Prezydencki minister był pytany we wtorek w TVPInfo o znaczenie przekopu Mierzei Wiślanej dla relacji międzynarodowych Polski. - Otwarty dostęp do portów Zalewu Wiślanego oznacza także otwarty dostęp do mórz międzynarodowych dla naszych partnerów ze Wschodu - Białorusi i Ukrainy, która będzie miała kolejny, alternatywny port dla importu i eksportu swoich towarów; więc to jest też ważne regionalnie, wpisuje się w projekt Trójmorza - mówił Szczerski. Jak dodał, projekt ten ma też znaczenie europejskie. - Europa po pandemii koronawirusa chce się rozwijać poprzez wielkie inwestycje europejskie - powiedział.
Szczerski: musimy odzyskać suwerenność nad swoim wybrzeżem
Według Szczerskiego przekop Mierzei Wiślanej ma też znaczenie z punktu widzenia polskiej suwerenności. - Musimy odzyskać suwerenność nad naszymi własnymi wodami terytorialnymi, nad swoim wybrzeżem, które jest dodatkowo położone w newralgicznym geopolitycznie fragmencie Europy, na styku między wschodnią flanką NATO i sąsiadami NATO ze Wschodu - zaznaczył.
Szczerski zauważył, że położony w pobliżu Okręg Kaliningradzki jest "jedną wielką bazą wojskową". - Mamy fragment polskiego wybrzeża, polskiego morza, który sąsiaduje z niezwykle zmilitaryzowanym fragmentem Federacji Rosyjskiej, do którego dostępu nie ma polska żegluga, polska bandera; do którego dostęp kontroluje właśnie ów zmilitaryzowany Okręg Kaliningradzki - mówił prezydencki minister.
Przekop Mierzei, Via Carpatia, Via Baltica, CPK
Jak dodał przekop Mierzei Wiślanej - obok m.in. budowy Via Carpatia, Via Baltica, Centralnego Portu Komunikacyjnego - jest jedną z inwestycji, które "całkowicie zmienią podmiotowość Polski na mapie gospodarczej i na mapie infrastrukturalnej suwerenności regionalnej".
- Tych kilka najważniejszych inwestycji, które zmienią położenie Polski na mapie geopolitycznej, albo będzie zrealizowanych albo - jak mówi jeden z konkurentów czy nawet kilku z konkurentów prezydenta Andrzeja Dudy - nie będziemy tych inwestycji w Polsce mieli. To jest stawka tych wyborów - powiedział minister.
W jego ocenie zwycięstwo Andrzeja Dudy "oznacza, że Polska znajdzie wyższe miejsce na mapie gospodarczej Europy i świata, że będziemy podmiotowi, sami będziemy kształtować swoją przyszłość terytorialną i energetyczną". - Albo, jeśli nie daj Boże wygra ktoś inny, tych inwestycji nie będzie i powrócimy do stanu, który był przez wiele lat, czyli stan zależności gospodarczej od zewnętrznych podmiotów - podkreślił szef gabinetu prezydenta RP.
PAP/dad