Papier, trumna, magnetofon. Pisarze o powstaniu warszawskim
Poezje i prozy na temat powstania warszawskiego zaczęły powstawać jeszcze w czasie walk w okupowanej stolicy, potem w obozach jenieckich, wreszcie w wyzwolonej Polsce i w cieniu komunistycznej cenzury. Autorzy utrwalali swoje dzieła na tym, co mieli pod ręką.
2024-08-01, 05:45
Polskie flaczki
Na gorąco swoje utwory pisał m.in. 22-letni Tadeusz Gajcy (pseudonim "Topór"), jeden z najsłynniejszych poetów-żołnierzy, poległy w 16 sierpnia 1944 roku. Ostatni wiersz artysta zapisał na papierowej torbie. Odniósł się do tragedii, która wydarzyła się zaledwie trzy dni wcześniej. 13 sierpnia ponad 300 osób zabiła eksplozja niemieckiego transportera min zdobytego przez powstańców. Fragmenty rozerwanych na strzępy ciał leżały wszędzie, zwisały z budynków i przykleiły się do ścian. Makabryczny absurd tego zdarzenia oddał Gajcy za pomocą groteski:
"Święty kucharz od Hipciego
Wszyscy święci, hej, do stołu!
W niebie uczta: polskie flaczki
wprost z rynsztoków
Kilińskiego!
Salcesonów misa pełna,
Świeże, chrupkie
Pachną trupkiem:
To z Przedmurza!
Do godów, święci, do godów,
Przegryźcie Chrystusem
Narodów!".
Kliknij w obrazek i wejdź na strony serwisu specjlanego:
Posłuchaj
Powstanie warszawskie śledzono także z oddali. Za oceanem Kazimierz Wierzyński i Jan Lechoń oddawali w swoich wierszach hołd bohaterskim żołnierzom, tymczasem w Paryżu Andrzej Bobkowski był zdecydowanie mniej entuzjastyczny w ocenie. W "Szkicach piórkiem" pisał z goryczą:
REKLAMA
Powiązany Artykuł

Bobkowski.polskieradio.pl. Zobacz serwis specjalny
"Tam w Warszawie, ci biedni chłopcy i te dziewczęta na pewno myślą, że cały świat spogląda na nich i wydaje im się, że umierają na oczach całego świata. (...) Boję się wymówić słowo »bezsens«, ale samo podsuwa się na każdym kroku, gdy o tym myślę. Tym bardziej, że od czterech dni Rosjanie nie posunęli się ani o metr. Drugie słowo, którego się boję, a które też ciągle brzęczy w głowie to »prowokacja«. Na czyj rozkaz i po co Warszawa zerwała się do walki? Największe bohaterstwo, gdy jest bezcelowe, budzi gorzkie politowanie i nic więcej".
Powieść spisana na trumnie
"W rozwalonym domu", opisana przez Jana Dobraczyńskiego historia religijności i walk harcerzy w sierpniu 1944 roku, to jedna z pierwszych powieści o powstaniu warszawskim. Wraz z inną książką o tematyce okupacyjnej - "Najeźdźcami" - dzieło przyczyniło się do wielkiej popularności katolickiego autora w powojennej Polsce.
Jako powstaniec został Dobraczyński po kapitulacji osadzony w obozie jenieckim w Bergen-Belsen. Tam właśnie zaczął pracę nad książką. Największym problemem był brak papieru do pisania, jednak w obozowej rzeczywistości wszystko dało się załatwić. Za amerykańskie papierosy pisarz kupił więc od niemieckiego wachmana polową trumnę, czyli spory worek z mocnego papieru. Papierowa trumna mogła pomieścić na sobie całą powieść. W 1945 roku z rękopisem "W rozwalonym domu" w plecaku wrócił do Polski. Książka ukazała się rok później.
Powstanie (nie)mile widziane
Powiązany Artykuł

Kazimierz Brandys - chory na Polskę
Lata powojenne to z jednej strony czas wysypu literatury powstańczej, określanego jako pierwsza fala utworów o tej tematyce, z drugiej zaś okres konsekwentnego zaciskania stalinowskiej pętli na polskiej kulturze. Wraz ze zmieniającą się wykładnią polityki historycznej i rosnącą dominacją socrealizmu obraz powstania warszawskiego przechodził znaczące metamorfozy.
REKLAMA
Jeszcze w 1946 roku Kazimierz Brandys w "Mieście niepokonanym" opisywał heroizm mieszkańców okupowanej Warszawy. Pięć lat później w powieści "Człowiek nie umiera" przedstawia karykaturalne portrety dowódców zrywu. W 1948 roku Bohdan Czeszko w "Pokoleniu" opisuje powstanie warszawskie jako "ogólny bezład" i cyniczną grę polityków w Londynie, którzy dla osiągnięcia celu chętnie skazali ludność Warszawy na śmierć.
Powiązany Artykuł

Portrety, dzienniki, gawędy. Posłuchaj książek o Powstaniu
Poza strefą komunistycznych nacisków znajdował się Czesław Miłosz, gdy w początkach emigracji, równocześnie ze słynnym "Zniewolonym umysłem", wydał swoją pierwszą powieść "Zdobycie władzy" (najpierw w 1953 roku po francusku jako "La prise du pouvoir", następnie w 1955 po polsku). Nie znaczy to jednak, że powstanie warszawskie przedstawiono w książce w sposób nie budzący niczyich zastrzeżeń. Niektóre obrazy wywołały wiele kontrowersji, a środowiska akowskie głośno wyrażały swoje oburzenie na scenę, w której powstańcy strzelają do ludności cywilnej, która ma tak dość walk, że chce przejść na stronę Niemców.
Miłosz nie krył krytycznego stosunku do warszawskiego zrywu także w innych swoich tekstach. Znajdziemy w nich jednak także świadectwo dręczących poetę wyrzutów sumienia z powodu nieuczestniczenia w walce. W "Traktacie poetyckim" czytamy:
"Polami wtedy żywi uciekali
Od samych siebie, wiedząc, że wiek minie
Zanim powrócą.
REKLAMA
(…)
Każdy z nich dźwigał do końca dni swoich
Pamięć tchórzostwa, bo umrzeć bez celu
Nie chciał, a zwątpił, bo nie chciał umierać".
Historie o ludziach, którzy zniknęli
Powiązany Artykuł

Od "Zakazanych piosenek" przez "Kanał" po "Miasto 44". Powstanie warszawskie w filmie
Po odwilży 1956 roku nadeszła druga fala literatury o powstaniu warszawskim. Kilka głośnych opowiadań opublikował wówczas m.in. Jerzy Stefan Stawiński. Jedno z nich - "Kanał" - zostało zekranizowane przez Andrzeja Wajdę w 1957 roku i weszło do kanonu XX-wiecznej kultury polskiej.
W tym samym roku książkę o powstaniu wydał także Aleksander Kamiński, autor słynnych "Kamieni na szaniec" (1943). "Zośka i Parasol" to oparta na faktach opowieść o dwóch batalionach Armii Krajowej, z których jeden zaczerpnął nazwę od wojennego pseudonimu Tadeusza Zawadzkiego, czyli "Zośki", jednego z bohaterów "Kamieni na szaniec".
Posłuchaj
REKLAMA
Łączniczką drugiego z oddziałów była Krystyna, córka Melchiora Wańkowicza, która zginęła w powstaniu i którą pisarz uwiecznił w autobiograficznym "Zielu na kraterze" z 1957 roku (na emigracji książka ukazała się sześć lat wcześniej). Polską edycję dzieła czytelnicy w plebiscycie "Życia Warszawy" uznali za najlepszą książkę poruszającą historię walczącej stolicy.
Posłuchaj
Jedną z najważniejszych w tamtym czasie publikacji o powstaniu warszawskim są bez wątpienia "Kolumbowie. Rocznik 20" Romana Bratnego (1957). Książka stała się szalenie popularna, do 1989 roku miała 23 wydania, znalazła się na liście lektur szkolnych, a Janusz Morgenstern w 1970 roku nakręcił na jej podstawie serial telewizyjny.
Posłuchaj
REKLAMA
Posłuchaj
Druga fala przyniosła także mniej oczywiste utwory na temat powstania. W "Kwaterze Bożych Pomyleńców" Władysława Zambrzyckiego (1959) nie ma martyrologii ani patosu bohaterskiej walki. Bohaterami powieści jest czterech starszych panów, którzy w swoistym akcie protestu wobec powstańczego chaosu tworzą kółko dyskusyjne, chcąc tym samym oddzielić się od wszystkiego, co dzieje się w Warszawie. Fatum jednak także ich musi dosięgnąć... Ta niebohaterska wizja powstania była zapowiedzią kolejnej fali powstańczej literatury.
"Gadania przez dwadzieścia lat" o powstaniu
Powiązany Artykuł

Warszawskie ścieżki Mirona Białoszewskiego
W 1970 roku ukazał się "Pamiętnik z powstania warszawskiego" Mirona Białoszewskiego, dziś chyba najszerzej znana książka podejmująca temat zrywu w stolicy w sierpniu 1944 roku. W odróżnieniu jednak od większości literatury powstańczej "Pamiętnik..." opowiada o losach tych, którzy w walce w ogóle nie uczestniczyli - cywili, każdego dnia drżących o swoje życie, starających się przetrwać w ekstremalnych warunkach.
Autobiograficzne dzieło Białoszewskiego spotkało się początkowo z lekceważeniem właśnie z powodu wyboru bohaterów (którzy zdaniem wielu wcale bohaterami nie byli). Szybko jednak zdano sobie sprawę, że utwór to prawdziwy przełom w opowiadaniu o powstaniu warszawskim, nie tylko ze względu na indywidualną perspektywę i mikroskalę zdarzeń, lecz także z uwagi na język, którym autor doskonale oddał raz nudę ukrywania się w schronach, raz gorączkę wojennego przemieszczania się, a także opisał życie w zagrożeniu jako ciągłe przenikanie się społecznych rytuałów, kultury i religii z powszednią fizjologią, niekończącym się strachem i banalnością wszechobecnej śmierci.
Posłuchaj
Tekst "Pamiętnika..." powstał w oryginalny sposób. Pisarz najpierw nagrał swoją opowieść na magnetofon, następnie zaś dopiero spisał to, co powiedział. Ten proces miał swoje uzasadnienie:
REKLAMA
"Przez dwadzieścia lat nie mogłem o tym pisać. Chociaż tak chciałem. I gadałem. O powstaniu. Tylu ludziom. Różnym. Po ileś razy. (…) A nie wiedziałem przecież, że właśnie te gadania przez dwadzieścia lat - bo gadam o tym przez dwadzieścia lat - bo to jest największe przeżycie mojego życia, takie zamknięte - że właśnie te gadania, ten to sposób nadaje się jako jedyny do opisania powstania".
Posłuchaj
Powstańcy oskarżają
Z "Pamiętnikiem z powstania warszawskiego" zestawiana jest często poetycka książka Anny Świrszczyńskiej z 1974 roku. Tom "Budowałam barykadę" oparty jest na wojennych doświadczeniach poetki, która była sanitariuszką Armii Krajowej. Z pozycji byłej żołnierki, zawiedzionej dowództwem powstania, Anna Świrszczyńska krytykuje w swoich wierszach decyzje i bezrefleksyjną postawę generałów posyłających ludzi na bezsensowną śmierć. Oskarża dowódców o fałszywą ocenę sytuacji. Jej zdaniem powstanie warszawskie w ogóle nie powinno wybuchnąć:
"Ci co wydali pierwszy rozkaz do walki
niech policzą teraz nasze trupy.
Niech pójdą przez ulice
których nie ma
przez miasto
którego nie ma
niech liczą przez tygodnie przez miesiące
niech liczą aż do śmierci
nasze trupy".
REKLAMA
Gorzkie tony obecne są także w "Pierścionku z końskiego włosia" Aleksandra Ścibora-Rylskiego, który jako nastolatek służył w Szarych Szeregach oraz Armii Krajowej, a w powstaniu warszawskim był łącznikiem dowódcy w Zgrupowaniu ''Żniwiarz''. Walkom w sierpniu 1944 roku poświęcona jest pierwsza część powieści, kolejne dotyczą losów akowców już po 1945 roku. Z tego względu napisana już w latach 60. powieść nie mogła zostać wydana w PRL. Ukazała się dopiero w 1991 roku. Na podstawie drugiej części książki Andrzej Wajda nakręcił w 1992 roku "Pierścionek z orłem w koronie", obraz będący swoistym pożegnaniem reżysera z polską szkołą filmową.
Legenda o masakrze
Na przekór goryczy uczestników walk Jarosław Marek Rymkiewicz postanowił użyć swego pióra w służbie powstańczego mitu. W eseju historycznym "Kinderszenen" (2008) autor powraca pamięcią do dzieciństwa naznaczonego wojną, jednak przede wszystkim analizuje wybrane tragiczne zdarzenia powstania warszawskiego, usiłując nadać im sens. Wielokrotnie odwołuje się m.in. do wspomnianej wcześniej masakry z 13 sierpnia 1944 roku, ironicznie opisanej przez Tadeusza Gajcego jako "uczta z polskich flaczków". Widzi jednak tę zbiorową śmierć zupełnie inaczej.
Według Rymkiewicza polityczna i militarna klęska warszawskiego zrywu to fundament polskiej tożsamości. Zamordowanie setek tysięcy Polaków jest w "Kinderszenen" czymś, co ma nieustannie przypominać potomnym o ich polskości. Tak rozumiane powstanie warszawskie to wielkie zwycięstwo ducha i taki jest właśnie głęboki sens tego, co innym jawi się jako absurd i niepotrzebna hekatomba.
Posłuchaj
REKLAMA
Uprawiana przez Rymkiewicza historiozofia skutkuje mitologizacją powstania - choć przegrane, to w długiej perspektywie przyniosło Polsce niepodległość. Autor pisze: "to właśnie ono ze wszystkimi swoimi legendami zadecyduje o przyszłości Polaków". Na tę tezę krytycy zareagowali różnie, a linia dzieląca poparcie od sprzeciwu przebiegała zwykle zgodnie z granicą współczesnych politycznych sporów. Przeciwnicy zarzucali Rymkiewiczowi m.in. niezdrową fascynację śmiercią i masakrą, zwolennicy cieszyli się z jednoznacznego wskazania na niemiecką winę.
Zobacz serwis specjalny poświęcony życiu i twórczości Jarosława Marka Rymkiewicza
Setki książek na 76. rocznicę
Przedstawiony tutaj przegląd literatury pięknej poruszającej tematykę powstania warszawskiego nie wyczerpuje oczywiście tematu, bowiem lista książek jest niezwykle długa. W 1994 roku Magdalena Rakowska sprawdziła, ile takich pozycji powstało w ciągu pół wieku od powstania. Znalazła 23 tomiki wierszy, 83 powieści i zbiorów opowiadań i 184 książki wspomnieniowe, zastrzegając, że to na pewno nie są pełne statystyki.
Posłuchaj
Po upływie kolejnych lat zbiór ten na pewno się powiększył - obejmuje on przecież nie tylko tomy prozy i poezji, lecz także wiele utworów rozproszonych w prasie i w Internecie, a ponadto komiksy, teksty piosenek i recytacji hip-hopowych, dramaty i scenariusze przedstawień organizowanych przez rozmaite instytucje. Nic nie wskazuje, aby miało się to zmienić. Literatury o powstaniu warszawskim będzie wciąż przybywać, a jego mit, zgodnie z życzeniem Jarosława Marka Rymkiewicza, będzie się umacniał.
REKLAMA
Michał Czyżewski
REKLAMA