Francuski prezydent Emmanuel Macron w umieszczonym na Twitterze wystąpieniu powiedział, że to, co stało się w Waszyngtonie nie jest obrazem Ameryki. Brytyjski premier nazwał wydarzenia w stolicy USA “hańbą”, a sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg napisał o “szokujących scenach”.
Niemiecki minister spraw zagranicznych Heiko Maas wezwał z kolei Donalda Trumpa, aby ten zaakceptował wyniki wyborów prezydenckich. Minister spraw zagranicznych Irlandii Simon Coveney określił wydarzenia w Waszyngtonie mianem “zamachu na demokrację z udziałem urzędującego prezydenta i jego zwolenników”.
Rosyjska ambasada w Waszyngtonie pisze o “scenach niczym z Majdanu”, a prezydent Iranu Hassan Rouhani napisał na Twitterze, że to, co stało się w USA pokazuje “jak krucha jest zachodnia demokracja”.
Chińska ambasada w USA zaapelowała do swoich obywateli w Waszyngtonie o ostrożność.
Polskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych wierzy w uspokojenie sytuacji w Stanach Zjednoczonych. Wiceszef dyplomacji Marcin Przydacz podkreślił, że amerykańska demokracja ma wszelkie narzędzia, by przezwyciężyć trudności.
Polityk odniósł się do zamieszek na Kapitolu w Waszyngtonie, wywołanych przez zwolenników prezydenta Donalda Trumpa, którzy wtargnęli do siedziby parlamentu. W ten sposób chcieli zaprotestować przeciwko spodziewanemu zatwierdzeniu przez Kongres zwycięstwa demokraty Joe Bidena w wyborach prezydenckich.
W wyniku starć na Kapitolu w Waszyngtonie nie żyją 4 osoby, a 52 zostały zatrzymane. Lokalna podała, że w czasie tłumienia rozruchów, wywołanych przez zwolenników prezydenta Donalda Trumpa, rannych zostało 14 funkcjonariuszy.
W związku z napiętą sytuacją aktywowano 1100 żołnierzy Gwardii Narodowej. Do amerykańskiej stolicy przybyło też 200 policjantów z sąsiedniego stanu Wirginia.
IAR/PAP/ks