5 proc. PKB na obronność
Trump oczekuje, że kraje NATO będą przeznaczały 5 proc. PKB na obronność - podał portal dziennika "Financial Times", powołując się na osoby znające przebieg rozmów zespołu prezydenta elekta USA z przedstawicielami rządów państw europejskich.
Ludzie z najbliższego otoczenia Trumpa, w tym jego doradcy ds. polityki zagranicznej, przekazali swym europejskim rozmówcom, że przyszły prezydent zażąda zwiększenia nakładów państw Sojuszu na zbrojenia, jednak po swej inauguracji ma na razie zamiar utrzymać dostawy pomocy wojskowej dla Ukrainy, odpierającej rosyjską inwazję - informuje brytyjski dziennik.
Nikt tyle nie wydaje na wojsko
Nakłady na obronność na poziomie 5 proc. PKB mogą jednak być terapią szokową dla wielu europejskich krajów. Według szacunków na 2024 rok tylko pięć krajów na starym kontynencie osiągnie połowę tego pułapu. To Polska, kraje bałtyckie oraz Grecja. Liderem w NATO jest Polska, która może przekroczyć nawet 4 proc.
Na drugim biegunie są takie kraje jak Włochy czy Hiszpania, które nie dobijają nawet do 2 proc.
Czytaj także:
Samo USA przeznacza na obronność blisko 3,5 proc. PKB, ale mówimy o największej gospodarce świata i przekłada się to na ok. 900 mld dol.
Budżety wyższe, ale nie aż tak
Jedno ze źródeł "FT" uważa, że Trump ostatecznie zgodzi się na podniesienie budżetów na obronność do 3,5 proc. PKB. Inny europejski rozmówca dziennika oznajmił, że przed czerwcowym szczytem NATO w Hadze "jasne jest, że mówimy o 3 proc. (PKB) lub więcej" wymaganych nakładów na zbrojenia.
Ceną za takie ewentualne ustępstwo mają być bardziej korzystne dla USA warunki umów handlowych z Europą.
Donald Trump straszy Europę
Podczas kampanii wyborczej Trump groził, że wprowadzi powszechne cła w wysokości 10 lub 20 proc. wobec wszystkich partnerów handlowych Ameryki, w tym Unii Europejskiej, zablokuje pomoc dla Ukrainy i wyprowadzi USA z NATO, jeśli europejscy sojusznicy nie "zapłacą za swoje bezpieczeństwo".
Przeraziło to europejskie stolice, które obawiają się, że bez wsparcia Waszyngtonu staną się bezbronne, a zarazem nie będą w stanie pomagać Kijowowi. Problem polega jednak na tym, że wiele rządów w Europie obawia się skutków niepopularnych decyzji finansowych, jakie wiązałyby się ze spełnieniem żądań Trumpa - przypomina "FT.
Szybkie zakończenie wojny na Ukrainie
Trump, który podczas kampanii wyborczej obiecywał, że zakończy wojnę Rosji przeciw Ukrainie, wciąż domaga się natychmiastowego przerwania walk, jest przekonany, że Ukraina nigdy nie powinna zostać członkiem Sojuszu i uważa, że zaopatrywanie Kijowa w broń po zawarciu rozejmu zagwarantuje pokój - przekazali wysokiej rangi przedstawiciele brytyjskich władz odpowiedzialnych za bezpieczeństwo.
Źródła: PAP/NATO/fc