- Do naszego wspólnego interesu należy to, aby przerwać Nord Stream 2 i to będzie na pewno zauważone w Rosji i będzie wzięte bardzo poważnie jako sygnał, że nie pozwolimy na takie działania wobec Białorusi, które niszczą jej suwerenność - powiedział Morawiecki, który w środę wziął udział w spotkaniu w formule Q&A w mediach społecznościowych.
Szef rządu zwrócił przy tym uwagę, że sprawujący władzę na Białorusi Alaksandr Łukaszenka rezygnuje z suwerenności swojego kraju na rzecz Rosji. - To niebywale niebezpieczna sytuacja. Na forum międzynarodowym upominamy się o suwerenną i wolną Białoruś, ale pokazujemy też metody, którymi posługuje się prezydent Rosji, pan Putin - dodał szef rządu, odnosząc się do próby otrucia jednego z liderów opozycji w Rosji Aleksieja Nawalnego.
- Ten odcisk palca w postaci nowiczoka, czyli specjalnej trucizny znanej tylko i wynalezionej w laboratoriach sowieckich, jeszcze bodaj w latach 70., i znanej tylko Rosjanom, jest wyraźnym sygnałem i śladem prowadzącym do tego, kto tutaj miał zamiar zamordować pana Nawalnego - zaznaczył.
- Mordowanie oponentów politycznych to jest ewidentnie najgorsza praktyka rodem z najgorszych dyktatur i teraz robienie interesów z takim krajem - Niemcy próbują dokończyć Nord Stream 2, czyli gazociąg północny, razem z Rosją - to błąd ogromnego kalibru. To zbrodnia, którą w ten sposób wyrządza się narodom białoruskiemu, ukraińskiemu, ale też destabilizuje tę część Europy, a więc i wschodnią flankę NATO - podkreślił premier.
Morawiecki: sprawa Białorusi to jest sprawa Polski
Premier przekonywał też, że sprawa Białorusi to jest sprawa Polski. - Granice Białorusi to 196 km od Warszawy i na pewno chcemy, żeby Białoruś była suwerennym, niepodległym krajem, wolnym i demokratycznym, bo to leży w najlepiej pojętym polskim interesie - dodał, przypominając, że temat ten omawiał z kilkunastoma przywódcami państw Unii Europejskiej. - Dzisiaj też bardzo intensywnie tę sprawę poruszałem - zaznaczył.
- Rano spotkałem się z panią Swiatłaną Cichanouską, która była konkurentką pana Łukaszenki w wyborach i te wybory, jak wiemy doskonale, były sfałszowane. W związku z tym domagamy się ich powtórzenia i uczciwego przeprowadzenia wyborów pod nadzorem międzynarodowych instytucji. To bardzo ważne dla zapewnienia stabilności za naszą wschodnią granicą, a więc również bardzo ważne dla Polski - mówił premier, dodając, że władze Polski zgadzają się z opinią, że po 5 listopada, gdy Łukaszence formalnie kończy się okres sprawowania prezydentury, żaden kraj na świecie nie powinien uważać go za prezydenta Białorusi.
- My jednocześnie chcemy inspirować i nakłaniać Unię Europejską do tego, żebyśmy mówili jednym głosem. Dlatego dzisiaj mówiłem to również do pani kanclerz (Niemiec – przyp.red.) Angeli Merkel, do pana przewodniczącego RE Charles'a Michela, do pana premiera (Hiszpanii – przyp.red.) Pedro Sáncheza, do premierów innych państw, bo sprawa Białorusi to nasza wspólna sprawa. Chcemy, żeby Europa i Unia Europejska była otoczona przez wolne, demokratyczne, suwerenne narody – dodał.
Morawiecki podziękował również polskim politykom za nagłaśnianie kwestii Białorusi na forum międzynarodowym. - Chcę podziękować posłom opozycji, bo do tej pory mówimy zasadniczo jednym głosem. To ważne, bo nasz głos jest lepiej słyszany na Zachodzie, także europarlamentarzystom: pani Annie Fotydze, Ryszardowi Legutce, Robertowi Biedroniowi za ich zaangażowanie, za to, że podtrzymują sprawę białoruską na forum europarlamentu - mówił premier.
PAP/IAR/dad