Mieczysław Karłowicz wychowywał się w muzycznej atmosferze - w jego domu grał ojciec, matka śpiewała, a także funkcjonował kwartet smyczkowy. Kiedy miał 10 lat rodzina postanowiła wyprowadzić się z Litwy do Niemiec. W Dreźnie Karłowicz zaczął się uczyć gry na skrzypcach. W 1887 rodzina wróciła do Polski - będącej pod zaborami - i osiedliła się w Warszawie. Od 1895 roku studiował w Berlinie grę na skrzypcach u prywatnego nauczyciela, Floriana Zajica, kompozycję u Heinricha Urbana, a także uczył się historii filozofii, psychologii i fizyki na tutejszym uniwersytecie.
Pierwsze utwory
Karłowicz zaczął komponować już jako dziecko - jego pierwszy utwór, "Chant de mai", pochodzi z 1883 roku. W latach 90., w czasie studiów w Berlinie skomponował 16 pieśni (ze wszystkich 22). Po powrocie w 1901 roku z Niemiec do Warszawy zajmował się dalej twórczością kompozytorską i prowadził założoną przez siebie orkiestrę smyczkową. Napisał wtedy "Koncert skrzypcowy A-dur".
Mistrz poematu
Jego domeną stał się poemat symfoniczny. W tym gatunku w ciągu pięciu lat (1904-1909) stworzył sześć utworów, które uznaje się za wybitne osiągnięcia polskiej symfoniki. Były to: "Powracające fale", "Odwieczne pieśni", "Rapsodia litewska", "Stanisław i Anna Oświecimowie" i "Smutna opowieść". Kolejny poemat "Epizod na maskaradzie" został dokończony przez innego kompozytora, Grzegorza Fitelberga.
- Na trzy tygodnie przed śmiercią, w Filharmonii Narodowej zagrano jego poemat "Odwieczne pieśni", który był gorąco oklaskiwany, podobał się zarówno krytykom jak i publiczności. Oszołomiony tym sukcesem chciał dokończyć swój poemat "Epizod na maskaradzie". Jak wiemy, nie zdążył tego uczynić - mówił krytyk muzyczny Jacek Melchior w Polskim Radiu.
52:13 mieczysław karłowicz___292_09_i.mp3 Postać Mieczysława Karłowicza w przeddzień setnej rocznicy śmierci. Archiwalna audycja z 2009 roku
Prace nad utworem przerwała tragiczna śmierć Mieczysława Karłowicza. Zginął pod lawiną w Tatrach w roku 1909, miał nieco ponad 32 lata.
Neoromantyk
Dorobek muzyczny Karłowicza nie jest wielki, opiewa 33 utwory, w sumie ok. pięć godzin muzyki, jak obliczył Jacek Melchior.
- W wieku niespełna 33 lat, przed tragiczną śmiercią Karłowicz dokonał ogromnie wiele - oceniał Maciej Pinkwart w Polskim Radiu. - Był jednym z najwybitniejszych polskich kompozytorów. A w początkach XX wieku zapewne najwybitniejszym. Z jego zdaniem liczyło się środowisko muzyczne - dodawał.
Twórczość Karłowicza zalicza się do nurtu neoromantycznego, choć niekiedy i do muzycznej Młodej Polski (razem z Karolem Szymanowskim, Grzegorzem Fitelbergiem czy Ludomirem Różyckim), od której jednak sam Karłowicz się odcinał zniechęcony konfliktami panującymi w środowisku muzycznym. Na pewno można jednak mówić o inspiracjach Karłowicza.
- Jego muzyka wyrasta z fascynacji trzema kompozytorami: Czajkowskim, Straussem i Wagnerem - wyliczał w Polskim Radiu Jacek Melchior. - Należy żałować, że dzieł nie ma więcej w innym stylu. To był taki moment - rok 1909 - kiedy wielu kompozytorów przestawało komponować tego typu postromantyczną muzykę, może Karłowicz stałby się słowiańskim Mahlerem… - mówił krytyk.
Ukojenie nerwów
Inne dziedziny działalności Mieczysława Karłowicza to fotografia i taternictwo - obie ściśle ze sobą sprzężone, jako że najczęściej fotografował właśnie góry. Po wyprowadzce z Warszawy do Zakopanego w 1906 roku, Karłowicz nie zaprzestając pracy kompozytorskiej, poświęcał dużo czasu na piesze i narciarskie wędrówki po Tatrach. Być może leczył w ten sposób dokuczającą mu neurastenię.
Często oprowadzał grupy jako przewodnik górski, ale i chodził samotnie z aparatem fotograficznym, a jego zdjęcia zostały wydane w albumie "Karłowicz w Tatrach".
- Był wyśmienitym fotografem - mówiła Dorota Serwa w audycji Agnieszki Obszańskiej w Polskim Radiu. - Jego fascynujące, doskonałe fotografie prawdopodobnie były przyczyną tego tragicznego wypadku, w wyniku którego zginął - dodawała.
03:53 Obszańska_PR3_AAC 2020_04_26-14-14-40.mp3 Filharmonia Szczecińska zaprasza na niezwykły film. Audycja Agnieszki Obszańskiej z cyklu "Dzień z Trójką w domu". (PR, 26.04.2020)
Śmierć Karłowicza poruszyła wiele osób i wpłynęła na przyspieszenie decyzji o powstaniu Tatrzańskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego. Na rzecz jego utworzenia Karłowicz aktywnie działał razem z Mariuszem Zaruskim. Po śmierci matka Karłowicza przekazała na TOPR składkę za swojego syna, który tym samym stał się formalnym członkiem-założycielem tej organizacji.
Miejsce śmierci Karłowicza - wschodnie zbocze Małego Kościelca - upamiętnione zostało głazem z napisem "Non omnis moriar", który jest tam do dziś.
az