Państwa Sojuszu w przyjętym we wtorek komunikacie potwierdziły decyzję ze szczytu w Bukareszcie w 2008 r., że Ukraina zostanie członkiem NATO. Uznały też, że droga Ukrainy do NATO nie wymaga już Planu Działań na rzecz Członkostwa (Membership Action Plan - MAP). We wtorek przywódcy Sojuszu zdecydowali także o tym, że NATO stworzy trzy regionalne plany obrony na wypadek ataku na kraje członkowskie w Europie: jeden dla północy kontynentu, drugi dla południa, a trzeci dla krajów wschodniej flanki, w tym dla Polski.
Prezydent Andrzej Duda mówił w środę, że szacuje się, iż gdyby doszło do ataku na Bramę Brzeską, to na nasze terytorium zostałoby skierowanych ok. 100 tys. żołnierzy NATO do natychmiastowej obrony.
Wiceminister obrony w czwartek pytany o szczegóły wskazał, że mamy przejście od planów ewentualnościowych, do planów zabezpieczenia wprost, które "mówią o tym, że to użycie sił sojuszniczych jest natychmiastowych". - Bez wątpienia Brama Brzeska to jest najbardziej dogodny teren do ataku ze wschodu na zachód, jest więc to naturalny teren, który musi być odpowiednio zabezpieczany. Plany wskazują jednoznacznie, że w bardzo krótkim czasie do 100 tys. żołnierzy może być użytych natychmiast do realizacji zadań. To jest jeden z elementów planu ochrony, nie w terminie 30 dni, tylko natychmiast - mówił wiceszef MON.
Jak doprecyzował, każdy kraj ma obowiązek do wyasygnowania określonej grupy żołnierzy do natychmiastowego reagowania. - Te działania są podejmowane w terminie do 10 dni - wskazał.
Jak dodał, dotychczasowe plany, tzw. ewentualnościowe są o wiele dłuższe, bo wojsko do 30 dni musi stawić się w miejscu wyznaczonych działań operacyjnych.
Przełomowe decyzje
Skurkiewicz pytany czy założenia, które stawiała sobie Polska przed szczytem NATO zostały spełnione wskazał, że "dla nas najważniejsze było wzmocnienie Polski i zwiększone zaangażowanie wojsk sojuszniczych na wschodniej flance NATO i to jest osiągnięte". - Teraz będą dopracowywane szczegóły. To przełomowe, że Sojusz zdecydował się, aby przyjąć te trzy plany obronne dla Sojuszu Północnoatlantyckiego, szczególnie dla nas istotny jest ten plan flankowy, dla wschodniej flanki - powiedział.
Skurkiewicz był też pytany o rozmowę szefa MON Mariusza Błaszczaka z prezydentem USA Joe Bidenem w kuluarach szczytu NATO. Podkreślał, że polsko-amerykańskie relacje są obecnie bardzo dobre. - Dziś Polska jest dla Stanów Zjednoczonych strategicznym partnerem, jeżeli chodzi o Europę, a szczególnie o wschodnią flankę NATO. Należy się więc spodziewać, że ta rozmowa dotyczyła przyszłości i dalszej współpracy i relacji polsko-amerykańskich w obszarze militarnym - powiedział.
Co z kontraktami na uzbrojenie?
Dopytywany czy dotyczyła przyspieszenia kontraktów militarnych, odparł, że te rzeczy są realizowane zgodnie z harmonogramem, a jednocześnie dzięki dobrej współpracy "mobilizujemy stronę amerykańską do tego, aby przyspieszać pewne działania, pewne obszary tej współpracy". W tym kontekście wskazał, że Polska ma gwarancje, że samoloty F-35 będą dostarczane w terminie, czyli pierwsze "maszyny już w 2024 roku będą oznaczone biało-czerwoną szachownicą". Dodał też, że pierwsze Abramsy (w starszej wersji) są już w naszym kraju.
Skurkiewicz mówił też, że Polska będzie zabiegała o udział w Nuclear Sharing. - My chcemy przystąpić do programu Nuclear Sharing, tak abyśmy mieli dodatkowe atuty - mówił. - Nam zależy na tym, żeby mieć określony potencjał odstraszania i to wszystko robimy - zadeklarował.
IAR/PR1/dad