Francja, skandale i wrażliwość. Colette, czyli książki "czyste nieczyste"
– Jest to po prostu przepiękna literatura opowiadająca o najbardziej intymnych, zmysłowych przeżyciach – mówiła w Polskim Radiu tłumaczka Katarzyna Bartkiewicz o jednej z książek Sidonie-Gabrielle Colette. Dziś mija 70. rocznica śmierci tej francuskiej pisarki, słynnej zarówno dzięki swojej twórczości, jak i skandalizującej biografii.
2024-08-03, 05:55
Sidonie-Gabrielle Colette marzyła, by popłynąć na Martynikę. Dlaczego właśnie na tę karaibską wyspę? Z tego departamentu zamorskiego Francji wywodzili się przodkowie pisarki. Ona sama określała się jako "w stu procentach Burgundka", jeśli chodzi o akcent, ale, szybko dodawała, wśród przodków znaleźliby się ci "o wyjątkowo ciemnej karnacji".
– Marzyła o tym, żeby być marynarzem, opływać morze tak, jak niegdyś jej dziadek. I odwiedzać pełne słońca wyspy – mówiła w Polskim Radiu Beata Stasińska, znawczyni literatury francuskiej. – Marzenie to przetrwało dość długo, gdyż jako 30-latka kazała sobie zrobić cykl zdjęć w marynarskim stroju.
W czasie wspomnianej sesji zdjęciowej Colette już działała jako pisarka, choć jeszcze nie publikowała pod własnym nazwiskiem. Ale czas rewolucyjnych zmian w jej życiu był już bliski.
Dzieciństwo z czytanek
Colette, urodzona w 1873 roku, spędziła dzieciństwo w jednej z burgundzkich wsi w centralnej Francji. Ponieważ należała do tych ludzi pióra, którzy swoją biografię twórczo wykorzystują i literacko przetwarzają – w jednej ze swoich książek nawiązała i do tego pierwszego etapu jej życia.
REKLAMA
– W 1922 napisała powieść "Dom Klaudyny", w której powróciła do swojej młodości i do swojego dzieciństwa. Dzieciństwa bardzo sielskiego – opowiadała w radiowej audycji poświęconej Colette tłumaczka Katarzyna Bartkiewicz. – Opisy jej rodzinnego domu figurują dziś we francuskich czytankach jako wspaniałe przykłady opisów przyrody, architektury, atmosfery panującej w takim małym miasteczku.
Jak się okaże, talent do pobudzającego zmysły opisu będzie jednym ze znaków firmowych ten pisarki.

Paryż artystowski i dekadencki
W wieku dwudziestu lat Sidonie-Gabrielle Colette wyszła za mąż za trzynaście lat starszego od niej człowieka, który porwał ją do Paryża. A stolica Francji przeżywała wówczas, jeśli chodzi o środowisko artystyczne, okres szczególny: był to czas belle époque (fr. "piękna epoka"), rozkwitu sztuki, poszukiwań nowych form twórczych wypowiedzi, również tych "dekadenckich", z posmakiem skandalu.
Co więcej, mąż Colette (uprzedźmy fakty: pierwszy z trzech jej mężów) był paryskim bon vivantem, czyli, mówiąc nieco eufemistycznie, człowiekiem żyjącym pełnią życia, a określając rzecz dosadniej: nałogowym uwodzicielem.
REKLAMA
Henry Gauthier-Villars, bo tak nazywał się jej wybranek, był jednak i literatem (używał pseudonimu "Willy"), znał również doskonale paryskie środowisko artystyczne, więc wprowadził młodą żonę na salony. Wprowadził Colette także w jakimś sensie i w świat tworzenia literatury.
Henry Gauthier-Villars już w okresie narzeczeństwa odkrył u wybranki talent pisarski. I jako znawca rynku książki postanowił ów talent skrzętnie wykorzystać.
Posłuchaj
Książki czytane w ukryciu
Sidonie-Gabrielle Colette pod czujnym okiem swojego męża zaczęła pisać powieści. Złożyły się one na słynny, oparty na motywach autobiograficznych, cykl książek obyczajowo-psychologicznych o Klaudynie.
REKLAMA
– Są to historie młodości, dojrzewania, pierwszego małżeństwa. To powieści, które przez lata uchodziły za niezbyt poprawne. Panny czytały je z latarką czy świeczką w ukryciu przed rodzicami – opowiadała w Polskim Radiu Katarzyna Bartkiewicz.
W pewnym momencie, już w pierwszej dekadzie XX wieku, Colette – w obliczu kolejnych historii miłosnych jej męża, nie mogąc znieść jego kurateli i przypisywania sobie przez niego jej zasług (publikowała jako "Colette Willy") – postanowiła zmienić swoje życie. I to na niejednej płaszczyźnie.

Trzy razy zmiana
Po pierwsze, Colette zaczęła karierę teatralno-kabaretową. Już ta działalność wystarczyła, by umieścić ją w gronie "paryskich skandalistów i skandalistek".
– Występowała w sztukach, w pantomimach orientalnych, w których pojawiała się w dość lekkich, frywolnych kostiumach. Były też teatry kabaretowe, w tym słynny Moulin Rouge – wyliczała Katarzyna Bartkiewicz.
REKLAMA
Po drugie, po rozwodzie z pierwszym mężem, Colette zaczęła wikłać się w nowe romansowe związki, w tym również z kobietami.
Po trzecie wreszcie, rozwijała swój talent pisarski.
– To pisanie dojrzałe, samodzielne. Bo te początkowe powieści często były tworzone przez Colette, przynajmniej tak twierdzą to biografowie, trochę pod dyktando męża – opowiadała Katarzyna Bartkiewicz. – On siadał nad nią, przeglądał tekst i mówił: "Nie. Tutaj trzeba dodać szczególiki, które zainteresują publiczność. Tutaj musi być bardziej ostro napisane". Zmuszał ją do zmian. A teraz była już w pełni samodzielną pisarką. I ujawniała to, co stanowiło o istocie jej stylu.
"Wrażliwość na wszystko"
Co zatem należy do swoistości pisarskiej Colette?
REKLAMA
Znawczynie jej prozy podkreślały na antenie Polskiego Radia, że książki Colette wyróżnia przede wszystkim "niesamowita wrażliwość kobieca", "wrażliwość nie tylko na wdzięki innych kobiet i mężczyzn, ale wrażliwość na wszystko".
– Tworzyła przed pierwszą wojną światową i głównie w okresie międzywojennym. I to jest okres, kiedy we Francji byli inni wspaniali pisarze, a jednak Colette znalazła swoje miejsce i znalazła uznanie – przypominała dr Joanna Żurowska, literaturoznawczyni z Uniwersytetu Warszawskiego.
Jak dodała, sam François Mauriac, noblista, zaliczany do wielkich pisarzy katolickich, zachwycał się powieściami Colette.
– W jej języku jest bardzo dużo metafor, obrazów, poetyckich porównań. Wszystko się zaś działo zawsze na tle przyrody, bo Colette pokazywała wrażliwość ludzi poprzez ich wrażliwość na naturę – tłumaczyła dr Joanna Żurowska. – Ta pisarka stosowała przy tym na przykład zasadę synestezji, czyli odbiór jednym zmysłem tego, co zazwyczaj odbiera się innym. Pozwalało to na wspaniałe poszerzenie zasobów języka, bo można choćby mówić, że "zapach jest cierpki" albo "jest zielony".
REKLAMA

Światy "czyste nieczyste"
O warsztacie pisarskim Colette i o jej literackiej wizji świata mówiła w Polskim Radiu Katarzyna Bartkiewicz, skupiając się na jednej z najsłynniejszych książek francuskiej pisarki: "Czyste nieczyste".
Posłuchaj
Już pierwsza scena tej powieści, opowiadała badaczka, jest symboliczna, bo "wprowadza nas w świat absolutnie niesamowity, w świat palarni opium". Dlaczego niesamowity? Bo postrzegany wszystkimi zmysłami ("wrażenia wizualne, słuchowe, węchowe").
– Trzeba zaznaczyć, że nie ma w tym żadnej niestosowności. W całej tej książce nie znajdziemy żadnych wulgaryzmów, nic zupełnie. Jest to po prostu przepiękna literatura opowiadająca o jak najbardziej intymnych, zmysłowych przeżyciach – zaznaczała tłumaczka.
REKLAMA
W tak poprowadzonej narracji pojawiły się typowe dla Colette tematy i charakterystyczni dla tej pisarki bohaterowie.
– Mamy tu więc pieśń kobiety dojrzałej, jak się później dowiemy, do bardzo, bardzo młodego kochanka (motyw zaczerpnięty przez Colette z jej biografii, chodzi o romans z jej pasierbem, a wykorzystany choćby w powieści "Chéri" – przyp. red.). Mamy dwie kobiety, dwie lesbijki. Mamy dwóch młodych mężczyzn, którzy są ze sobą – opisywała Katarzyna Bartkiewicz.
Jak podkreślała znawczyni twórczości Colette, w "Czyste nieczyste" nie ma nic ze skandalu, a jest jedynie "piękno zmysłowego poznania czegoś, czego się nie zna". Na kartach tej książki przywołana została choćby "autentyczna historia miłosna dwóch walijskich arystokratek, które pod koniec XVIII wieku uciekły razem i przez kilkadziesiąt lat mieszkały gdzieś na walijskiej prowincji". W książce tej jest również zaprezentowana galeria barwnych postaci z paryskiego środowiska homoseksualistów.
Skandalistka z honorami
O wielkiej randze, jaką cieszyła się Colette, świadczy między innymi fakt, że tuż po wojnie, w 1945 roku, została jednogłośnie wybrana członkinią Akademii Goncourtów, wąskiego i tradycyjnie patriarchalnego grona tych, którzy przyznają rokrocznie najważniejszą francuską nagrodę literacką.
REKLAMA
W 1953 roku Colette otrzymała Legię Honorową, najwyższe odznaczenie nadawane przez Francję. Kiedy rok później Sidonie-Gabrielle Colette zmarła, państwo francuskie urządziło jej uroczysty pogrzeb.
***
Czytaj także:
- Prof. Maria Janion i książki, które mogą zmienić życie
- "Skąpy Gombrowicz, nieufny Cortázar". Życiowe przypadki Zofii Chądzyńskiej
***
REKLAMA
– Colette przeszła do historii kultury jako prowokatorka, skandalistka, biseksualistka. Zaszufladkowano ją w kategorię kobiety trochę zbuntowanej, trochę niegrzecznej, trochę "baby". Dlatego nie do końca traktowanej poważnie – opowiadała w Polskim Radiu Beata Stasińska przy okazji omawiania wydanej w Polsce biografii pisarki pióra Claude Francis i Fernande Gontier. – Te dwie biografki pokazały natomiast niebywały talent Colette. Talent literacki, sceniczny, a przy tym potrzebę przewartościowania pewnego porządku społecznego, który u swej podstawy był porządkiem bardzo mieszczańskim i bardzo hipokrytycznym.
Autorka "Czystych nieczystych", mówiła Beata Stasińska, przyglądała się temu porządkowi społecznemu, nicowała go, ośmieszała, choć "nie wchodziła na barykady", zachowała odpowiednie proporcje między artyzmem a światem idei, nie zamieniła swojej twórczości w tanią publicystykę.
– Robiła to wszystko – dodawała znawczyni dzieł Colette – żeby na końcu jednak zostać w tych książkach, które napisała.
jp
REKLAMA
Źródło: Claude Francis i Fernande Gontier, "Colette. Biografia", tł. Katarzyna Bartkiewicz, Warszawa 2014.
REKLAMA