Pisarz Wojciech Engelking, syn Leszka Engelkinga, podając w mediach społecznościowych informację o śmierci ojca, napisał o nim, że był "tłumaczem, wiernym polszczyźnie i językom, z których na nią przekładał, a także pisarzom, których dzieła ujmował w naszej mowie". Zasługi Leszka Engelkinga w dziedzinie przekładu ujął w ten sposób: "Van Veen i Ada u Nabokova rozmawiają po polsku jego rzeczownikami i czasownikami, wyrok wydany jego polskimi słowami dostaje Cyncynat w »Zaproszeniu na egzekucję«, jego polskie przymiotniki i przyimki znajdują się w wierszach Bukowskiego i Garcii Lorki".
Skromny perfekcjonista
Dwa dni po śmierci Leszka Engelkinga w Polskim Radiu wspominał go Jerzy Jarniewicz, poeta, krytyk literacki, a także przyjaciel zmarłego. – Znaliśmy się 35 lat. Był jednym z najznakomitszych tłumaczy, przekładał z wielkim szacunkiem do tekstu i autora. Tłumaczył z czeskiego, słowackiego, rosyjskiego, ukraińskiego, szwedzkiego, hiszpańskiego, był niezwykle precyzyjny. Kolekcjonował słowniki, przywoził je z zagranicznych podróży, był perfekcjonistą, a jego teksty zawsze były bardzo żywe. Charakterystyczny dla niego humor i dowcip doskonale widać w jego własnej twórczości – mówił gość Pawła Siwka.
Jerzy Jarniewicz podkreślił, że mimo olbrzymich zasług na polu przekładu literackiego, Leszek Engelking nigdy nie był megalomanem. – Sam bardzo konsekwentnie pozostawał w cieniu swojego dzieła. Choć był jednym z najwybitniejszych tłumaczy, to nigdy tak o sobie nie mówił, nie próbował wyjść przed szereg. Środowisko literackie nie jest wolne od złośliwostek, ironii i krytyki. Nie pamiętam, aby przez te 35 lat Leszek o kimkolwiek wygłosił jakiś złośliwy komentarz. To było coś naturalnego, wspaniałego i bardzo rzadkiego – powiedział.
12:18 Jarniewicz o Engelkingu.mp3 "Kolekcjonował słowniki, przywoził je z zagranicznych podróży, był perfekcjonistą, a jego teksty zawsze były bardzo żywe". Jerzy Jarniewicz wspomina Leszka Engelkinga (PR, 24.10.2022)
Gość audycji przypomniał o innych dokonaniach literackich Leszka Engelkinga. – Jego własna twórczość to poza krytyką literacką także poezja, około dziesięć tomów wierszy. Były mu bardzo potrzebne jako tłumaczowi. To spotkania z różnymi literackimi konwencjami, na przykład starą japońską formą haiku. Bawił się słowem, w swej poezji umiał wyjść na nowe terytoria – opowiadał.
Szaman poza tapczanem
Jerzy Jarniewicz zwrócił uwagę, że "Leszek Engelking był fenomenalnym erudytą i znawcą literatury bardzo wielu języków". Można się o tym przekonać nie tylko sięgając po jeden z tekstów krytycznoliterackich Leszka Engelkinga, lecz także słuchając radiowych rozmów z pisarzem, który uwielbiał innych pisarzy i chciał ich popularyzować.
Najważniejszym autorem w życiu twórczym Leszka Engelkinga był bez wątpienia Vladimir Nabokov, który w jednym z listów stwierdził, że "jedyną rzeczą, jaka w literaturze ma znaczenie, jest mniej lub bardziej irracjonalne szamaństwo książki, że dobry pisarz jest nade wszystko czarownikiem".
– Zgadzam się z Nabokovem – mówił Leszek Engelking w audycji Dooty Gacek w 2004 roku. –Dla mnie także najważniejsze jest to oczarowanie, jakie odczuwam przy kontakcie z książką i które nie daje się właściwie w pełni zracjonalizować, przełożyć na język - powiedzmy - naukowy. Pozostaje margines czegoś, co jest niewyjaśnialne, co po prostu działa – dodał.
19:47 sztuka czytania Engelking 4.09.2004.mp3 Leszek Engelking o swoich ulubionych książkach i ich autorach, o czytaniu książek i sposobach działania literatury (PR, 4.09.2004)
Na czym może polegać takie szamaństwo? Leszek Engelking wyjaśnił to na przykładzie swoich dwóch ulubionych polskich poetów - Bolesława Leśmiana i Adama Mickiewicza.
– Mickiewicz ma z Leśmianem, a także z Nabokovem, jedną cechę wspólną, która jest dla mnie ważna w literaturze. Tą cechą jest ogromna zmysłowość, dotykalność świata, o którym piszą –ocenił. "Szamańskie" zanurzenie w literackich czarach jest jednak dla twórcy zaledwie pierwszym krokiem zarówno jako czytelnika, jak i rzemieślnika słowa. Głębokie doświadczanie tekstu staje się dla niego jednym z kluczowych elementów warsztatu tłumacza.
– Wydaje mi się, że tłumaczenie jest pewnym przywilejem, jest bowiem pewnym sposobem lektury – stwierdził. – Kiedy kładziemy się na tapczanie, siadamy w fotelu, siedzimy w autobusie lub pociągu i mamy książkę, stosujemy tylko jeden ze sposobów lektury. Można ją pogłębić przez powtórną lekturę, i jeszcze jedną ponowną lekturę, co zalecał Nabokov. Można ją też pogłębić przez aktywne podejście do dzieła czytanego. To może być recytacja, publiczne czytanie, czytanie na głos samemu sobie, to może być adaptacja w formie scenariusza, wyreżyserowanie sztuki. Wreszcie: to może być tłumaczenie. To bardzo dobry sposób lektury, bo jest bardzo dogłębny, dlatego że trzeba naprawdę dokładnie zrozumieć, o co pisarzowi chodzi, począwszy od poszczególnych komórek tekstu, a skończywszy na całości. Nie tłumaczy się przecież słów ani nawet zdań, tylko tłumaczy się całości. Inaczej przekład jest do niczego – powiedział.
W innej audycji Leszek Engelking, snując opowieść o swoim życiu tłumacza, o książkach, które przyswajał polszczyźnie oraz ich autorach, zdradził, który przekład był dla niego największym wyzwaniem.
– Jeśli chodzi o stopień trudności tłumaczenia, to jednak nie żaden poeta dał mi najbardziej w kość, tylko Nabokov przy powieści "Ada albo Żar". Jest ona tak nasycona rozmaitymi chwytami poetyckimi, że to robota bardzo trudna, aczkolwiek też przyjemna. To było najtrudniejsze tłumaczenie, jakiego się podjąłem, jedyne, przy którym dwa razy zmieniałem termin oddania tekstu – opowiadał w 2016 roku.
14:34 zawód - tłumacz___leszek engelking 26.09.2016 r.mp3 Leszek Engelking o swoich literackich początkach, o dziełach, które tłumaczył, a także o spotkaniach i kontaktach z pisarzami innych języków (PR, 26.09.2016)
***
Leszek Engelking urodził się 2 lutego 1955 roku w Bytomiu. Studiował polonistykę na Uniwersytecie Warszawskim. Pierwsze próby translatorskie podejmował jeszcze jako nastolatek. W latach 1984-1995 był redaktorem "Literatury na Świecie" (czterokrotnie został laureatem nagród przyznawanych przez redakcję miesięcznika). Wykładał na Uniwersytecie Warszawskim, Uniwersytecie Palackiego w Ołomuńcu, Uniwersytecie Łódzkim, Uniwersytecie Jagiellońskim, Uniwersytecie Szczecińskim, Uniwersytecie Adama Mickiewicza w Poznaniu, a także na Uniwersytecie Iwana Franki we Lwowie, uniwersytecie w Preszowie (Słowacja), oraz Justus-Liebig-Universität w Giessen (Niemcy). W 2013 roku uzyskał stopień doktora habilitowanego za pracę na temat twórczości Vladimira Nabokova.
W 2010 otrzymał nagrodę polskiego PEN Clubu "za przekłady z języka angielskiego i języków słowiańskich". Czesi docenili jego dokonania m.in. nagrodą "Premia Bohemica", przyznawanej za popularyzację literatury czeskiej za granicą. Leszek Engelking tłumaczył Jachyma Topola, Danielę Hodrovą, Miroslava Holuba, a także publicystyczne teksty Mileny Jesenskej (przyjaciółki Franza Kafki). Przekładał czeskich poetów: Petra Mikesza, Ivana Blatnego, Egona Bondego, Jaroslava Seiferta oraz Vaclava Buriana.
Zmarł 22 października 2022 roku. Pochowano go na cmentarzu w podwarszawskim Brwinowie, gdzie mieszkał.
IAR/mo/mc