Władze Korei Płn. ogłosiły, że przeprowadzono "bardzo ważny test" na odbudowanym poligonie Sohae, który zaczęto likwidować w ubiegłym roku na początku rozmów z USA o denuklearyzacji. Niedzielny test będzie miał "istotny wpływ na zmianę pozycji strategicznej (Korei Płn.) w najbliższej przyszłości" - podała północnokoreańska agencja KCNA.
Trump napisał na Twitterze: "Kim Dzong Un jest zbyt bystry i ma zbyt dużo do stracenia, właściwie wszystko, jeśli będzie działał w sposób wrogi. Podpisał ze mną w Singapurze Porozumienie o Denuklearyzacji".
"On nie chce niszczyć swych specjalnych relacji z Prezydentem Stanów Zjednoczonych lub mieszać się w Wybory Prezydenckie w USA w listopadzie" - głosi następny tweet.
Pjongjang nie wyjaśnił, na czym polega znaczenie przeprowadzonego testu, ale zdaniem Kim Dong-juba, eksperta z Instytutu Studiów Dalekowschodnich z Seulu, prawdopodobnie wypróbowano silnik międzykontynentalnej rakiety balistycznej na paliwo stałe.
Wykorzystanie paliwa stałego zwiększa mobilność rakiety i skraca czas przygotowań do jej wystrzelenia. Jak dotąd rakiety Korei Płn. były na paliwo ciekłe - wyjaśnia Associated Press.
Gra na zwłokę
Dzień wcześniej ambasador Korei Płn. przy ONZ Kim Song napisał w komunikacie, że tematu denuklearyzacji jego kraju "nie ma już na stole" negocjacyjnym i rozmowy z USA nie są potrzebne, ponieważ dialog ten był grą amerykańskiej administracji na użytek wyborców.
Kim Song napisał też, że rozmowy z Pjongjangiem były ze strony Waszyngtonu "grą na zwłokę" obliczoną na elektorat obecnej administracji USA.
Pjongjang dał Waszyngtonowi czas do końca roku na przedstawienie propozycji, która przełamałaby impas w negocjacjach. Władze KRLD domagają się, by USA odstąpiły od polityki narzucania Korei Płn. "bezwarunkowej denuklearyzacji".
Nieporozumienia wywołane żądaniami Pjongjangu wobec Waszyngtonu i wznowienie testów rakietowych w ostatnich tygodniach postawiły pod znakiem zapytania szanse na wypracowanie porozumienia z północnokoreańskim reżimem.
PAP/IAR/dad