięknego życia, świadkowie okrutnej śmierci. Fotografie rodziny Ulmów
Wiktoria Ulma ucząca pisać swoje dzieci. Józef Ulma w ogrodzie wśród uli. Przedszkolaki z Markowej. Prace w polu. Małżeństwo Ulmów przytulone do siebie, szczęśliwe. Trzy Żydówki siedzące na ziemi, uśmiechające się. Na tej ostatniej fotografii zastygły krople krwi. Jest to krew zamordowanych w marcu 1944 roku przez niemieckich żandarmów w domu Ulmów.
2023-09-10, 05:58
Powiązany Artykuł
Pamięci Polaków Ratujących Żydów - zobacz serwis historyczny
Józef i Wiktoria Ulmowie mieszkali, wraz z sześciorgiem dzieci, we wsi Markowa niedaleko Łańcuta. Od 1942 ukrywali w swoim domu ośmioro Żydów. Wiosną 1944 roku doniesiono na nich Niemcom. Niemieccy żandarmi z posterunku w Łańcucie 24 marca 1944 roku dokonali masakry w ich domu: zabili Żydów, Józefa, ciężarną Wiktorię i sześcioro dzieci.
W niedzielę 10 września 2023 roku odbędzie się uroczystość beatyfikacji rodziny Ulmów.
Szczególnym świadectwem życia rodzinnego Ulmów, ale i szczerzej – życia mieszkańców Markowej – pozostały zdjęcia wykonane przez Józefa Ulmę. Jedna z tych fotografii jest szczególna, bo stała się niemym świadkiem zbrodni.
"Siadaliśmy w ogrodzie, a on prztykał te zdjęcia"
Fotografowanie należało do jednej z wielu pasji Józefa Ulmy. W swojej domowej biblioteczce miał podręcznik fotografii, a aparat fotograficzny złożył samodzielnie. Często go nosił przy sobie i tak powstawały zdjęcia rodzinne, portrety i autoportrety, a także zapisane na kliszy obrazki z życia Markowej.
REKLAMA

– Józef nie rozstawał się z aparatem, fotografował wszystko – podkreślała w reportażu "Samarytanie z Markowej" Renata Kunysz, przewodniczka Muzeum Polaków Ratujących Żydów podczas II wojny światowej im. Rodziny Ulmów w Markowej. Placówka ta gromadzi dokumenty i pamiątki dotyczące niesienia pomocy ludności żydowskiej na okupowanych ziemiach polskich. W muzeum można też obejrzeć pamiątki po rodzinie Ulmów, w tym około 800 zdjęć - część ocalałej i zdigitalizowanej kolekcji fotografii autorstwa Józefa Ulmy.
Posłuchaj
– Najwięcej zdjęć jest jego ukochanej rodziny. Józef Ulma fotografował także różne święta rodzinne czy państwowe – mówiła Renata Kunysz.
– Pamiętam to, że wujek przychodził do nas razem z żoną i z dziećmi – dopowiadał we wspomnianej audycji Roman Kluz, krewny Ulmów. – Siadaliśmy w ogrodzie na ławkach, a on prztykał te zdjęcia.
REKLAMA

Chwile zatrzymane
Jakie były fotografie robione przez Józefa Ulmę?
– To nie są fasadowe, oficjalne. To zdjęcia wybitnie rodzajowe, świadczą o jego niezwykłym spojrzeniu na rzeczywistość – podkreślała w Polskim Radiu w 2016 roku Anna Stróż-Pawłowska, ówczesna dyrektor muzeum w Markowej.
Posłuchaj
– Proszę zwrócić uwagę na zdjęcie Marysi w cebrzyku, roześmianej Marysi. Na zdjęcia dzieci podczas zabawy, podczas czynności domowych. "Wiktoria ucząca dziecko pisać" – jest takie przepiękne zdjęcie, silnie skontrastowane. W ogóle Józef Ulma operował z reguły takim ostrym światłocieniem. Albo zdjęcie "Stasia robiąca bańkę mydlaną" – to też świadczy o nim jako o kimś, kto rzeczywiście potrafił żyć chwilą, potrafił tę chwilę uchwycić – mówiła Anna Stróż-Pawłowska.
REKLAMA

Niemy świadek tragedii
Wśród ocalałych fotografii sporządzonych przez Józefa Ulmę jest jedno szczególne.
– Najbardziej wstrząsające jest zdjęcie trzech Żydówek z Markowej z rodziny Tencer, z opaskami z gwiazdą Dawida. Widać na tym zdjęciu krople krwi – opowiadał przed radiowym mikrofonem dr Mateusz Szpytma, historyk i krewny rodziny Ulmów.
Posłuchaj
Jak tłumaczył, zastygłe na fotografii ślady krwi "to są krople krwi ofiar zbrodni z 24 marca 1944 roku".
REKLAMA
– Na początku zostało rozstrzelanych troje Żydów na strychu – dopowiadała w reportażu Renata Kunysz. – Oni jeszcze spali, bo to wszystko działo się między trzecią i czwartą nad ranem. I po jakimś czasie zaczęła przeciekać krew przez strop. Między innymi z kapała na tą fotografię. To jest taki niemy świadek tej wielkiej tragedii w domu rodziny Ulmów.

jp
Źródło: Mateusz Szpyta, Jarosław Szarek, "Ofiara sprawiedliwych. Rodzina Ulmów - oddali życie za ratowanie Żydów", Kraków 2004.
REKLAMA