Wszystko zaczęło się w Krakowie.
– Kiedy jest się w podeszłym wieku, wraca się chętnie do źródeł. Tym moim źródłem, gdybym miał to streścić jednym słowem, byłby właśnie Kraków – opowiadał przed mikrofonem Polskiego Radia 93-letni wówczas Jan Ekier.
W jakim sensie miasto to było dla biografii pianisty źródłowe?
– W każdym tego słowa znaczeniu. W sensie zapamiętanych ulic i widoków, w sensie atmosfery miejsc, w sensie obchodów patriotycznych i najrozmaitszych innych zjawisk, które człowiekowi towarzyszyły, a którego go formowały – wyjaśniał Jan Ekier.
Rzecz jasna wśród tych rozmaitych zjawisk najważniejsza była muzyka.
13:11 Jan Ekier 1.mp3 Jan Ekier o swoim krakowskim dzieciństwie. Audycja Witolda Malesy z cyklu "Zapiski ze współczesności" (PR, październik 2010)
Skąd pochodzi nazwisko "Ekier"?
Dzieje rodziny Ekierów przybliżał w audycji Polskiego Radia w 2008 roku Jakub Ekier, poeta, syn Jana.
– Przekazy rodzinne mówią o jakichś badaniach, jakie robił mój dziadek, Stanisław Ekier, zmarły w 1930 roku. Z jego poszukiwań wynikało, że prawdopodobniejsze od pochodzenia niemieckiego czy austriackiego nazwiska "Ekier" jest pochodzenie włoskie – wyjaśniał Jakub Ekier.
Przodkami krakowskich Ekierów mieli być Włosi przybyli na dwór królowej Bony. Wiadomo na pewno, dodawał Jakub Ekier, że od mniej więcej połowy XVIII wieku Ekierowie zajmowali się kupiectwem. Przy ulicy Karmelickiej w Krakowie istniał niegdyś sklep korzenny i towarów gospodarczych będący w posiadaniu właśnie rodziny Ekierów.
W tym mieszczańskim rodzie zaczęły pojawiać się, od XIX wieku, skłonności artystyczne. Takimi bez wątpienia mógł pochwalić się ojciec Jana Ekiera, Stanisław.
Strona tytułowa wydania kompozycji Stanisława Ekiera "Marsz legionistów na fortepian: op. 45", Kraków 1918. Fot. Polona/dp
Muzyka w rodzinie
– Ojciec mój był muzykiem, samoukiem. Grał na wszystkich dostępnych mu instrumentach, założył też własną orkiestrę mandolinistów. Miał poza tym poczucie humoru i olbrzymie zdolności aktorskie – opowiadał Jan Ekier.
Stanisław Ekier był również znanym w Krakowie kompozytorem muzyki popularnej, tworzył również utwory o charakterze okolicznościowym. – Są wśród tych kompozycji oczywiście liczne utwory patriotyczne, bo tradycja patriotyczna w tej rodzinie była żywa – dodawał Jakub Ekier.
25:46 krakowskie korzenie - ekierowie (1)___26_08_ii_tr_0-0_d21828ef[00].mp3 Germanista, poeta i tłumacz Jakub Ekier opowiada o dziejach rodziny Ekierów. Audycja Witolda Malesy z cyklu "Słynne rody i rodziny" (PR, 13.01.2008)
W radiowych gawędach Jan Ekier przywoływał najdawniejsze – przekazane mu przez dorosłych – wspomnienia związane z początkami jego zainteresowań muzyką.
– Dostałem kiedyś od mojego dziadka prawdopodobnie tak zwaną, z niemiecka, "szpildozę", pozytywkę. Wtedy zauważono, że zawsze kończyłem kręcenie tej pozytywki, która dawała pewną melodyjkę, w tym samym miejscu, na końcu frazy. Innym razem ojciec wrócił późno do domu, przyniósł harmonijkę ustną. W nocy mama usłyszała, że ktoś na tej harmonijce próbuje grać. Okazało się, że to ja ze swojego łóżeczka, które było niedaleko łóżka ojca, wziąłem ten instrument – opowiadał Jan Ekier.
O muzycznej atmosferze, jaka panowała w domu przyszłego znawcy Chopina, świadczył również fakt, że siostra Jana, Halina, była także pianistką, docentem w Państwowej Wyższej Szkole Muzycznej w Krakowie. Przedwcześnie zmarła Halina Ekier (w 1962 roku, w wieku 46 lat) należała do pierwszych osób, z którymi współpracował Jan Ekier, przygotowując wydanie dzieł Fryderyka Chopina.
Koncert fortepianowy Jana Ekiera i Haliny Ekier podczas wieczoru artystycznego u hrabiny Potockiej, 1934 r. Fot. NAC
Edytorstwo to jednak jeden z późniejszych etapów biografii Jana Ekiera. Drogę to tego wytyczyła solidna edukacja i znakomite wykonawstwo.
Na koncertach mistrzów
Stanisław Ekier, kiedy zauważył muzyczne zdolności swoich dwojga dzieci, zaczął na początku sam je uczyć, choćby gry na pianinie. Halina i Jan stali się następnie wychowankami Olgi Stolfowej, cenionej krakowskiej pianistki.
– Pani Stolfowa uczyła nas bezinteresownie przez 13 lat. Nawet w okresie, kiedy po śmierci ojca musieliśmy sprzedać fortepian i przenieść się do mniejszego mieszkania, zorganizowała nam wynajęcie dobrego pianina, z którego korzystaliśmy jeszcze przez parę lat – wspominał Jan Ekier.
Muzyk podkreślał również, że we wczesnych swoich latach mógł często chodzić na koncerty, gdyż Kraków był wtedy "miastem przelotowym” i koncertowało tam wiele wielkich nazwisk. Kogo szczególnie zapamiętał? Siergieja Prokofieva, Siergieja Rachmaninova, Józefa Śliwińskigo, Aleksandra Michałowskiego. – Pozostawili oni ślad na naszej formacji muzycznej – dodawał.
Obok tych kontaktów z żywą muzyką realizowały się oczywiście u Jana Ekiera kolejne etapy muzycznej edukacji. Szkoła Muzyczna im. Władysława Żeleńskiego, lekcje kompozycji u franciszkanina Bernardina Rizziego (włoskiego kompozytora i organisty, u którego uczył się też m.in. Zygmunt Mycielski), w końcu: studia muzykologiczne rozpoczęte na Uniwersytecie Jagiellońskim, a kontynuowane w Konserwatorium Warszawskim.
12:27 ekier.mp3 Jan Ekier o swoim ojcu, a także o przygotowaniach do udziału w Konkursie Chopinowskim w roku 1937. Audycja Witolda Malesy z cyklu "Zapiski ze współczesności" (PR, październik 2010)
Konkursy Chopinowskie. Od słuchacza po laureata
Kiedy zaczęła się największa pasja Jana Ekiera, jaką była muzyka Fryderyka Chopina? Według radiowych wspomnień, miłość do kompozytora z Żelazowej Woli zrodziła się, gdy Jan Ekier jako uczeń szkoły podstawowej został nagrodzony za wyniki w nauce tomikiem kompozycji polskiego arcytwórcy. Przez długi czas się z nim nie rozstawał.
Od tego tomiku po udział 24-letniego Jana Ekiera w Konkursie Chopinowskim w 1937 roku upłynęło zaledwie kilkanaście lat. Jak doszło do tego, że młody pianista mógł zostać uczestnikiem tego jednego z najbardziej prestiżowych konkursów muzycznych na świecie?
– Pierwszy Konkurs Chopinowski (1927 r. – przyp. red.) obserwowałem jako młody chłopiec. Radio wtedy było dopiero w zalążkach, ale do Krakowa przyjeżdżali konkursowi laureaci, z których oczywiście największe wrażenie na mnie zrobił Lew Oborin, zdobywca pierwszej nagrody – wspominał Ja Ekier.
Drugi Konkurs Chopinowski, w 1932 roku, kilkunastoletniemu pasjonatowi muzyki zapisał się w pamięci znacznie lepiej. – Dokładniej pamiętam kreacje Aleksandra Unińskiego (zwycięzcy II Konkursu – przyp. red.), szczególnie jego mazurki, które gdzieś zakodowały się we mnie jako pewne wzorce – opowiadał.
W grudniu 1936 roku, kiedy Jan Ekier był na studiach w Warszawie, po jednym ze swoich studenckich występów otrzymał nieoczekiwaną propozycję od swoich nauczycieli: by wziął udział w nadchodzącym III Konkursie Chopinowskim.
Mimo że czasu na przygotowanie nie było za wiele, Jan Ekier znalazł się wśród walczących o chopinowskie laury.
– Z fantazją i brakiem wyobraźni, cechami charakterystycznymi dla młodego człowieka, wybrałem na konkurs najtrudniejsze utwory. W każdym razie swoje zrobiłem – opowiadał pianista w Polskim Radiu.
W istocie, krakowski pianista "swoje zrobił": zdobył VIII nagrodę ("pamiętam pierwsze moje wyjście, świetnie się trzymałem") i nagrodę publiczności (za otrzymane pieniądze kupił sobie frak). Po latach Jan Ekier uważał to wydarzenie za istotny etap poznawania twórczości Fryderyka Chopina, którego muzyka, jak przypominał, "jest bardzo polska".
III Międzynarodowy Konkurs Pianistyczny im. Fryderyka Chopina w Warszawie. Laureaci. Drugi od prawej: Jan Ekier, 1927 r. Fot. NAC
"Dzięki twojej muzyce udało się przetrwać okupację"
Atak we wrześniu 1939 roku Niemiec na Polskę zatrzymał szybko rozwijającą się (już międzynarodową) karierę młodego wirtuoza i przyniósł nowe wyzwania.
– W czasie okupacji dawałem lekcje prywatne, grałem w kawiarniach, które były wtedy małymi salami koncertowymi – wspominał Jan Ekier. – Pierwszą rzeczą, jaką zabroniono, było granie Chopina. To oczywiście nie skasowało tej muzyki. Wręcz przeciwnie, zeszliśmy do podziemia. Dawaliśmy mnóstwo koncertów, bardzo barwnych i równocześnie bardzo głębokich. Sam fakt, że ludzie, którzy grali i ludzie, którzy słuchali, ryzykowali wielkimi konsekwencjami, nadawał tym chwilom niezwykły nastrój – opowiadał.
Jan Ekier przywołał przy tej okazji szczególne świadectwo. – Miewałem takie przypadki po wojnie, gdy ludzie, przypominając sobie te koncerty, mówili mi: "Wiesz, dzięki twojej muzyce udało mi się przetrwać okupację" – wspominał przed radiowym mikrofonem.
Powstanie Warszawskie - zobacz serwis specjalny
Być może jedynym z tych niosących pokrzepienie koncertów był ten zorganizowany 15 sierpnia 1944 roku w auli Politechniki Warszawskiej dla powstańców. Jan Ekier bowiem, pod pseudonimem Janosik, jako żołnierz Obwodu "Radwan" Grupy Bojowej "Krybar" komórki Biura Informacji i Propagandy AK, zaangażował się (wraz ze swoją żoną Danutą Szaflarską) w udział w Powstaniu Warszawskim właśnie przede wszystkim jako artysta.
– Kiedy nawiązałem kontakt z AK, zostałem przydzielony do robienia koncertów – wspominał tę działalność Jan Ekier. - To było w trybie rozkazu: taki a taki dzień, taki a taki adres, godzina, ewentualnie program. Te koncerty odbywały się w najrozmaitszych miejscach: w domach prywatnych, w opuszczonych kinach, w kawiarniach czy w szpitalach.
Wspomniany koncert z 15 sierpnia należał do wyjątkowych nie tylko ze względu na miejsce i stosunkowo dużą liczbę słuchaczy.
– To było jedno z pierwszych przejść ze Starówki kanałami i ci ludzie prawie wprost z kanałów dostawali się na ten koncert. Pianino było w dobrym stanie. A grałem tak, jak chyba nigdy nie zagram, w tym "Etiudę rewolucyjną" Chopina – przywoływał to niezwykłe wydarzenie Jan Ekier.
Jak opowiadał, ma z tego koncertu również "małą pamiątkę". – W czasie grania poczułem krótki świst, uderzenie. Zorientowałem się, że kula wpadła przez okno, pod którym siedziałem, i rykoszetem się rozbiła, spadła gdzieś niedaleko. Kątem oka to zauważyłem, ale nie dałem po sobie poznać – mówił Jan Ekier. – Po koncercie owacja była olbrzymia. Ukłoniwszy się kilkakrotnie, takim lekkim gestem, jak gdyby mi, powiedzmy, chusteczka spadła, podniosłem tę kulkę. I mam ją do dziś.
11:46 ekier2 (1).mp3 Jan Ekier o życiu muzycznym w Polsce podczas okupacji niemieckiej. Audycja Witolda Malesy z cyklu "Zapiski ze współczesności" (PR, październik 2010)
13:13 Jan Ekier 4.mp3 Jan Ekier o swoich losach podczas Powstania Warszawskiego. Audycja Witolda Malesy z cyklu "Zapiski ze współczesności" (PR, październik 2010)
Pedagog, pianista, kompozytor
Jan Ekier, już po II wojnie światowej, powrócił do Konkursów Chopinowskich. Stał się wychowawcą pokolenia polskich laureatów tego muzycznego święta - jego uczniami byli m.in.: Halina Czerny-Stefańska, Barbara Hesse-Bukowska i Regina Smendzianka. Wielokrotnie był również jurorem międzynarodowych konkursów pianistycznych, w tym powojennych Konkursów Chopinowskich (przewodniczący jury w 1985, 1990 oraz w 1995 roku).
Koncertował w większości krajów europejskich, Ameryce Południowej i Japonii. Nagrał szereg płyt. Zajmował się również własnymi kompozycjami.
Spuścizna kompozytorska Jana Ekiera obejmuje dzieła orkiestrowe ("Suita góralska", "Koncert fortepianowy"), baletowe ("Straszak", "Tempo dnia"), kameralne ("Wariacje i fuga na kwartet smyczkowy"), fortepianowe ("Toccata", "Kolorowe melodie", preludia, mazurki, kolędy i inne), wokalne ("Pieśni walki podziemnej", "Szturmówka" i inne) oraz muzykę filmową, która w dużej części inspirowana jest folklorem polskim.
Afisz koncertu Jana Ekiera z 1946 r. Fot. Polona
Do historii Jan Ekier przeszedł jednak przede wszystkim jako redaktor naczelny epokowego Wydania Narodowego Dzieł Fryderyka Chopina.
13:34 Jan Ekier 5.mp3 Jan Ekier o życiu muzycznym w Polsce po drugiej wojnie światowej. Audycja Witolda Malesy z cyklu "Zapiski ze współczesności" (PR, październik 2010)
Pokazać autentycznego Chopina
Wspomniany projekt wydawniczy miał na celu publikację oczyszczonych z historycznych naleciałości edytorskich tekstów muzycznych Chopina, opartych wyłącznie na autografach genialnego twórcy. Od 1959 roku redaktorem naczelnym Wydania Narodowego Dzieł Fryderyka Chopina był właśnie Jan Ekier.
– Trudności polegają między innymi na tym, że Chopin w rozmaitych okresach pozostawiał rozmaite źródła. Istniał autograf, ale czasami kopiowali go przyjaciele Chopina. Ponadto niektóre korekty robił sam Chopin, niektóre zaś ludzie obcy. A więc już oddzielenie tego, co jest obcym nalotem, a co intencją Chopina, stanowiło niezwykle trudne zadanie – opisywał w Polskim Radiu Jan Ekier pracę edytorską.
Jak podkreślał jednak, była to "fantastyczna przygoda". – W sensie dociekania do prawdy była to kolosalna satysfakcja. Jakbym towarzyszył temu wspaniałemu procesowi twórczemu, jaki występował u Chopina.
Celem Wydania Narodowego, dopowiadał w innym miejscu Jan Ekier, był jeden: "spłacić dług Narodu wobec Chopina".
***
Czytaj także:
***
Wśród barwnych radiowych gawęd Jana Ekiera znajdują się te dotykające najgłębszych spraw w życiu Fryderyka Chopina. Opowiadając o swoim mistrzu, 93-letni wówczas Jan Ekier opowiadał być może również w jakiejś mierze i o sobie.
– Chopin miał świadomość celowości swojej twórczej pracy dla innych, ale nie mówił nigdy górnolotnie o swojej służbie, a już tym bardziej o misji. Używał w to miejsce skromniejszego, prostszego słowa. Słowa: "przydać się" – podkreślał pianista.
Jan Ekier zmarł 15 sierpnia 2014 roku w wieku 101 lat.
jp
Źródła: Fundacja Wydania Narodowego Dzieł Fryderyka Chopina, www.chopin-nationaledition.com; Powstańcze biogramy: "Jan Stanisław Ekier", www.1944.pl.