57 lat temu Wrocław zatakowała czarna ospa
Miasto zostało na kilka tygodni odcięte od reszty kraju. Blokada Wrocławia trwała 95 dni. Została odwołana 19 września 1963 roku. Był to ostatni przypadek czarnej ospy, jaki odnotowano w Polsce.
2020-09-19, 05:45
- Ubrani byliśmy w stroje ochronne, podwójne fartuchy, rękawiczki gumowe, maski, czepki, specjalne buty - wspominał jeden z lekarzy. 15 lipca 1963 roku wybuchła we Wrocławiu epidemia czarnej ospy.
Początkowo lekarze nie byli w stanie właściwie zdiagnozować choroby. Wysypkę, która pojawiała się na ciele osób zarażonych, przypisywano ospie wietrznej. Tymczasem okazało się, że była to czarna ospa. Przywiózł ją do Polski nasz rodak powracający z Indii. W sumie zachorowało 99 osób, z czego 7 zmarło.
Posłuchaj
Złe rozpoznanie
Pierwszą śmiertelną ofiarą epidemii we Wrocławiu była pielęgniarka, córka salowej, która sprzątała izolatkę chorego z Indii. Kobieta miała lekką odmianę ospy prawdziwej. Początkowo stwierdzono u niej ospę wietrzną. Dość szybko wyzdrowiała. Natomiast poważne objawy wystąpiły u jej córki. Lekarze sądzili, że zapadła ona na białaczkę o niespotykanie gwałtownym przebiegu. Następnym chorym był syn salowej. Zachorował też lekarz, u którego salowa szukała porady. Mijały dni, wirus się rozprzestrzeniał, a wciąż brakowało właściwej diagnozy.
REKLAMA
Dopiero półtora miesiąca po pierwszych zachorowaniach, 15 lipca 1963 roku, we Wrocławiu ogłoszono stan pogotowia przeciwepidemiologicznego.
Wybuch epidemii
- Najwięcej zgłoszeń było pod koniec pierwszego tygodnia od ujawnienia epidemii: około 60 przypadków na dobę. Konsultantów było trzech, nie spaliśmy praktycznie w ogóle przez 12 dni - mówił dr Andrzej Ochlewski, bohater archiwalnego reportażu "Alarm dla miasta odwołany" nadanego w Polskim Radiu 28 listopada 1963 roku. Jego autorkami były Helena Małachowska i Jadwiga Skotnicka.
Posłuchaj
Autorki audycji dotarły też do dr Alicji Surowiec. - 17 lipca zgłosiłam się normalnie do szpitala na swój 24-godzinny dyżur - wspominała dr Alicja Surowiec. - Początkowo nic nie wskazywało na dalszy rozwój wypadków. W godzinach popołudniowych zawiadomiono mnie, że mam pojechać do pałacyku w Szczodrem, gdzie organizowano szpital dla chorych, u których stwierdzono ospę. Wieczorem wyjechaliśmy. Tam zastałam tylko jedną pielęgniarkę i jedną salową. Ze sobą zabrałam dwie pielęgniarki i dwie salowe.
REKLAMA
Dr Alicja Surowiec spędziła z chorymi 95 dni.
Blokada Wrocławia
Walka z epidemią zaczęła się od zamknięcia trzech szpitali, które stały się ogniskami choroby. Władze Wrocławia wspólnie z ministerstwem zdrowia podjęły decyzję o wprowadzeniu szczególnych rygorów w mieście: przymusowej kwarantannie, przymusowej izolacji osób podejrzanych o kontakty z zarażonym, leczeniu w zamkniętych szpitalach ospowych, obowiązkowych szczepieniach pod groźbą odpowiedzialności karnej. Tym, którzy nie chcieli podporządkować się wprowadzonym przepisom, groziły wysokie grzywny, a nawet więzienie. Stworzono też karne izolatki dla awanturników i buntowników.
- Musieliśmy zabezpieczyć dojście kogokolwiek do szpitala, więc zostały zamknięte wszystkie bramy, później została zorganizowana obstawa milicyjna - opowiadała dr Alicja Surowiec. - W miarę, jak przybywało pacjentów, zaczęło nam brakować miejsc. Wtedy wpadłam na pomysł, żeby w ogrodzie rozstawić wojskowe namioty.
Odwołanie alarmu
Blokada Wrocławia trwała 95 dni. Została odwołana 19 września 1963 roku. Był to ostatni przypadek czarnej ospy, jaki odnotowano w Polsce. Na kanwie ówczesnych wydarzeń powstały m.in. książka "Żołnierze grzechu" Andrzeja Ziemiańskiego oraz film fabularny Romana Załuskiego pt. "Zaraza".
REKLAMA
Jak przebiegała dramatyczna walka z czarną ospą we Wrocławiu 50 lat temu? - posłuchaj archiwalnego reportażu Heleny Małachowskiej i Jadwigi Skotnickiej.
bs
REKLAMA