"Teraz gdy przychodzi do mnie adwokat, to zostaje wpuszczony, ale wkrótce do pokoju, gdzie rozmawiamy przez szybę, przychodzi funkcjonariusz kolonii karnej. Oznajmia, że spotkanie z adwokatem „narusza porządek dzienny” i przerywa je. Zaprowadzają mnie z powrotem do baraku" - głosi komentarz opublikowany na Instagramie Nawalnego.
Opozycjonista oświadczył, że jest to próba "zablokowania" go, związana z jego projektem o nazwie "inteligentne głosowanie". Przypomniał, że "całymi dniami" agituje swych zwolenników, by szli na wybory parlamentarne i oddali głos zgodnie ze strategią "inteligentnego głosowania". Wyraził przekonanie, że Kreml boi się tej strategii.
Wybory do niższej izby parlamentu Rosji, Dumy Państwowej, odbędą się w najbliższą niedzielę, a poprzedzi je od 17 września głosowanie przedterminowe. Serwis "inteligentnego głosowania" został przed wyborami zablokowany. Regulator mediów i internetu, urząd Roskomnadzor, zażądał od amerykańskich gigantów internetowych, by uniemożliwiły dostęp do serwisów "inteligentnego głosowania".
"Inteligentne głosowanie" to strategia polegająca na oddaniu głosu na tego kandydata, który według szacunków prowadzonych przez współpracowników Nawalnego będzie miał w danym okręgu największe szanse na pokonanie w wyborach reprezentanta rządzącej partii Jedna Rosja.
IAR/PAP/dad