Linas Linkeviczius na antenie litewskiego radia publicznego powiedział, że zwycięstwo sprzed 75 lat nie przyniosło Litwie wolności, a poprzez sposób, w jaki jest obchodzona jego rocznica, próbuje się to tak zaprezentować.
- To była kolejna okupacja. Wywózki, represje i podobne rzeczy nadal się odbywały - powiedział minister. Podkreślił, że zwycięstwo nad nazistami i faszystowską ideologią było wydarzeniem epokowym dla losów świata.
W czwartek litewski MSZ przekazał notę protestacyjną przedstawicielowi ambasady Rosji w Wilnie. W komunikacie resort zaznaczył, że po wygnaniu z terenu Litwy nazistów, powołano sowieckie struktury okupacyjne. "Wyrządzono ogromną szkodę litewskiemu społeczeństwu, litewskiej gospodarce i przyrodzie" - czytamy w oświadczeniu.
Protest Łotyszy i Estończyków
Również Łotwa i Estonia w tym tygodniu zaprotestowały przeciw tej formie obchodów 75. rocznicy oswobodzenia rosyjskich i wschodnioeuropejskich miast.
W odpowiedzi na to rzeczniczka rosyjskiego MSZ Maria Zacharowa oświadczyła wczoraj, że kraje bałtyckie nie powinny mówić Rosji o tym, co może robić na swoim terytorium. Jak powiedziała, rosyjskie uroczystości to forma oddania hołdu ludziom, którzy przelali krew za wolność wszystkich ludzi.
W sumie od kwietnia bieżącego do maja przyszłego roku w Moskwie zaplanowano 17 pokazów. Rosjanie upamiętnili już w ten sposób rocznicę wyzwolenia Odessy, Sewastopola i Mińska. Dziś mają się odbyć pokazy związanie z wyzwoleniem Wilna, 1 sierpnia - Kowna, a później też Tallina.
Obchody rocznicy wyzwolenia Warszawy są zaplanowane w Moskwie na 17 stycznia 2020 roku.
Reakcja ambasady USA
W związku z tymi wydarzeniami także ambasada USA w Wilnie przypomniała, że Stany Zjednoczone nigdy nie uznału okupacji Litwy i państw bałtyckich.
IAR/PR24/dad